Rozdział 22 "koniec"

587 32 81
                                    


Nastawał ranek ... A praktycznie południe... Chuuya wraz z Osamu dalej leżeli w krzakach.

Nizołek w końcu powoli się przebudził a pierwsze czego doznał to ogromnego bólu głowy w postaci kaca.
Chuuya oślepiony słońcem przymknął oczy i mruknął coś pod nosem.
- uhm moja głowa... Gdzie ja jestem..? - wydukał podnosząc się do siadu - już chyba pamiętam.. poszedłem się napić do tego baru z Dazaiem.. i się najebalismy w trzy dupy i potem Kunikida... I moje .. włosy.. - chuuya zerknął na swoje włosy i o mało co nie dostał zawału - MOJE WŁOSY ! DAZAI KURWA TY KRETYNIE ! PRZEZ CIEBIE OBRZYGALEM SOBIE MOJE PIĘKNE WŁOSY ! - Wydukał rozpaczony gdy uderzył mu do głowy ostry ból - uhm.. nigdy więcej się tak nie najebie... - Wydukał błądząc wzrokiem i szukając Osamu, aż po nie długiej chwili wypatrzył go przy pieńku - wstawaj debilu.. - Wydukał rzucając w niego swoim płaszczem.

Osamu się zerwał i przy okazji uderzył głową w pieniek z którego najwidoczniej spadł podczas spania. Uderzenie jeszcze bardziej spotęgowało okropny ból.
- Ała!! Ah! Chuuya czego drzesz ryja z rana?! - brunet się rozejrzał - i gdzie my kurwa jestesmy?!

- skąd mam wiedzieć ? W krzakach, najebalismy się w trzy dupy w dodatku przez ciebie obrzygalem sobie włosy! - Wydukał wstając obrażony i zataczając się od przeraźliwego bólu głowy.
- rusz dupę, nie będę na ciebie czekac - Wydukał na nie małym wkurwie jak i przez kaca, tak i przez włosy.

- Ale mi problem - mruknął - umyjesz je i nie ma problemu... Wiesz co jest większym problemem? KTÓRĘDY DO PAŁACU?! - Osamu złapał się za głowę której narósł się pulsujący ból - Ała... pierwszy i  ostatni raz poszedłem z tobą chlać...

- "umyjesz i nie ma problemu " - nizołek zacytował cicho w ironiczny sposób, Bruneta pod nosem - nikt ci nie kazał tyle chlac ! Sam chciałeś więcej ! - syknął - masz szczęście że wiem gdzie mniej więcej jesteśmy - fuknął. Co jak co ale do Chuuyi na kacu lepiej bez kija nie podchodzić.

- To po co mnie do baru zabrałeś i alkohol podsuwałeś pod nos? I to wszystko po to żeby spiknąć wezyrka z służącą...

- siedź kurwa cicho i się nie odzywaj do mnie ! Nie podawałem ci alkoholu pod nos, zamówiłem nam po winie a że tobie smakowało i chciałeś więcej nie moja wina ! Więc nie zwalają na mnie i bądź cicho bo naprawdę nie mam humoru, Jestem zmęczony, wszystko mnie boli , chce mi się rzygać, mam kurwa włosy w okropnym stanie tak samo jak samego siebie, więc nie wkurwiaj mnie - syknął patrząc na Bruneta, po czym narzucił na ramiona swój płaszcz i udał się do zamku.

Dazai zmarszczył brwi i poszedł za nim. Fakt, że sam był w okropnym stanie. Był spocony i brudny, a włosy przypominały gniazdo. Gdyby go zobaczyli w takim stanie to była by niezła afera.

Od razu po przekroczeniu progów zamku udał się do swojej komnaty. Oparł się o drzwi i popatrzył na swoje odbicie w lustrze.
- Ja pierdole...- Mruknął gdy zobaczył jak wygląda. Od razu udał się do łazienki i zaczął napuszczać wody do ogromnej wanny. Kiedy wanna się napełniła sułtan zrzucił z siebie szatę i zanurzył się w wodzie.
- Od razu lepiej...- Mruknął i zatkał nos żeby zanurzyć głowę. Parę sekund później wynurzył się i odgarnął mokre włosy z twarzy.

Chuuya siedział w wodzie i delektował się chwilą tym samym wylewając na dłoń połowę szamponu i doprowadzając swoje włosy do normalnego stanu.
Następnie chwycił za jakieś odżywki i także wsmarował je we włosy.
Finalnie na sam koniec włosy rudego wręcz lśniły, były przeraźliwie miękkie i delikatne i miały pełno loków.
Chuuya przebrał się w coś na styl yukaty, która opadła mu z ramion odsłaniając je przy okazji oraz jego klatkę piersiową. Przepasana była paskiem w talii. Rudowłosy następnie związał włosy w kok, zawijając go pod spód i wkładając w niego pałeczki. Do tego wyciągnął sobie kosmyki włosów oraz grzywkę która opadła mu na nosek.
Na powiekach zrobił sobie delikatne kreski.

" Kwiat Pustyni" / soukoku Where stories live. Discover now