Rozdział 18

401 25 36
                                    

Wybijała 5... Chuuya kręcił się w łóżku aż w końcu gwałtownie się poderwał.
- .. NIE !- Rudowłosy oblany zimnym potem zakrył dłonią usta, szybko oddychając. Chuuya obrócił się w kierunku sayaki która dalej spała. Nizołek odetchną cicho a następnie przetarł twarz dłonią.
- spokojnie to tylko zły sen... - Wydukał cicho a następnie wstał z łóżka.
- muszę ochłonąć... - wydukał a następnie poszedł się przebrać.

Chuuya ubrał się w białą koszulę z bordowymi spodniami , tradycyjnie swoje buty na obcasie oraz pelerynę z kapturem, która sięgała mu do kostek.
Nizołek westchnął cicho, nałożył kaptur a następnie zerknął jeszcze na śpiącą Sayake i po prostu opuścił zamek zabierając swoją szable...

Powoli wybijała 7. Osamu podniósł się do pozycji siedzącej i przeciągnął. Z zaspanymi oczami rozejrzał się dookoła.
- Mm... moja komnata. ... w sumie gdzie indziej miałbym być? - Wstał z łóżka i się przeciągnął jeszcze raz. - Ale mi się nic nie chce...

Sayaka powoli otworzyła oczka i  je przetarła.
- Hej Chuuya... śpisz...? - cisza - Chuuya? - Po Chuuyi nie było śladu - hmm... pewnie już jest z Osamu...
Dziewczynka aż się uśmiechnęła gdy jej się przypomniał taniec Osamu i rudowłosym. Wstała i poszła się ogarnąć. Ubrała się w białą sukienkę z złotymi elementami i zeszła na dół. Od razu spotkała Dazaia.
- Dzień dobry Osamu! - odparła a wtedy zauwarzyła że przy nim też nie ma rudowłosego - um... gdzie lotosik?

- Ja... myślałem że jest z tobą... - wydukał Dazai, kiedy  przyszła Neferis.

- Dzień dobry Osamu... Sayako...

- MAMO GDZIE LOTOSKI?!

- Dziecko proszę nie krzycz! I kto to jest lotosik?!

- LOSTOSIK UCIEKŁ!!

Osamu zasłonił ręką usta. Wiedział że Sayaka wszystko wyolbrzymia ale teraz zaczął się naprawdę obawiać.

Chuuya siedział przy jednej z rzek wsłuchując się w jej szum i śpiewanie ptaków .
Rudowłosy przymknął oczy i zaciągnął powietrza.
- na cholerę mi było wchodzenie w związek z tym kretynem... - wydukał a mała łezka spłynęła mu po policzku.
Chuuya naciągnął bardziej kaptur i wbił wzrok w niebo .
- to wszystko z resztą jest głupie... Pierw chce go zabić a potem...? Potem nagle znowu jesteśmy razem a on daje mi dach nad głową i swoją miłość... Tak to właśnie powinno być ...? - zapytał sam siebie.

Tymczasem w zamku.
Wszyscy zaprcie szukali rudego po zamku, jednak nigdzie go nie było.

- czemu Lotosik uciekł...? Dlaczego się nie pożegnał....- Sayaka smutno spojrzała na Osamu - chuuya cię już nie kocha ? - szatynka zwróciła się do Dazaia.

- Nie Sayu. Ja... nie wiem...

- Dalaczego w ogóle tak strasznie chcecie go znaleźć? - wtrąciła się Neferis - masz wiele innych sług...

- TO NIE JEST SŁUGA MAMO !! TO JEGO PRZYSZŁY MĄ- dziewczynka nie dokończyła kiedy przerwał jej Osamu.

- PRZYJACIEL!! - Krzyknął Dazai - I królewski astronom!

Sayaka spojrzała spod byka na Osamu.

- Wasza wysokość! - Shiliu podbiegł do rodziny królewskiej - Nie ma go! Nigdzie! Musiał opuścić pałac! Nie widzę innej opcji!

- Już się dawno tego domyśliliśmy Shiliu! - skarciła go Neferis - Naprawdę bardzo jesteś spostrzegawczy! Osamu... Kunikida był lepszym wezyrem czemu się go pozbyłeś?

Shiliu dźwignął głowę i otworzył szerzej oczy.

- Ciociu nie mów tak! Shiliu sprawuje się lepiej niż tamten burak!

" Kwiat Pustyni" / soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz