Rozdział IV.

699 57 47
                                    

Xiao zirytowany spojrzał na szarpiącą się w jego wyciągniętych przed siebie rękach Paimon. Nie miał pojęcia skąd dziewczynka posiadała tyle energii, ale ważne, że nie sięgała dłońmi do jego twarzy

Gdy w końcu granatowowłosa przestała piszczeć, ostrożnie podeszła do swojej siostry, wystawiając w jej stronę rękę.

— No już, Paimon... — wymamrotała nerwowo. Nagle białowłosa zastygła i wbiła spojrzenie w Xiangling, przez co nastolatka zadrżała. — No, Aether zaraz wróci. Już w porządku, Pai- — żółtooka urwała, gdy Paimon gwałtownie się obróciła i ugryzła Xiao w dłoń.

Chłopak syknął i rzucił białowłosą w stronę Xiangling, trzepiąc ręką. Nastolatka pisnęła wystraszona i z wytrzeszczonymi oczami obserwowała milczącą Paimon. Napięcie lekko wzrosło. Jednak ponownie białowłosą wykonała gwałtowny ruch, a obie dziewczyny zaczęły piszczeć. Xiangling spanikowana wcisnęła w ręce uciekającej Lumine małą i rzuciła się w stronę kanapy, chowając się pod kocem.

— XIANGLING, TY- — wrzasnęła blondynka i odłożyła szybko swoją kuzynkę na podłogę, wskakując na stoliczek przy kanapie. Odwróciła się do koca, pod którym chowała się granatowowłosa. — Ty... — mruknęła, mrużąc oczy.

— Wystraszyłam się, miałam prawo! — zawołała stłumionym przez materiał głosem Xiangling.

Lumine już otwierała usta, by coś powiedzieć, jednak zatrzymało ją wejście Aethera. Chłopak przyglądał się im chwilę z, tak zwanym, lagiem. Gdy napotkał wzrokiem białowłosą, strzelił sobie z otwartej dłoni w czoło.

— Ja nie mogę... — jęknął załamany i podszedł do Paimon. Lumine zeskoczyła ze stołu, burmusząc się.

— Ej- to, że przy tobie Paimon staje się spokojna, nie znaczy, że przy nas też! No patrz! — blondynka wskazała na zasypiającą w ramionach Aethera dziewczynkę. — Jak ty to robisz? — dodała, wykończonym tonem.

Blondwłosy parsknął śmiechem, mrużąc rozbawiony oczy.

— Nie wiem — wzruszył ramionami. — Pewnie się jej nie boję, dlatego tak wyszło — powiedział rozbawiony, przewracając oczami. Aether obrócił się na pięcie i ponownie ruszył na górę.

Xiao stał chwilę zmieszany, podczas, gdy między nim, a stojącą obok Lumine narastała niezręczna cisza. Blondynka już miała się odezwać, ale turkusowowłosy ruszył za jedyną znaną mu w tym domu osobą - Aetherem.

— AHA, CZEMU DZISIAJ CIĄGLE COŚ MI PRZERYWA- — usłyszał jeszcze Lumine.

— To dlatego, że nie pomogłaś mi goto...

Dalszej rozmowy nastolatek już nie słuchał. Gdy wszedł na górę, rozglądnął się za chłopakiem.

— Aether? — mruknął pod nosem, nie mogąc znaleźć bursztynowookiego.

— Jestem już, ale cicho, bo Paimon śpi.

Xiao odwrócił się, słysząc szept chłopaka za sobą. Spojrzał na Aethera, który ostrożnie zamykał drzwi. Po chwili blondyn oparł się o nie i odetchnął.

— Wyglądasz, jakby ci ulżyło. — zauważył Xiao, podnosząc jedną brew i domagając się wyjaśnień "czemu?".

Aether zaśmiał się nerwowo, drapiąc się po karku.

— Bo tak na serio to Paimon mnie przeraża. — wyszeptał, ruszając do jakiegoś pokoju obok. Złotooki poszedł za nim. — Nie wiem jak udaje mi się ją uspokoić, tak szczerze. No ale jesli mam tą zdolność, to korzystam — zaśmiał się cicho.

Xiao kiwnął jedynie głową i wszedł za Aetherem do pokoju. Pomieszczenie było... naprawdę przytulne i ładne. Ściany były w delikatnym, białawym kolorze, a na jednej ze ścian powieszone było mnóstwo zdjęć. Na jednym z nich był mały blondyn, płaczący z niewiadomego powodu, a obok niego jego siostra, jedzącą z zadowoleniem lizaka. Xiao wywnioskował, że Lumine zabrała małemu bursztynowookiemu słodycza. Dalej, na kolejnym zdjęciu był nieco starszy, niż na poprzednim, Aether. Chłopak siedział w piaskownicy znów ze swoją siostrą I tym razem z granatowowłosą. "Ma dużo rodzinnych zdjęć." — pomyślał Xiao.

"Our Favorite Song." (Genshin Impact, Xiaother ━ School/Skateboard au).Kde žijí příběhy. Začni objevovat