Xiao nacisnął na deskorolkę prawą stopą, tak, jak powinien. Przewidział to - nawet nie będzie blisko do zrobienia sztuczki.
Chłopak jedynie lekko uniósł przód deski, przy okazji prawie się wywracając. Po chwili chwiania się, na całe szczęście złapał równowagę. W przeciwieństwie do Aethera.
Blondyn z zaskoczonym, gwałtownym wciągnięciem powietrza runął na ziemię, siłą posyłając deskorolkę w stronę rampy. Jęknął, łapiąc się za 💃cztery litery💃.
— Ała- — stęknął. — To było bolesne, kurde... — wymamrotał, starając się wstać.
— Bardziej żenujące. Jeździsz dłużej, niż ja, a nawet równowagi nie umiesz złapać. — burknął Xiao ze zmieszaną nutą ironii i pogardy w głosie. Chłopak niechętnie wystawił rękę w stronę Aethera, chcąc pomóc mu wstać.
— Dzięki, miło — prychnął żartobliwie Aether. Skorzystał z pomocy, krzywiąc się lekko. — Coś zbyt pomocny jesteś, wiesz? — zerknął na złotookiego podejrzliwie.
Xiao wzruszył jedynie ramionami
— Powinieneś podziękować — mruknął.— Ta, ta, dzięki — Aether przewrócił oczami rozbawiony. — To będzie uraz na długi czas, mam problem... — powiedział, w połowie do siebie, w połowie do Xiao - oczywiście mówiąc o upadku.
— Podziękuj swoim umiejętnościom. — poradził Xiao, stając na deskorolce w zwykłej pozycji. W końcu czuł się wtedy nieco wyższy...
— Nie bądź taki wymądrzały — Aether machnął na ciemnowłosego ręką. — Ale dobra, spróbujmy jeszcze raz! — uśmiechnął się szeroko, idąc w stronę swojej deskorolki. Podniósł ją, po czym skierował się w krzaki.
— Gdzie idziesz? — mruknął Xiao.
— Na trawie będzie bezpieczniej! — zawołał na odchodnym Aether, znikając za krzewami.
Złotooki zamyślił się na chwilę; to nie był wcale taki zły pomysł. Czułby się pewnie nieco bezpieczniej, więc mógłby śmiało bardziej się postarać. Podniósł deskorolkę, ruszając za blondynem.
Niechętnie przeszedł przez krzaki, strzepując z siebie liście, bądź jakieś gałązki. Podniósł wzrok, zauważając Aethera stojącego na swojej desce i trzymającego dłonie na swoich biodrach. Tak jak myślał, blondyn na niego czekał.
— Czyli znów próbujesz? — zapytał, kładąc na ziemi swoją własność.
— Próbujemy. — poprawił go Aether, naciskając na końcówkę wyrazu. — Ale tak, znów. Chodź! — wyszczerzył zęby, przybierając pozycje, którą zaczynało się ollie.
Xiao wziął z niego przykład, wskakując na deskorolkę.
— A, właśnie. Zapomniałem coś tam o tym, że warto po prostu skoczyć swobodnie na deskorolce, ale na asfalcie. — mruknął nagle złotooki, podnosząc głowę.Aether zrobił to samo, kierując duże oczy na Xiao.
— O, serio? — zapytał i nie czekając na odpowiedź, wziął swoją deskę, wracając z powrotem na skatepark.Turkusowowłosy westchnął przeciągle i przybił sobie piątkę z czołem. Chyba nigdy nie pogodzi się ze zgodą na przyjaźń z Aetherem...
* * *
Kolejnego dnia, Xiao obudziły promienie słońca. Jęknął niezadowolony, czując po części złość na siebie za to, że wczoraj nie zamknął rolet.
"Niedziela. Czy naprawdę nawet w weekend nie mogę się wyspać?" — westchnął w myślach, wstając z łóżka. Dobrze wiedział, iż nie zaśnie, jeśli już się obudził.
YOU ARE READING
"Our Favorite Song." (Genshin Impact, Xiaother ━ School/Skateboard au).
Romancededykuję tą książkę mojej pani od polskiego, M.M., bo powiedziała, żebym jej dedykowała pierwszą napisaną książkę<33 dedykuję też mojej bestibesti soulmate i w ogóle mua mua ━━━━━━━━━ ❝ 💛 ❞ ━━━━━━━━━ Xiao mógł przysiądź, że widział przed sobą b...