Rozdział V.

674 54 73
                                    

Xiao podniósł czarno-żółty pas folii i przeszedł pod nim z Aetherem u boku. Z jednej strony obawiał się, że blondyn będzie ciągle przychodzić i mówić mu coś o desce, a z drugiej cieszył się, iż znów zobaczy "ogródek". Uważał, że był bardzo ładny i spokojny - oczywiście bez gadającego o skateboarding'u Aethera.

Chłopak zerknął na jasnowłosego, gdy ten nagle się zatrzymał. Podniósł delikatnie jedną brew, widząc, że Aether przygląda się jednej ze ścian budynku szkoły.

— Interesują cię ściany szkół? — zapytał pod nosem z nutą ironii w głosie. Aether odwrócił się do niego, kręcąc energicznie głową.

— Co- nie, nie — odparł szybko. — Ale tak jakoś wyszło, że popatrzyłem. Będziesz szedł do ogródka bez żadnych narzędzi? — spojrzał na Xiao z lekkim zaskoczeniem.

Złotooki zawiesił się na moment. Nie pomyślał o tym, decyzję przecież podjął dopiero przed szkołą. Nawet jeśli, to skąd miałby wziąć łopatki, grabki i wszystko istniejące inne?
Wrócił wzrokiem na Aethera i po prostu wzruszył ramionami.

— Chyba tak — odpowiedział krótko. — Ale trudno, pójdę bez. Posiedzę sobie, albo zrobię coś niezwiązanego z deskorolką. — mruknął, na co blond włosy zaśmiał się pod nosem z lekkim zakłopotaniem.

— No dobrze, nie będę przecież do ciebie gadał o desce — skomentował, zostając obdarzony powątpiewającym spojrzeniem Xiao.

— Ta — burknął zrezygnowany i ruszył przed siebie, zostawiając Aethera - który i tak zaraz do niego dobiegł - przy ścianie.

Obojga szli chwilę w ciszy, która była dosyć dziwna, ale nie niezręczna; przynajmniej Xiao tak to odczuwał. Po prostu nie rozmawiał wiele z innymi, więc cisza mu nie przeszkadzała. Jednak był prawie pewny, że cisza z nowo poznaną osobą powinna być niezręczna, chociaż tą myśl odsunął na bok. Czuł się również dziwnie, nieco nie przyzwyczajony do nie gadającego Aethera. Turkusowowłosy zerknął na bursztynowookiego.

— Ej, Xiao — odezwał się niespodziewanie Aether, spoglądając na chłopaka. — Będziesz cały czas coś tam robił z tym ogródkiem? — zapytał, co ciemnowłosy skomentował tylko westchnięciem. Wiedział, do czego ta rozmowa zmierzała.

— Jesteś strasznie uparty, to irytujące. — mruknął, kręcąc z dezaprobatą głową. Aether uśmiechnął się zakłopotany i wzruszył ramionami.

— To nie jest moja wina. A czemu nie chcesz spróbować? — zapytał, przyglądając się wyczekująco Xiao.

— Bo nie.

— Co-

— Bo nie chce, proste. — Xiao odwrócił wzrok, by spojrzeć na krzewy, za którymi chował się skatepark - a za skateparkiem "ogródek".

— Aha... — po dłuższej chwili milczenia, Aether w końcu wyraził swoje niezrozumienie poprzez "aha". — To nie ma sensu. — jęknął zrezygnowany.

Złotooki wzruszył tylko ramionami, nie mając zamiaru jakoś tego komentować. I tak nic by mu to nie dało, bo był prawie pewny, że Aether starałby się go namówić na przejażdżkę, której Xiao zaciekle by odmawiał. Do tej pory chyba tak wyglądały ich rozmowy, których turkusowowłosy niestety nie mógł się pozbyć... I to nie tak, że nie chciał się ich pozbywać. Po prostu blondyn jakimś prawem zawsze go spotykał.

Po chwili, gdy doszli do krzewów, Xiao kątem oka zauważył jak bursztynowooki zadrżał. Z tego, co wywnioskował z niedawnej rozmowy blondyna z Childe, Aether chyba bał się robaków. Chłopak przewrócił oczami.

— Naprawdę boisz się robaków? — westchnął z pogardą Xiao, przechodząc przez krzaki. Gdy poczuł pod nogami twarde podłoże, zmrużył oczy i wyszedł na skatepark (czyli jego nie-cel).

"Our Favorite Song." (Genshin Impact, Xiaother ━ School/Skateboard au).Where stories live. Discover now