Rozdział XV.

491 54 156
                                    

    Xiao podniósł głowę ze stoliczka na tarasie, gdy usłyszał wołanie Zhongliego.

Wstał niechętnie z krzesła, ruszając do środka. Aethera nie było w szkole przez trzy dni, od poniedziałku do dzisiejszej środy. Nawet nie odpowiadał na wiadomości.

Dlatego też, chodzenie do budynku tortur było dla Xiao strasznie nudne; spotkał się przed lekcjami z Kazuhą, a później z Childe, co skończyło się ucieczką rudzielca przed złotookim. Tylko tyle.

— Hm? — mruknął, podnosząc wzrok na bruneta. Mężczyzna odłożył filiżankę z herbatą i wskazał za siebie, gdzie znajdowała się Hu Tao.

— Hu Tao twierdzi, że napisała do ciebie podejrzana osobą, a gdy próbowałem jej zabrać twój telefon, prawie mnie ugryzła. — zdał raport Zhongli, sprawiając, że Xiao cały zbladł. Dopiero teraz zauważył, że brązowowłosa trzymała tuż przed twarzą telefon i starała się do niego dostać.

Turkusowowłosy szybko przypadł do włamywaczki, starając się unikać obrażeń fizycznych. Chłopak wyrwał jej telefon i przebiegł do salonu, który połączony był z kuchnią.

Xiao stanął za stolikiem, mierząc czakączą się po drugiej stronie Hu Tao wzrokiem. Zmrużył oczy, przyciskając telefon do swojej klatki piersiowej.

— Wiesz, że to narusza moją cenną prywatność? — zawołał, wskazując palcem na siostrę. Dziewczyna położyła dłonie na biodrach, prostując się.

— Otóż nie! — ogłosiła, dumnie mrużąc szkarłatne oczy. — Po prostu martwiłam się o mojego kochanego braciszka. — zachichotała.

Xiao rzucił jej powątpiewające spojrzenie, krzywiąc się obrzydzony. Hu Tao dobrze wiedziała, że nie lubił, gry go tak nazywała.

— Bo? — mruknął podejrzliwie.

— Bo napisała do ciebie jakaś podejrzana osoba. Pisała, że przeprasza, że „to nie tak, że cię nie lubi”. — dziewczyna zrobiła w powietrzu cudzysłów z palców, cytując co pisała owa osobą. Hu Tao przesunęła o kawałek stopę, chcąc wykonać krok, by obejść stolik - ciemnowłosy przesunął się w bok, chcąc zachować dystans. — Czyżby Xiao mi dziewczynę, albo dostał od niej kosza? — brązowowłosa zmrużyła oczy i uśmiechnęła się cwaniacko.

Xiao wytrzeszczył oczy, kątem ich zauważając, że Zhongli wypluwa herbatę, w porę zasłaniając usta, by nie ubrudzić całego stołu napojem.

— Xiao? — powtórzył zszokowany Zhongli, wytrzeszczając oczy. Turkusowowłosy zignorował oburzenie, które się w nim wzbierało i spojrzał niedowierzająco na siostrę, która teraz nachylalaa się w jego stronę nad stołem, uśmiechając się w niepokojący sposób.

— Jaka dziewczyna?!

— Chłopak? — podsunęła od razu Hu Tao. Gdyby Xiao pił teraz w tym momencie herbatę, właśnie by ją wypluł. Xiao trzepnął starsza po głowie, uciekając za filar, tym razem znajdujący się w kuchni.

— Tym bardziej nie! — krzyknął oburzony, szybko obracając się w stronę Zhongliego. Mężczyzna z zainteresowaniem przyglądał się swoim dzieciom.

— Tato, to nie t- — zanim ciemnowłosy dokończył, Zhongli uciszył go uniesieniem dłoni.

— Spokojnie, synku. Będę cię wspierał. — powiedział brunet, uśmiechając się. — No, chodź tutaj. Kiedyś lubiłeś się przytulać. Będę mógł go poznać? — Zhongli otworzył ramiona.

Xiao milczał przez moment, zastanawiając się za jakie grzechy znalazł się w domu z dwójką nienormalnych idiotów.

Chłopak przyłożył sobie w czoło z otwartej dłoni. Szybko włączył telefon, klikając w powiadomienia od - jak się spodziewał - Aethera.

"Our Favorite Song." (Genshin Impact, Xiaother ━ School/Skateboard au).Where stories live. Discover now