Rozdział XXI.

450 50 296
                                    

    Aether zmrużył oczy, uważnie przyglądając się wiadomości. Z jednej strony był załamany tym, jak oficjalnie była napisana, ale z drugiej zżerała go ciekawość. Kto by do niego pisał w nocy, gdy miał zamiar zrobić sobie tosty?

Ja:
e, dzien dovry?? z kim pisze

Chłopak odłożył telefon na blat, z powrotem wracając do robienia tostów – a raczej trzymania dłoni po zimnym strumieniem wody. Odwrócił głowę w stronę balkonu.

— LUMINE! — krzyknął do siostry, chcąc, żeby było go słychać przez szybę.

Mimo tego, jak bardzo w tym momencie potrzebował blondynki, ta się nie obróciła, prawdopodobnie go nie słysząc. Była też oczywiście bardzo możliwa wersja, w której po prostu go zignorowała. Z miłości, rzecz jasna.
Bursztynowooki prychnął pod nosem, zakręcając kran. Strzepnął ręką, nie chcąc nachlapać na podłogę, po czym szybko popędził do łazienki, by znaleźć jakiś plasterek. Plasterek był teraz jedyną opcją, którą uważał za sensowną.

Gdy tylko zakleił swojego cierpiącego palca, wrócił do kuchni, ostrożnie sprawdzając, czy tosty się już upiekły. Odpowiedź brzmiała „nie”, więc postanowił sprawdzić powiadomienie, które mu przyszło.

Tak, jak myślał, była to wiadomość.

Nieznany numer:
Scaramouche.

Aether uniósł delikatnie brew. Nie kojarzył tego imienia.

Ja:
troche straszne te kropki, mkzesz bez nich pisac??
Ja:
twoje imke czyta się skaramuczi?

Nieznany numer (odpowiedział/a na wiadomość):
Możesz nie robić błędów i zacząć pisać poprawnie?
Nieznany numer:
Czyta się Skaramusz, idioto.

Ja:
nie obrazaj mnie
po co do mnie piszesz i skas masz mij numer

Nieznany numer:
Uh, matka mnie na ciebie nasłała.

Ja:
aha??
Ja:
dobra, skaramuczi, przerwales mi robienie tostow wiec ide je dokonczyc
Ja:
a, i przez ciebie się poparzylem tosyerem.

Aether szybko wszedł w kontakty, nazywając nowy numer „skaramuczi🤟🤟😸”. Odłożył telefon na bok, po czym podszedł do tostera, sięgając po drewnianą łyżkę.

Ostrożnie podważył tosty, wyciągając je na talerz. Przekroił je na pół i, wahając się, spróbował dotknąć palcem. Gdy w końcu lekko tknął pieczywo, odsunął od niego gwałtownie dłoń. „Gorące.” — pomyślał niezadowolony.

Jeszcze raz sięgnął po telefon, by szybko zrobić zdjęcie tostów. Wysłał je Scaramoucheʼowi, ignorując odpowiedź na jego wcześniejszą wiadomość, brzmiącą „Nie przykro mi.” Oczywiście z kropką, co przerażało Aetherʼa.

skaramuczi🤟🤟😸:
Po co mi wysyłasz tosty?
skaramuczi🤟🤟😸:
Udław się nimi.

Chłopak parsknął cicho pod nosem, odkładając telefon. Z jednej strony, bał się kropek, które Scaramouche pisał na końcu zdania, jednak z drugiej czuł, że dogadałby się z... tym kimś.
Lubił relacje, w których oboje ludzi mieli dystans. Po prostu czuł się w nich komfortowo.

"Our Favorite Song." (Genshin Impact, Xiaother ━ School/Skateboard au).Where stories live. Discover now