Rozdział czternasty

3.9K 100 1
                                    

POV.Olimpii

Jutro zaczynało się zgrupowanie. Wolałam wyjechać z chłopakami wcześniej bo jutro by marudzili że się spóźnią. Do Wrocławia jechałam samochodem ale żeby być na meczu w Brukseli muszę pojechać I lecieć z Warszawy. Powiedzieliśmy Panu Czesławowi że od nasza trójka będzie dzień wcześniej i pokój który mieli będzie wolny już wcześniej by mogli się zakwaterować. Prowadzenie samochodu kiedy dwóch dorosłych facetów odwala jest straszne.
Pewnie śmiesznie wyglądało to, gdy staliśmy w kokru z powodu jakiegoś zamieszania w centrum Warszawy a ci dwaj śpiewają na cały głos.

-Grazie Roma, che ci fai piangere e abbracciarci ancora. Grazie Roma, grazie Roma- krzyczał Nico. Bartek próbował coś śpiewać ale nie umiał. Ludzie z samochodów obok patrzyli na nas jak na debili ale Nico nie miał zamiaru kończyć śpiewać. Typowy Włoch. Jak jeden skończył to drugi zaczął. Japierdole i tak jeszcze minimum 4 godziny z nimi. Było by szybciej gdyby nie korki oraz ewentualne ich prośby o postoje bo ciągle coś piją i jedzą. Po 40 minutach udało nam się wyjechać dopiero z  Warszawy. A ich koncerty nie miały zamaru się skończyć. Nie wiem ile wytrzymam jak będą  się  tak darli. Mam ich dość. Ale w hotelu będę wkurwiać Bartka i Nicole za to że rozpierdalali mój spokój podczas jazdy. Jechaliśmy już nawet nie wiem ile ale wystarczająco długo by mieć ich dość. Japierdole jeszcze na dokładkę jest wypadek na drodze która remontują i zrobili  ruch na zakładkę na trzypasmówce.

-Kurwa no nie zajebie się!- wykrzyczałam Gdy ktoś  źle zrobił zakładkę co spowodowało kolejny wypadek.

-Co się denerwujesz siostra

- to nie Ty prowadzisz a jakąś dwójka drze ci sie przy uchu i jeszcze jest wypadek przy nas przez co będę zmuszona jeszcze więcej czekać. A było tak blisko

Zamknęli się, całe szczęście. Cicho puściłam muzykę z swojego telefonu a chłopaki o czymś rozmawiali.  Kiedy minęliśmy oba wypadki i była w miarę pusta autostrada przyspieszłam żeby nadrobić ten stracony czas na obu wypadkach. Niestety czy chce czy nie za bardzo udało mi się nadrobić półtorej godziny ale zoptymalizowałam  je do godziny. Zawsze coś. Sprawnie wymijałam kolejne samochody. Bramki. Zakupiłam bilet w aplikacji i czekała mnie teraz dużo wolniejsza jazda. Jeżdżę szybko ale tak by mandatu nie dostać. A teraz te nowe ich ceny są straszne. Zatrzymałam się jeszcze na stacji aby kupić coś do picia bo mendy wypiły wszystko. Kiedy oni poszli do łazienki ja zdążyłam wypalić papierosa. Szybkie fury, szybkie życie. Kończąc go podszedł jakiś typ do mnie.

-fajna furka co nie? Moja- mówił. Jedyne co zrobiłam to zaśmiałam  się.

-Tamta bardzo możliwe że Twoja, widać- wskazałam palcem na jakiegoś Gruza.

-nie ten za tobą.

Uratował mnie Nico który tu szedł.

-Bartek będzie zaraz. Zmienić Cię teraz na trasie?

-spoko, nie trzeba  ale mógłbyś mi wyciągnąć portfel z auta bliżej jesteś, proszę?- zrobiłam słodkie oczka

-dobra, ale otwórz bo zamknięte

Otworzyłam pilotem i podszedł Nico wraz z moim portfelem.Ten typ który mnie zagadywał poszedł sobie spalony ze wstydu. Wsiadł do tego Gruza o którym wcześniej mówiłam. Stare samochody są bardzo fajne aczkolwiek ten był zaniedbany strasznie.

-Skocze po fajki I jestem

Tak jak powiedziałam uczyniłam. Zdążyłam wrócić z nimi oraz energetykiem. Bartka wciąż nie było. Po chwili zjawił się z kanapką w ręku. Był głodny i poszedł do subway'a a przez to że jest popularny zrobiło się kółko fanów i każdy chciał zdjęcie. My z Nico opowiedzieliśmy historie o tej jakże  dziwnej personie. Wyjechaliśmy z postoju i jechałam w miarę przepisowo by zmieścić się w zakresie czasowym tego biletu. Gdy tylko przekroczyłam bramkę kończącą ten bilet przyspieszyłam na tyle by wciąż być normalnym kierowcą. Biegi ładnie zredukowane i samochód wręcz płynął po asfalcie. Gdy byliśmy w miarę blisko Wrocławia chłopaki znów zaczęli odwalać. Tylko tym razem odwalali bo są głodni a zaraz jest McDonald. Te wielkie dzieci kiedy dostały zamówienie były wręcz w niebo wzięte. Śmieszy mnie to ze osby popularne częściej jest łatwiej rozczulić prostą a dla innych typową rzeczą.  Zjedli i co chwiele pytali za ile będziemy. Kiedy wjechaliśmy do Wrocławia Ci wręcz wyskoczyli mi z samochodu.  Zajeżdżając pod Hotel narzekałam ,że jest ciężko zaparkować tutaj i ludzie robiący to robią to strasznie nie umiejętnie. Zamelodwalismy się i udałam się do swojego pokoju, który de facto powinien być blisko chłopaków a chłopcy do swojego szli całkiem gdzie indziej.  Byłam osobą z reprezentacji a dostałam pokój w całkiem innym sektorze niż powinnam. Przeprosili mnie i ofrowali dłuższy darmowy powrót. Po co mi on jak muszę jechać do stolicy aby odstawić samochód. Super. Zamienili mi na pokój tam gdzie powinien być. Kiedy weszłam do pokoju pierwsze co zrobiłam to położyłam się i spałam przez resztę dnia.

POV. Nicoli

Chyba bardzo z Bartkiem denerwowaliśmy Opi, bo malutka krzyczała na nas za to że się drzemy. Co jak co ale prowadzić to ona umie bardzo dobrze. Mimo że jest dwa lata młodsza odemnie jest bardzo dobrym kierowcą.

-Mówię ci ten facet na postoju był mocno odklejony - mówiłem bo Bartka kiedy ten jedynie odpowiadał tylko: tak, aha, spoko.

Opowiadałem mu jeszcze o tym ze spędzę wakacje wraz z Opi. Był w szoku. Jeszcze rozmawialiśmy lecz po chwili Bartek poszedł do sklepu a ja siedziałem na balkonie. Zastanawiałem się nad tym pocałunkiem. Opi nie zmieniła swojego zachowania. Jest zamyślona może to dlatego. Chciałbym to sobie wyjaśnić z nią. Ale może się okazać że będzie na tyle źle, że na wakacje to nie pojedziemy wspólnie. Słysząc puknie do drzwi skierowałem się tam by otworzyć je. Chłopaki mogi przejechać wcześniej a mamy jedno miejsce w pokoju wolne. Zamiast nich stała  Opi. Wpuściłem ją i czekałem na dalszy rozwój sytuacji.

-Słuchaj, strasznie niekomfortowo mi się o tym mówi więc chce wyjaśnić tą sytuację z przed kilku dni. W sensie tą z pocałunkiem - mówiła. Nie powiem jej czemu bo gdy zacznę to tłumaczyć wyjdzie że mi się podoba

-Też chciałem to wyjaśnić ale się bałem zagadać. Nie wiem czemu Cię pocałowałem, może po to byś nie marudziła że zniszczyłem Ci papierosa.

-Czyli rozejm i udajemy że nic takiego nie było?- mówiła to jakby nie chciała. Kiwnalem głową na znak, że się zgadzam. Nie chciałem udawać że tego nie było. Malutka mnie jedynie przytuliła i szepnęła dziękuję. Tylko za co? Jesteś wystarczająca zagadka już Opi a dokładasz do nie coraz więcej tego.

○○○○○○

1029 słów 

Hej, mam nadzieje,że sie podoba💞

freccia d'amore• Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz