Polska
Patrzyłem właśnie w dal rozmyślając o wszystkim i o niczym. Te wszystkie sytuację chyba za bardzo pogmatwały mi w głowię. Dużo zmian, pogląd na różne sprawy, nie potrafiłem tego łatwiej przyjąć do wiadomości. Relacja z Niemcem również wydawała się uledz zmianie. Byłem świadom że te wszystkie kłótnie to po części moja wina i brak zaufania względem niego. Dobijała mnie ta myśl. Jednak wiem że nic się nie dzieje bez powodu, może i wtrąci to w nasze małżeństwo jakąś życiową lekcję.
- Dlaczego stoisz tu tak sam Shatzi? Zmarzniesz - usłyszałem nagle za sobą, po chwili czując że partner otulił mnie swoim płaszczem.
- Teraz tobie będzie zimno - uśmiechnęłem się delikatnie. Ten pokołysał głową poprawiają ubranię na mnie.
- O mnie się nie martw, ty jesteś ważniejszy
Lekki rumieniec pokrył moje poliki słysząc zdanie z jego ust. Zaskakujące jak można się stęsknić za takimi drobiazgami gdy nie ma się ich przez dłuższy okres czasu.
- Tja - wróciłem wzrokiem przed siebie. Było wysoko, a platki śniegu opadały z góry bez opanowania. Było przyjemnie jak na przeszywający zimowy mróz.
- Nie wiedziałem ze w szpitalu można wychodzić na dach, wbrew pozorom może być to być dla niektórych nieodpowiedzialne - niepozornie zmieniłem temat, gdy ten rozejrzał się po okolicy.- Nie można, wszędzie wiszą zakazy - odparł. - W sumie można nas od teraz wziąć za parę kryminalistów
Roześmialiśmy się ciepło do siebie. Tęskniłem za luźnymi rozmowami z nim. Mimo wszystko, nawet przed pojawieniem się Francji nasza sytuacja nie była za ciekawa. Praca i obowiązki stały się naszym oczkiem w głowię, przez co nie mieliśmy czasu nawet szczerze i spokojnie porozmawiać. Odetchnąłem ciszej.
- A jak z Unią? Da ci spokój czy będzie wywlekać jak zawsze - postanowiłem zapytać. Przez ostatnie godziny bałem się na śmierć o zdrowie Niemiec, tym bardziej ze UE był typowym psycholem i manipulatorem.
- Myślę że i tak nie wygra sprawy, mam przeróżne asy w rękawie, jeden nawet w lewej skarpetce - odparł cicho śmiejąc się. - Jednak dziwię się że przez tyle lat sam siebie oszukiwałem.. myślałem że chciał dla mnie dobrze...
- Nie ma co wracać - wszedłem mu w słowo widząc jak powoli zaczynało go to przytłaczać. - O tyle ważne jest że już po wszystkim. Zobaczysz, wszystko idzie już w dobrą stronę
Ten patrzył na mnie z lekką nadzieją, wyraźnie nabierając pewności siebie.
- Ja, masz racje nie ma sensu dalej nad tym myśleć...
- Teraz pozostaje tylko pomóc Francji z maleństwem - uśmiechnąłem się ciepło do partnera. - Tak przy okazji, Francja wygladała na bardzo szczęśliwą, widziałeś jakie bobo jest maleńkie? Aż przypomniało mi się jak-
Stykając się spojrzeniem z partnerem zauważyłem ten jego błysk w oku. Znałem te ekspresję, najczęściej używał jej gdy miał mi coś wstydliwego do zarzucenia. Podstępny uśmieszek z prosto patrzącym w moje oczy wzrokiem. Automatycznie zarumieniłem się domyślając się o co mu chodzi.
- Nawet się nie waż tego mówić - zacisnąłem zgryz.
- Ty naprawdę ją polubiłeś
- NIE PRAWDA - spaliłem się z zażenowania. - N-nie wiedziałem nawet co mówię, o czym ty gadasz
Gdy ten roześmiał się ja nie wiedziałem co czuć, jednak już wiedziałem że słów nie cofnę. I okej, miałem to na myśli. Starałem się schować zawstydzenie pod frustracją, jednak nie mogłem tego zrobić widząc jaki Niemcy był szczęśliwy z tym faktem
YOU ARE READING
"Nie Patrzmy już Wstecz" GerPol
FanfictionLudzie mówią że fajna więc też polecam. Uprzedzam że zaczęłam ją pisać już jakiś czas temu więc dużo się pozmieniało od tamtego czasu W książce występują: Ważna rzecz, gdyż dostaje dużo pytań co do tego. Biologicznie wszystkie postacie są niebinarne...