szlaban

812 17 10
                                    

Siedziałam właśnie w sali od eliksirów i słuchałam wywodów Slughorna o tym jak to nie odpowiedzialnie postąpiłam aż do sali ktoś zapukał jak bardzo się zdziwiłam widząc Toma. Ah co ja bredzę to najbardziej przewidywalny nauczyciel, Ridlle to jego ulubieniec jemu zdradził by największy sekret i powierzył niesforną nastolatkę.

Proszę wejdź Tom - odpowiedział profesor, a przede mną stanął  znajomy mi chłopak w końcu  każdy go zna.

Witam profesorze chciał mnie pan widzieć- zemdliło mnie jak usłyszałam ten słodki ton Riddla, był dobrym manipulatorem, uśmiechnęłam się w duchu na myśl o tym jak profesora da się łatwo oszukać. Był bardzo naiwny.

Czy mógłbyś zająć się panną Moon kiedy ja na chwilę wyjdę, jest nie przewidywalna a wiem że tobie mogę zaufać, a i panno Moon klasa ma błyszczeć - odezwał się Slughorn po czym wyszedł, nie znosiłam tych szlabanów były tak okropnie nużące

No Moon sprzątaj nie słyszałaś co mówił Slughorn natychmiast- odezwał się Riddle kpiąco

Nie odpowiedziałam tylko wzięłam wiadro i gąbkę po czym przykucnelam przy plamie z czegoś zielonego i zaczęłam to szorować

Rzadki widok - odezwał się Tom jego twarz wykrzywiła się w kpiącym uśmiechu.

Nie denerwuj mnie - odpowiedziałam zirytowana.

Panna Moon klęcząca i myjąca plamę w sali od eliksirów. Myślałem że twoja opinia to zbuntowana księżniczka slytherinu a nie panna sprzątaczka- powiedział Tom kpiąco to co mówił i robił bawiło mnie, ale wtedy nie wiedziałam do czego był zdolny nie wiedziałam co ze mną zrobi.

Wiesz jak bardzo mdli mnie kiedy słuchałam jak przymilasz się Slughornowi - odpowiedziałam jadowicie. Nie wiem jaką miałam intencje mówiąc to, ale zdecydowanie była to nieprzemyślana wypowiedź, bo wtedy Riddle nie spodziewanie do mnie podszedł i kopnął wiaderko z wodą, która się wylała. Warknelam na jego czyn po czym dzwignelam wiaderko i sięgnęłam po ścierkę. Zaczęłam zmywać wodę którą wylał starałam się nie myśleć o tym jak bardzo imponowało mi to co Ridlle robił z nauczycielami. Nie lubiłam go ale doceniałam fakt jak dobry był we wszystkim co robi.

Jeżeli mnie nie przeprosisz ten wieczór źle się dla ciebie skończy Moon - powiedział i się uśmiechnął w bardzo przerażający sposób lubiłam ten uśmiech oznaczał on kłopoty. Od pierwszego roku w Hogwarcie już wiedziałam, że kłopoty to moje drugie imię. Pakowałam się w nie non stop, zawsze spragniona adrenaliny wymyślałam coraz to niebezpieczniejsze formy spędzania czasu od latania na hipogryfach po polowania na wilkołaki.

Nigdy nie będę cię przepraszać Riddle - odpowiedziałam opryskliwie, co on sobie myślał, nie podoba mi się to że mi rozkazuje. Nienawidziłam rozkazów były sprzeczne z moją naturą. Nagle Riddle wypowiedział jakieś zaklęcie i wokół niego pojawiła się czarna maź. Bezczelny. Wzięłam gąbke i wiaderko i do niego podeszłam uklękłam i zaczęłam szorowac.

Możesz mi nie wierzyć ale podoba mi się to że przede mną kleczysz - myślałam że wyjdę z siebie kiedy Riddle to powiedział mój gniew rósł z każdą minutą, patrzenie na niego sprawiało że chciałam mu coś zrobić, ale jednocześnie chciałam aby słowa które mówił były prawdą. Chyba nawdychałam się jakiś szkodliwych oparów.

Wybacz Ridlle, że tu jestem - opowiedziałam bo wiedziałam że jeżeli tego nie zrobię to będzie ciężki wieczór. Nie lubiłam go ale wiedziałam że jest on zdolny do wszystkiego jakieś przeczucie we mnie kazało mi uciekać jak najdalej, ale ja jak zawsze szłam w zawarte.

O nie nie Moon teraz przeprosiny nie wystarczą zrobisz co ci każe albo zadbam o to byś miała tu szlaban codziennie- jego groźby niestety miały poparcie w czynach.

Czego chcesz Riddle- pytam ciekawa co wymyśli, nie wiecie ile rozrywki przynosi mi to czekanie.

Skoro kleczysz to zrób mi tę radość i ukleknil przede mną- wiedział co powiedzieć, dokładnie wiedział co mnie uderzy, co mnie zaskoczy.

Zapomnij Riddle ja nie jestem jak te twoje sługusy bezmózgi - odpowiedziałam, chyba sobie kpił. Miałam swoja godność może dość kontrowersyjną ale jednak.

Dobrze więc chcesz tu spędzać każdy wieczór - Tom wiedział że teraz miał dziewczynę w garści. Nie wiedział czemu ale bardzo chciał mieć widok na Astrid Moon klejącej przed nim, dziewczyna ta wydawała mu się intrygująca nie potrafił ujrzeć jej myśli więc można powiedzieć że miał mała obsesję na jej punkcie

Astrid westchnęła po czym wstała obróciła się w jego stronę spojrzała prosto w te oczy, te oczy których nienawidziła w których widniała satysfakcja i się zniżyła na jedno kolano a później pochyliła głowę w tym samym czasie zaciskała pięść

Proszę Riddle już - odpowiedziała już wściekła.

A teraz nazwij mnie swoim panem - odpowiedział Tom doskonale wiedział że tak nagina dumę dziewczyny, niech się cieszy dziś miał wyjątkowo dobry humor i nie miał zamiaru jej krzywdzić.

Astrid cicho wymamrotała- panie.

Nie Astrid powiedz to głośniej- bawił się i to kosztem biednej buntowniczki.

Panie czy dasz mi już spokój-odpowiedziała głośniej.

Świetnie i popatrz to było takie trudne - uśmiechnął się kiedy dziewczyna ze złością wymalowana na twarzy wstała i się odwróciła po czym rzuciła zaklęcie i cała sala była czysta.

Moon klasa miała błyszczeć bez użycia magi - powiedział zadowolony z siebie.

Czego jeszcze chcesz - wysyczała wręcz Astrid.

Przyznaj ze jestem od ciebie lepszy Moon a, dam ci spokój - zaproponował, ta obrzydliwa męska duma.

Jasne przecież jesteś odemnie lepszy w podlizywaniu się i tworzeniu sekt - odpowiedziała tyłem do Toma nawet nie zdążyła zareagować a on już przypieral ją do ściany wtedy jeszcze nie wiedziałam jak bardzo uzależniłam się od tego gestu.

Jak śmiesz, na za dużo sobie pozwalasz Moon - wysyczał przez zaciśnięte zeby Tom który był o krok od skrzywdzenia jej.

Nie boje się ciebie Riddle - odpowiedziała pewnym siebie głosem.

A powinnaś - westchnął po czym złapał jej podbródek i skierował w swoją stronę tak by na niego spojrzała.

Nie próbuj grzebać mi w mózgu jestem świetna w oklumencji i w leglimencji - powiedziałam po czym zaczęłam próbować przedrzeć mu się do umysły. Nauka tej umiejętnościami to był zdecydowanie jeden z lepszych pomysłów na jakie wpadłam.

Uważaj Moon dobrze ci radzę szkoda by taka odważna i sprytna slizgonka zniknęła w nie wyjaśnionych warunkach - wysyczał uspokoił się trochę ponieważ dowiedział się czemu dziewczynę było tak ciężko rozgryźć w pewnym sensie zaspokoił wewnątrzną ciekawość.

Ohh już się boje a teraz mnie puść panie bój się mnie - odgryzlam mu się

Riddle mnie puścił po czym usiadł w jakiejś ławce i wypowiedział zaklęcie a czarna plama wróciła na miejsce w którym wcześniej się znajdowała, dziewczyna jeknelam i zabrała się za szorowanie. Po około pięciu minutach wrócił Slughorn i kazał Riddle'owi się położyć a później odesłał ja. Astrid natychmiast prześlizgnęła się do swojego dormitorium w domu węża i położyła się spać. Irytujący Riddle to była myśl która odbija się w jej głowie podczas snu i czasem nachodziła ją również na jawie.

Zbuntowana księżniczka slytherinuWhere stories live. Discover now