Plotka

143 6 0
                                    

Siedziałam przy stole w wielkiej sali i niestety dosiadły się do mnie Gloria i Belle. Gloria to dziewczyna dość szczupła i niska o czarnych jak węgiel oczach i tak samo ciemnych włosach była ładna, Bella była blondynką z dużymi zielonymi oczami czasem się zastanawiałam co ona robi w slytherinie. Miała inne poglądy niż ja i Gloria uważała wszystkich za równych co innym nie mieściło się w głowie mnie to zbytnio nie interesowało bo darzyłam je nie zbyt wielkim uczuciem ale zazwyczaj dziewczyny unikały tematu polityki

No w końcu cię widzę wampirzyco - mówi uśmiechnięta Bella

Daj jej w spokoju zjeść, widzisz Astrid jest po prostu zmęczona. Spójrz na te fioletowe sińce , wszystko z tobą dobrze dziewczyno - pyta się Gloria z dziwnym uśmiechem na twarzy

Ja mam się świetnie to ty wyglądasz i zachowujesz się jak psychopatka - mówię zimnym głosem po czym delikatnie się uśmiecham a dziewczyny siadają obok mnie

Wiesz słyszałam plotkę o tobie, nie mogłyśmy w nią uwierzyć więc muszę cię o  to spytać - mówi rozweselony i podekscytowana jak zwykle

Co się stało - pytam

Czy to prawda że coś cię łączy z Ridllem - pyta mnie Bella, a ja prawie wypluwam herbata skąd one biorę te niedorzeczne informacje

Nie Bello nic mnie z nim nie łączy jest twój - mówię obojętnie. Mam problemy z okazywaniem uczuć ale z nim nie łączy mnie nic

Jesteś pewna czasami cię z nim widywałam - mówi spokojnie Gloria

Jestem prefektem dziewczyny i zaufajcie mi że nie znoszę go tak samo bardzo jak wcześniej - gładkie klamstwo, jestem w tym dobra nie mogą wiedzieć nikt nie może bo uczucia to słabość.

Masz rację już całkiem zapomniałam o tym dziwnym zjawisku - mówi rozweselona Bella a ja przewracam oczami.

Po zjedzonym posiłku udaje się do biblioteki. Biorę książki i idę do pokoju życzeń.

Ćwiczę zaklęcie które sama wymyśliłam moja ręka jest cała poparzona ale wychodzi mi coraz lepiej udaje mi się wyssać magię z myszy która przed chwilą powiększyłam. Słyszę jak otwierają się drzwi a na moja twarz wpływa uśmiech bo wiem kto to

I jak z twoim zaklęciem - pyta lodowaty głos

Patrz i ucz się - mówię a Tom podchodzi bliżej i patrzy na powiększona mysz a później na moją rękę

Exhaurire- mówię a z myszy wydobywa się czerwona nic i przechodzi do mojej różdżki a z myszy zostaje tylko popiół. Uśmiecham się widząc chwilowe trwające milisekundę zdziwienie na twarzy Toma

Świetnie Moon- mówi

Czy ty mi pogratulowałeś - pytam niedowierzający

Dziś wierza astronomiczna północ nie spóźnij się - mówi Tom do dziewczyny z dokładnie układającym mu się planem w głowie, jest niebezpieczna i zbyt potężna

Będę- odpowiada dziewczyny a Ridlle wychodzi z pokoju to będzie ciekawe spotkanie





Mam złe przeczucia, mój instynkt podpowiada abym uciekała, ale idę dalej prosto na wierze astronomiczną. Wchodzę a tam czeka już na mnie Ridlle z lodowatym spojrzeniem podchodzę bliżej i patrzę pytająco.

Cóż się stało - pytam zaniepokojona

Moon- mówi i podchodzi a ja go omijam i się odsuwam.

Co się stało - pytam

Znalazłem komnatę Moon - mówi dziwnie uradowany a ja zaczynam szybciej oddychać uciekaj mówi zdrowy rozsądek ale wszyscy wiedzą że postradałam zmysły. Ridlle znów do mnie podchodzi a ja się cofam czując za plecami barierkę. Ziernice rozszerzają się do granic możliwości i patrzę na Toma czekając co zrobi

To wspaniałe i co dalej - pytam starając się brzmieć obojętnie choć serce moje bije zbyt szybko więc mój głos drży

Nie potrzebuję cię Moon, już cię nie potrzebuje - mówi jakby te słowa sprawiały że będzie wolny jakby się cieszył uciekaj krzyczy teraz serce, ale ja stoję w miejscu i hardo unoszę głowe wiedząc jak skończy się ta noc. Jestem samobójczynią.

Więc co zrobisz - pytam czując że łza spływa mi po policzku.

Pozbędę się ciężaru - odpowiada wyprany z uczuć a ja zaczynam panikować mogę krzyczeć uciekać ale on i ja wiemy że tu zostanę dopóki on nie pozwoli mi odejść. Podręcznikowy przykład syndromu sztokholmskiego.

Dalej Ridlle zrób to- mówię a łzy spływają teraz kaskadami a ja zaczynam chichotać i szeptać jak opętana by to zrobił. Wiem że to zrobi, Tom Ridlle nie cofnie się przed niczym, po trupach do celu to zawsze była obelga jaką matka Astrid rzucała w jej stronie, ona uważała to za wadę lecz Astrid lubiła swoją chorą ambitność. Ridlle był taki podobny do Astrid ale dwójka złych czarodziejów to za dużo.

Popchniesz mnie - pytam śmiejąc się drwiąc z niego.

Moon postradałaś zmysły? - pyta Ridlle i całuje dziewczynę w usta a ta oddaje brutalny pocałunek pełen tęsknoty a potem czuje silne ręce Toma na swojej tali i pchnięcie. Wypada poza barierki leci w dół patrząc na Ridlla który wyciąga różdżkę a potem widzi tylko zielone światło i już jej nie ma. Bo tak kończy się miłość toksyczna i fałszywa. Tak skończyła jedyna osoba którą Tom Marvolo Ridlle darzył uczuciem wmawiał sobie że tak musi być. I ze zdziwieniem zrozumiał że po jego policzku leci łza. Później wszystko działo się zbyt szybko ktoś na wieży astronomicznej jakieś ręce szarpią go na dół idzie posłusznie prowadzą go do gabinetu dyrektora.

Co się wydarzyło - pyta dyrektor Dippet

Skoczyła - mówi Ridlle otępiały. To wszystko było przemyślane. Wiedział że Moon miała problemy. Więc to wykorzystał. Skoczyła bo była samobójczynią

Na pewno wszystko w porządku?- pyta profesor Albus

Ona skoczyła, miała problemy- powtarza Tom jakby nauczył się tego na pamięć. Pamięć o tej hardej dziewczynie zniknie, sam jej to powtarzał więc co się zmieniło

,,Za bardzo mu zaufałam, więc teraz płacę za moja ufność spadając w dół"

Zbuntowana księżniczka slytherinuحيث تعيش القصص. اكتشف الآن