Przysięga

200 5 0
                                    

Siedzę na śniadaniu w wielkiej sali patrzę w stronę Ridlla, który siedzi sam zawsze siedzi sam nie lubi towarzystwa dlatego właśnie ja będę jego towarzystwem. Lubię się mścić podchodzę siadam i uśmiecham się arogancko. Tak łatwo ci ze mną nie będzie.

14 sierpnia 1934-mówi ridlle wciągam powietrze, widział, więc zbliżam twarz i szepcze mu do ucha- nie zadzieraj ze mną nie prowokuj bo źle skończysz uważaj Ridlle - teraz to on szepcze tym pociągającym głosem spokojnym ciepłym przechodzi mnie dreszcz znów wraca ta histeria co ten brunet ze mną zrobił - ty mi grozisz Moon, zabawne bo to ja wiem co zrobiłaś, morderczyni, nikogo nie uratowała a jedynie sprawiała ból - mówi tak bardzo pustym głosem.  Odchodzę i biegnę do pokoju życzeń. Wchodzę i łzy ciekną mi po policzkach kaskadami. Słyszę że ktoś wchodzi wstrzymuje oddech. Ridlle podchodzi do mnie i chichocze. Łamie mnie to podnoszę wzrok, nie widać że płakałam teraz to ja zaśmiałam się histerycznie dezorientując go.

Nie boisz się że coś ci zrobię?- pytam

Chichocze.

Moon nic mi nie zrobisz bo złożysz mi przysięgę wieczysta - mówi a mnie ogarnia zgroza. Kim jest ten chłopak?

Łapie moje ramię i mówi:

Będziesz mi służyć Moon, nigdy nie podniesiesz na mnie ręki , nie skrzywdzisz mnie, będziesz wykonywać moje rozkazy - wylicza, a ja cóż innego mogę zrobić.

Przysięgam pod warunkiem że będę wyżej niż twoje pionki będę traktowana nie jak równa tobie nie jak gorsza a nikt się nie dowie że jesteś półkrwi. Uwierz mi że ludzie zaczną węszyć gdy rozejdzie się plotka- mowie. Ridlle patrzy na mnie z chyba podziwem albo politowanie nie umiem tego stwierdzić.

Przysięgam - mówi ku mojemu zaskoczeniu

Szukaj komnaty tajemnic Moon ważniejsza niż reszta lecz nie równa mi - mówi poważnie a ja patrzę na niego bez uczuć. Wychodzi a mnie przechodzi dreszcz co ja zrobiłam. Nie powinnam. Idę do komnaty wchodzę do łazienki i patrzę na moje odbicie w tych oczach widnieje szaleństwo, to nie jestem ja...

Zimna jak lód, twarda jak kamień - powtarzam sobie- na zawsze.

Wychodzę z łazienki, a dziewczyn jak zwykle nie ma idę do szuflady i wyciągam whisky, wiem że to nie rozwiązanie wiem że nie pomoże ale wiem że na chwilę zapomnę. Pije owiele za dużo bym była jeszcze trzeźwa i urywa mi się film.

Biegłam przez korytarz przy ścianach zauważałam skamieniałe węże słyszę przeraźliwy syk nagle wszystko się rozpływa spadam i ląduje w wielkim pomieszczeniu wygląda jak sala tronowa przede mną jest tron na którym daj siły siedzi Ridlle uśmiecha się przerażająco na jego głowie widnieje korona a ja nagle zniżam się na jedno kolano.

Wykonałaś swoje zadanie Astrid?- spytał

Tak mój panie - mówię.

A teraz droga Astrid już cię nie potrzebuje odejdź na klif i skocz - mówi obojętnie.

A ja idę nagle jestem nad klifem robię krok do przodu kolejny i zaczynam spadać.

Budzę się zalana potem
Co on mi zrobił? Patrzę a żadnej z dziewczyn nie ma w pokoju zastanawiające.

Zbuntowana księżniczka slytherinuWhere stories live. Discover now