•Rozdział 4•

21 6 0
                                    

Chce na początku podziękować @placki_ziemniakowe za wymyślenie nazwy dla wymyślonej prze że mnie postaci . Imię które wymyśliła ta osoba i przypadło mi do gustu to Akira. Bardzo ładne:>. Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam.


Pov Narrator 

Aether, Venti i Akira zaczęli wracać do miasta. Rozmawiali o różnych wydarzeniach z życia dziewczyny. 

- Będziesz chciała się pokazać twojej mamie ?

- Mamie? Co masz na myśli Venti?

- No bo twój ojciec już nie żyje zginął w pożarze młynu sprzed paru miesięcy.

- Aha. Wiesz co. Nie będę jej się pokazywać. Nigdy mnie nie kochała.

- To bardzo smutne. Nie sądziłem że można mieć takich rodziców.

- Jednak można Aether.

- A jeśli można wiedzieć. Jak opanowałaś przetrwanie tutaj.

- Głównie dzięki wizji dendro która mam. Używając roślin którymi mogę łapać przeciwników zbudowałam tak srchon oraz tak łapalam zwierzęta. Wodę mam w pobliżu więc tak oto przetrwałam.

- Ciekawa jest ta moc dendro.

- Niby tak ale i tak nie umiem czasem nad nią panować.

Pov Aether 

Po zakończeniu tej rozmowy zacząłem myśleć ile jeszcze takich rzeczy może mi się wydarzyć. Niby przecież znam cały ten świat ale ludzi. Ile jeszcze wrogów napotkam?  Ile jeszcze mam przeżuć? Nurtując mnie pytania nagle zostały zatrzymane przez to że doszliśmy do miasta. Za parę dni miał być festiwal i każdy już był podekscytowany. Sam też czułem że będzie to jedno z lepszych imprez. Zaczęliśmy szukać archona dendro aby oświadczyć kto był złodziejem. Szukaliśmy tak po całym mieście lecz nie znaleźliśmy. Postanowiliśmy wrócić do siebie i pójść spać bo było już późno.

▪︎ Time skip▪︎ 1.31

Siedziałem na łóżku lecz nie mogłem zasnąć. Słyszałem jak Paimon lekko podchrapuje więc nie chciałem jej przeszkadzać. Podeszłam do dużego okna i otworzyłem. Przez nie było widać pół miasta oraz mogłem wejść na gałąź. Nie mając co robić weszłam na nią. Zacząłem siedzieć i nóżyć się w pewnej melodi która słyszałem. Zdziwiony że ktoś gra o tej porze zacząłem się rozglądać wokół siebie. Nikt nie chodził a tym bardziej grał. Zaciekawiony wróciłem do środka i postanowiłem się ubrać. Po przebraniu piżamy w normalne ubrania wyszłam z domku w którym przebywałem. Zamknęłam drzwi I zacząłem nasłuchiwać muzyki. 

Na początku nie mogłem namierzyć skąd dochodzi ale wkoncu wybrałem kierunek. Zacząłem iść w stronę z której dobiegał dźwięk. Ciekawy byłem kto tak genialnie gra. Nie interesowało mnie ze jest późno i że powinienem spać. Chciałem zobaczyć kto tak gra.

Szłam już tak z 15 minut gdy zobaczyłem przed sobą drzewo a przy nim siedzącą postać. Stąd dochodził dźwięk. Po chwili dojrzałem że był to Venti. Zacząłem iść w stronę barba. Po chwili przysiadłem się koło niego. On się tylko uśmiechnoł i grał dalej. 

Muzyka brzmiała bardzo delikatnie. Chłopak który ja grał robił to tak delikatnie że sam niewierzylem że tak można. Po chwili poczułem że się chwieje i nagle usnęłam.

▪︎ Time skip▪︎ 10. 42

Moje powieki zaczęły się podnosić. Jak tylko ujrzałem że nie jestem w łóżku tylko na dworze od razu się wystraszyłem. Po chwili dopiero dotarło do mnie że sam przecież przyszłym tu. Odwróciłem się i zobaczyłem Ventiego machajacego swoimi palcami robiąc podmuch wiatru. Po chwili zobaczył że wstałem.

- O Aether wstałeś jak się spało?

- Dobrze. Jak spanie w takim miejscu to dobrze. A  tobie?

- Mi też dobrze lecz może wróćmy do miasta i znajdźmy Akire i tego słodkiego archona dendro.

Przytaknolem tylko i wstałem z ziemi. Po 20 minutach byliśmy już w mieście razem z Akirą. Znowu zaczęliśmy szukać Archona lecz tym razem poszło szybciej . Była ona u jakiegoś kupca. Podeszliśmy i zaczęliśmy rozmowę. Przedstawiliśmy Akire oraz oznajmiliśmy że już nikt jak na ten moment nie będzie kradł jedzenia czy ubrań. Achon dendro był bardzo szczęśliwy i podziekował. 

▪︎ Time skip▪︎

Wracałam do domu w którym przebywałem na wyjazd do Sumeru. Nagle zobaczyłem latająca Paimon jak głupią. Dopiero teraz przypomniało mi się że zostawiłem ja w domu w nocy i nie zostawiłem jej nawet listy. Podeszłam do niej I zacząłem uspokajać.

- Ej Paimon zobacz kto to.

- Aether!! Paimon strasznie się martwiła. Latałam po całym domu ale nie było ciebie.

- Wyszłam i zapomniałem cie poinformować.

- Dobrze wybaczam ale Paimon teraz chce w zamian coś aby ją pocieszyć.

Zacząłem myśleć co sprawi że latajaca dziewczynka przestanie się gniewać wiec zacząłem.

-  A co chciałabyś?

- Zgaduj:>

~ No to mi pomogło~

Myślałem tak przez chwilę aż wpadłem.

- Kupię ci coś słodkiego!

- Stoi.

■■■■■■■■■■■■■■■

No hejka stokrotki. Wkońcu się wzięłam za siebie i napisałam ten rozdział. Myślę że jeszcze parę wyjdzie. 716 słów. No to Papa stokrotki. ^^

Historia się nie skończyła...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz