• Rozdział 10•

26 5 7
                                    


• Pov Aether •


Był ostatni dzień festiwalu w Sumeru. Wieczoram miałem wracać z Ventim, Akira i Paimon do Mondstadt.  Lumine zaś z Zhonglinem do Liyue.

Było prawie południe. Siedziałem właśnie z siostra i rozmawialiśmy o tym jak nam się podoba festiwal. Rozmowę naszą przerwał Venti i Paimon.

- O hej Paimon i Venti.

- Witajcie.

- Po co przyszliście.

- Otóż...

- Venti chce spróbować tutejszego wina a Paimon mówi że to zły pomysł!

- Ale tylko jedna butelka.

- 1 butelka skończy się na 5 litrach.

- Nie przesadzaj Paimon.

- Poczekajcie zanim zaczniecie się mocniej kłucić. Venti przeżyjesz powrotną podróż.

- Ehe.

- Ehe? Co masz na myśli. Paimon chce usłyszeć tak albo nie.

- Paimon! Uspokuj się. Zachowujesz się okropnie.

- Ale Aether nie pamiętasz jak było to w Mondstant?

- A o co chodzi.

- Później wyjaśnię. Dobra więc tak.  Przed powrót do Monda kupię z tobą jedna butelkę wina i razem u mnie ją wypijemy.

- Jupi!

- O nie Paimon nie chce mieć dwóch napitych ludzi pod dachem!

- Paimon pół butelki tylko z nim się napije. Nic nam nie będzie zobaczysz. Zaśniesz a my się napijemy naspokojnie.

-No to ide do Nahidy. 

Venti zaczął się oddalać oddemnie i Lumine. Paimon dosiadła się i zacząłem dalej rozmawiać z siostrą.

- A więc wytłumaczysz co się stało?

- Aaaa wiesz Diluc na koszt firmy postawił Ventiemu piwo i no nachlał się porządnie.

- Ile litrów?

- Eula mówiła że z 5 lub 6.

- To jak on jeszcze żyje?!

- Znasz Ventiego. On normalnie z 10 litrów mógł by wypić i by żył.

- Możliwe.

- A co robiłaś ty w Liyue?

- A wiesz co spotkałam się z Xiao, porozmawiałam z Beido na statku. Byłam na występie Yun Jin i tak to minęło. 

- A to pogoda ci dopisała.

- Tak było pięknie i słonecznie.


•Time skip• 17.13


Byłem z Paimon w Sumeru City.  Czekaliśmy na barda bo umówiliśmy się że o 17.15 będzie i pójdziemy po te wino.

- Nadal Paimon ma złe przeczucia.

- Oj Paimon. To może przenocuj u Jean?

- Z Klee i Barbarą?

- No jeśli się zgodzą.

- Taaaak!

~ No to mam ja z głowy.~

Po 15 minutach czekania wkońcu przybiegł Venti.

- Przepraszam zagadałem się z Nahidą.

- Nic nie szkodzi.

Venti zaczął nas prowadzić do baru. Był on odrobinę większy niż ten w Mondstadt ale nie miał góry. Też nie widziałem ludzi którzy popijali ten trunek. Podeszliśmy do lady i Venti zaczął składać zamówienie:

- Dzień dobry. Chcielibyśmy zamówić najlepsze wino jakie można dostać w Sumeru. 

- A ile macie lat?

- No tyle żeby Pan nam sprzedał te wino . No to poda pan litrową butelkę.

- No dobrze zaufam wam. Proszę najlepsze wino w Sumeru. To będzie 800 mory.

- Proszę I dziękujemy Panu.

Venti wziął butelkę wina I wyszliśmy z baru. Następnie pokierowaliśmy się aby znaleźć Akire oraz pożegnać się z Lumine, Zhonglin, Raiden i Nahidą.  Pierwszą osobę jaką znaleźliśmy to była archonka dendro z archonem Geo i Electro. Zaczełem się z nimi żegnać po czym na koniec Zhonglin dodał coś:

- Tylko żeby ten bard nie wypił Ci tego wina.

Nie zwracając na jego słowa pokierowaliśmy się do domków w których nocowaliśmy. Stały tam Lumine i Akira. Podeszliśmy do dziewczyn a ja zacząłem się żegnać z siostrą. Następnie wzięliśmy Akire i powiedziałem do Paimon.

- To teraz Paimon wiesz gdzie masz nas teleportować.

- Tak jest.

Po chwili zniknęliśmy z Sumeru City i znaleźliśmy się w Mondstant.  Pokierowaliśmy się do biura Jean i powiedzieliśmy o odnalezieniu Akiry oraz o problem przenocowania Paimon z nią , z jej siostrą oraz Klee. 


- To wspaniale że się odnalazłaś. Myślę że Xiangling będzie szczęśliwa. Już została wezwana tu z Liyue abyście mogły się spotkać.

- Dziękuję Panno Jean. A jeśli mogę wiedzieć gdzie mogę narazie zamieszkać.

- Myślę że jeszcze jeden pokój tu się znajdzie. Zostań ze mną a oni niech idą.

- No to idziemy Pa Jean.

- Dowidzenia Venti I Aether. 

Po tych słowach wyszłyśmy z gabinetu Jean . Następnie Poszliśmy do mnie aby spróbować tego wina z Sumeru. Całą drogę widziałem jak Venti wpatrywał się w butelkę z trunkiem jak na jakieś złoto czy diamenty.

- Nie mart się wino ci nie poleci.

- Wiem ale już tak chce je spróbować.

- Nie mart się zaraz będziemy.

Po chwili byłyśmy przed drzwiami do domu.  Wyjęłam klucze i otworzyłem drzwi.

Dom miał parter i pierwsze piętro. Na parterze znajdowała się kuchnia z połączoną kuchnią oraz jedna łazienka. Na górze zaś był mój , Paimon I jeden pokój gościnny.


Wiedziałem że bard zostanie u mnie na noc więc za nim zaczęliśmy degustacje przygotowałem mu nową pościel oraz otworzyłem okno aby się wywietrzyło. Jak wróciłem na dół to zobaczyłem Ventiego który już siedział na kanapie i czekał aż otworze wino i podam mu. Poszłam do kuchni i wziołem te wino oraz je otworzyłem. Nalałem nam do kielichów i zaniosłem. Dosiadła się do barda i podałem mu napój.


■■■■■■■■■■■■■■■

I na tym dziś skończę. Rozdział miał być wczoraj lecz usnęłam pisząc go więc macie tutaj taki dłuższy. Myślę że się podoba. 793 słowa. No to co dozobaczyska.

Historia się nie skończyła...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz