•Rozdział 12•

21 4 0
                                    


•Pov Aether •


Wstałem ok 9. Leżałem na kanapie i zastanawiałem się na początku jak tu się znalazłem. Jedyne co pamiętałem to że wyszliśmy z Venti I dotarliśmy do diluca. Dal nam darmowe picie i tyle. Odwróciłem się na bok i zobaczyłem że koło mnie leży śpiący bard. Coś czuję że on był bardziej pijany niż ja. Znaczy nie czuję ja to poprostu WIEM. Wstałem z kanapy i Poszłam się przebrać i się wykompać. Nastepnie zacząłem szykować coś do zjedzenia bo nie będę czekać na niego. Jak coś przygotuję drugie dla niego. Wstawiłem wodę na herbatę i wziołem jajka. Postanowiłem zjeść jajka sadzone. Wijołem patelnie i odpaliłem gaz. Zacząłem gotować. Po chwili w całej kuchni a także w salonie było czuć jajkami.  Spojrzałem na kanape a tam nie było już Ventiego. Zdziwiony trochę odwróciłem się a za mną stał ten bard. Krzyknołem ze strachu a on tylko się śmiał.


- Co cie śmiesz?

- To że się wystraszyłeś jak mała dziewczynka.

- No i co?

 - A co tam robisz?

- Co nie wiesz jak odpowiedzieć? Jajka sadzone a co?

- A zrobisz mi też?

- Mogę.

Wtlukłem jeszcze dwa jajka i czekaliśmy aż śniadanie się zrobi. Po 5 minutach siedzieliśmy już przy stole i zajadaliśmy jajka.


• 2 godziny później•


Szłem właśnie po Paimon bo potrzebowałem paru rzeczy których nie znajdę w mieście. Nie chce mi się iść 5 godzin niż teleportować się w 3 minuty. Wszedłem do środka I zabrałem Paimon.

- Musimy do Liyue.

- Po co? Przecież jeszcze dwa dni temu byliśmy w Sumeru?

- Potrzebuję parę kwiatków a tu ich nie dostanę.

- Rozumiem to zarz lecimy.

 -Tak.

Przechodziliśmy koło kościoły gdy nagle wybiegła Barbarą. Jej miną nie wyglądała że ma dobry humor. Zdziwiony tego pomyślałem że poprostu wstała lewą nogą. Schodziliśmy że schodów gdy nagle wzięła mnie za rękę I zaczęła krzyczeć.

- Co to miało znaczyć wczoraj?!

- Umm może na początku powiesz chociaż hej a nie z taką furią na mnie. O co chodzi.

- O co chodzi?! Głupi czy zaniku pamięci dostałeś!?

- nie nic nie pamiętam Barbarą może mnie z kimś mylisz.

- O nie bym nie pomyliła ciebie i tego barda! Wczoraj ok 23 zaczęliście włazić na kościół i krzyczeliście że jestem lesbijką!

- Byłem wczoraj z Ventim ale nie pamiętam co robiliśmy.

- O Barbatosie czemu takie rzeczy się dzieją. Musieli się napić. Spraw aby ten bard przestał pić. 

- Wiesz coooo to ja się zmyje.

Wziołem Paimon za rękę I zmyliśmy się.

■■■■■■■■■■■■■■■

Rozdział taki beż jakiegoś konkretnego przekazu. No nic Pa stokrotki. 402 słowa.

Historia się nie skończyła...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz