•Rozdział 11•

20 5 2
                                    


Na początku chce podziękować ci @Queen_Galaxy_1 za pomoc przy wymyśleniu tego rozdziału.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

•Pov Aether •

Po podaniu trunku przyjacielowi sam się dosiadłem na kanapę.

- A więc mogę spróbować?

- Tak możemy spróbować.

Przyjaciel beż zastanowienia zaczął pić wino. Widać było że jest naprawdę dobre. Sam też na początek wziolem łyka. Była godzina 19.03 a za oknem nadal było jasno.

- Dobre te wino z Sumeru lecz uważam że tutejsze jest niedopokonania.

- Nie chodzę po świecie i się nieupijam więc nie mam zdania.

- A jak u twojej siostry?

Zacząłem opowiadać że znalazła narazie jakiś dom.  Żyje sobie sama na spokojnie lecz wychodzi i się spotyka. Potem zmieniliśmy temat na bogów następnie krainy aż doszliśmy do wypicia do końca wina.

- No i koniec Venti tego wina pół litra każdy z nas wypił a teraz choćby spać.

- Proszę nie choćby do diluca.

- Po co?

- No jak to po co? No Po więcej!

- Vebti proszę nie zaczynaj.

- Bo tylko jeszcze trochę i pójdę grzecznie spać.

Chłopak przybliżył się do mnie i zrobił słodką minę niewiniątka. Że nie mogłem wytrzymać zgodziłem się.

- Jupi idziemy do Diluca!

Spojrzałem jednym okiem na godzinę aby wiedzieć o której wychodzimy. Była 20.12. Zamknęłam po nas drzwi i wziołem trochę mory bo wiem że ja prawdopodobnie będę płacił. Pokierowaliśmy się do baru. Venti z entuzjazmem wszedł do miejsca i podskoczył wręcz do lady.

- Witam spowrotem tęskniłeś.

Diluc stał przez chwilę w bezruchu po czym dojrzał mnie i zaczął.

- No stałego klientem z chęcią przyjmę. Przyszłeś z Aetherem jak widzę. To może darmowe picie?

- co ty na to Aether?

- Napewno darmowe?

- Pewnie.

-No to dobrze wypije też ale nie tyle co bard.

Czerwonowłosy podał nam po kuble alkoholu i zaczęliśmy znów rozmawiać i pić. Widziałem jak Venti bierze więcej i więcej ale nie zwracałem na to uwagi. Sam zaczolembpowoli odpływać w brak panowania więc też niewiedząc piłem więcej. Po jakiejś godzinie i ja wypitych 3 litrach a Venti chyba z 6 wyszliśmy z baru prawie nie wywalając się co chwilę. A bardziej ja bo bard tylko skakał i biegał. 

- MoŻe WrÓcImY dO dOmU?

 - PoLaTaJmY!!!

- Venti jestem zmęczony.

- No ChOdŹ.

Bard wziął mnie za rękę I zaczoł mnie ciągnąć z miasta. Na chwiejących się nogach i prowadzonym przez barda na początku nie czułem się pewnie ale potem już sam biegałem. Przybyliśmy pod wielkie drzewo przy którym jest jedną z status z Barbatosem.  Venti zaczoł latać a ja próbując za nim powtarzałem czynność. Lataliśmy tak z chwilę po czym szybko nam się znudziło więc wróciliśmy do miasta. Lecz zabawę chcieliśmy kontynuować. Zaczęliśmy podlatywać do wierzy kościoła a na koniec krzyknąć że Barbarą jest Lesbijka. Zaczęliśmy podlatywać i jak byliśmy prawie u góry zobaczyłem wybiegającą Barbarę z kościoła.

- Venti?! Traveler?! Co wy tam robicie? ! Chodźcie!

Nie słuchaliśmy się jej i podlecielismy na samą górę.

- Na 3 .

- 1... 2...3!

-BARBARA JEST LESBIJKĄ!!

- EJ co to ma znaczyć.

- BARBARA JEST LESBIJKĄ!!

Chwiejący się ja i Venti zaczęliśmy się śmiać z wrzaszcacej Barbary. Po chwili rozłożyliśmy skrzydła i zlecielismy na dół śmiejąc się. Bardziej ten lit przypominał skręty w lewo I prawo ale wylądowaliśmy na statule na placu przy kościele. Usiedliśmy obydwoje na ręce statusy i patrzeliśmy się w gwiazdy. Była śliczną noc. Czułem okropne zmęczenie jednak nie chciałem kończyć zabawy. Zacząłem szeptać nowy plan. Tym razem na Monę.


Zlecieliśmy że statuły i czekaliśmy aż wyjdzie z biblioteki. Po paru minutach widzieliśmy ją jak wychodzi z niej a Venti użył swojego wiatru i zaczęliśmy się bawić jej kapeluszem.

- Ughh No co jest wietrze oddaj mój kapelusz.

Nagle Mona zaczęła się odwracać w nasza stronę. Szybko przykucnelismy aby nas niewidziała. Chicralismy się jak małe dzieci a po chwili zwialiśmy kapelusz Mony do jej domu. Dziewczyna biegła za nim jak opętana a my tylko się śmialiśmy.

 -VeNtI mOżEmY dO dOmU?

- Po Co?

- JeStEm JuŻ zMęCzOnY.

- No DoBrZe.

Zaczęliśmy zlatywały kosnym lotem na dół a następnie chwiejac się doszliśmy do mojego domu. Weszliśmy do środka po czym padliśmy obydwoje razem na kanapę i nawet nie idąc na górę do łóżek zasnęliśmy.


¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

Witam serdecznie. Chce wam z całego serduszka podziękować za 1 miejsce w rankingu Venti. Jestem pod wrażeniem tego i liczę że dzięki temu jak najwięcej osób zobaczy moją książkę a także zostanie na tym profilu. Nadal pamiętam jednak o was 42 stokrotki i jestem też bardzo szczęśliwa. Może kiedyś dobieje 100 obserwujących kto wie?

700 słów. No to dziękuję jeszcze raz i Papa moje stokrotki<3

Historia się nie skończyła...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz