03 | taniec manekinów

197 11 4
                                    

☆★☆

Jack, Kim i Milton wystawili głowy za róg jak szpiedzy i obserwowali, jak woźny odchodzi, pozostawiając pusty korytarz. Z drugiej strony Azalea szła za rogiem jak normalna osoba. Jack pochylił się dramatycznie i dotknął podłogi.

— O tak. Woskowa środa, kiedy plastikowa taca spotyka świeżo wypolerowaną podłogę, rodzą się legendy.

— Nie powinno nas tu być. — Powiedziała nerwowo Azalea. W każdą środę ciągnęli ją ze sobą, chociaż nie chciała, bo obawiała się łamania zasad. — Jeśli dostaniemy za to szlaban, zabiję was.

Ale zanim inni zdążyli odpowiedzieć, wszedł Eddie. — Hej ludzie! Mam tace.

— Były jakieś problemy z dostaniem się do Marge? — Zapytała Kim.

— Nieee. Powiedziała, że nie płacą jej wystarczająco, by się przejmowała.

— Ludzie! Czy coś przeoczyłem? — Jerry zbiegł ze schodów.

— Nie, czy nie powinieneś być w areszcie za umieszczenie bramki w łazience chłopaków? — Zapytała Azalea.

— Powinienem być, ale kiedy posadzisz mnie z tyłu i zostawisz otwarte okno, narażasz się na ryzyko ucieczki. — Jerry uśmiechnął się z dumą.

— Jack, twój rekord wkrótce zostanie pobity. Przygotuj się na nowego mistrza świata, Miltona "Pocisk Krupnicka." — Milton zdjął ubranie, odsłaniając fioletowe body.

— Koleś, zjedz jakąś kanapkę. — Powiedział zaniepokojony Jerry.

— Och, spójrzmy na to. Wszedłem w sam środek kółka frajerów. — Ich uwagę przyciągnął jeden z ich kolegów z klasy, Truman.

— Więc sam nie jesteś teraz frajerem? — Zapytała Azalea, przez co Truman spojrzał na nią.

— Czego chcesz Truman? — Zapytał zirytowany Jack.

— Myślałem, że po prostu się przejdę.

— Musisz to robić tutaj? — Zapytał Jerry, a pozostali zachichotali.

— Jerry, to wolny korytarz. — Stwierdził Truman.

— Truman, wybacz mi, ale mam randkę z przeznaczeniem. — Powiedział dumnie Milton.

— Cóż, to będzie twoja pierwsza randka w życiu. — Truman zaśmiał się irytująco. Milton powtórzył go i zaśmiał się sarkastycznie.

— Bardzo zabawne! Normalnie wziąłem i popuściłem! — Milton próbował go zgasić.

— Spróbuj jeszcze raz. — Azalea wzdrygnęła się na jego słowa.

— Myślałem, że to zabrzmi inaczej, kiedy powiem to na głos. — Przyznał niezręcznie Milton, zanim poszedł dalej korytarzem, podczas gdy Kim pobiegła w innym kierunku.

— Dobra ludzie. Ten kosz na śmieci oznacza rekord Jacka, wynoszący 47 płytek podłogowych. — Powiedziała Kim i Milton zaczął biec, a potem wskoczył na tacę i śmignął korytarzem. Szybko pobił rekord Jacka, ale niestety nie poprzestał na tym, więc wpadł na jedne drzwi.

Grupa podbiegła, żeby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku, podczas gdy Truman śmiał się z jego nieszczęścia. — Zwyczajnie pobił twój rekord. — Powiedział ze zdziwieniem Jerry Jackowi.

— I układ słoneczny z papieru w laboratorium naukowym. — Dodała Kim.

— Wygląda na to, że ktoś nasmarował mu tacę. — Powiedział podejrzliwie Jack.

𝐤𝐢𝐜𝐤𝐢𝐧'𝐢𝐭 | 𝘧𝘦𝘮𝘪𝘯𝘢 𝘣𝘦𝘭𝘭𝘢𝘵𝘰𝘳Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz