12 | starcie tytanów

139 10 2
                                    

☆★☆

— Pojedynek to wysoce wyspecjalizowana technika walki. — Wyjaśnił Rudy, okrążając Eddiego i Jerry'ego, którzy stali na dwóch matach, niosąc duże kije pugilowe. — Chodzi o kontrolę, równowagę i grację.

Eddie zaczął uderzać Jerry'ego kijem, a drugi chłopak jęknął z bólu, kucając, by stać się mniejszym celem.

— Stop! Stop! — Jack próbował go powstrzymać, podczas gdy Azalea tylko się śmiała. — Wybijesz go na śmierć!

— Hej, hej! — Powiedział Rudy, gdy obaj zeskoczyli z mat. — Odłóż kij.

— Zapomnij o tym! Zabieram to ze sobą do autobusu. — Powiedział Eddie, po czym ponownie spróbował uderzyć Jerry'ego. Jerry krzycząc wybiegł z dojo, podczas gdy Eddie go gonił.

— Nie wiem, czy powinnam ich zatrzymywać czy robić zdjęcia. — Zażartowała Azalea, ale jej uśmiech zgasł, gdy zobaczyła Tya wchodzącego do dojo, a za nim Franka.

— Rudy! — Powiedział Ty. 

— Ty, co ty tu robisz? — Zapytał z irytacją Rudy.

— Byłem w salonie paznokci i robiłem mocne pedicure. — Wyjaśnił poważnie Ty, a Azalea prychnęła. — Co, nawiasem mówiąc, jest męskie, ponieważ zawiera w sobie słowo moc.

— To nie czyni tego męskim. Jest powód, dla którego istnieje coś, co nazywa się 'dziewczęca moc', ale nic nie nazywa się 'męska moc', ponieważ bycie dziewczyną to siła. — Powiedziała Azalea.

— A kiedy wyszedłem z mojego męskiego pedicure, znalazłem to pod wycieraczką. — Ty podniósł ulotkę, posyłając Azalea znaczące spojrzenie, gdy wypowiedział słowo „męskiego”.

— Co to jest? — Spytał zdezorientowany Jack.

— To ta rzecz, która porusza się tam i z powrotem w twoim samochodzie, kiedy pada. — Wyjaśnił Frank, zuchwale, zdobywając śmiertelne spojrzenia wszystkich innych. — To niesamowite.

— Zdumiewające jest to, że masz dziewiętnaście lat i wciąż jesteś w siódmej klasie. — Odpalił Jack.

— Nie, niesamowite jest to, że faktycznie dotarł do siódmej klasy. — Powiedziała Azalea i dwie piątki przybiły się automatycznie.

— O tym właśnie mówię. Twoja ulotka Bobby'ego Wasabi była na moim samochodzie. — Wyjaśnił ze złością Ty.

— Proszę, niech ktoś zaalarmuje media. — Stwierdziła sucho Azalea, zirytowana i zmęczona ich rywalizacją. 

— To jest wypowiedzenie wojny, Rudy. — Oznajmił Ty.

— Tu nie chodzi o ulotki, Ty. — Rudy powiedział, wyrywając mu ją. — Chodzi o kłótnię, która zaczęła się między nami piętnaście lat temu.

— To co mi zrobiłeś było złe! — Wykrzyknął gniewnie Ty. — Ale to nie ma znaczenia, bo wciąż jestem najlepszym sensei w tym mieście. — Zrobił kilka kroków w kierunku mat, zanim odwrócił się dramatycznie. — Pojedynek?

— Nigdy w życiu nie odszedłem od pojedynku. — Rudy podszedł do Tya, starając się wyglądać fajnie. Potem dwójka zmierzyła się wzrokiem, po czym pospieszyła, by podnieść swoje kije i wejść na maty.

— Teraz, jeśli nie masz nic przeciwko, chciałbym poświęcić chwilę na okiełznanie mojego chi. — Rudy powiedział poważnie.

— Zrobię to samo. — Powiedział Ty, ale kiedy Rudy zamknął oczy, uderzył go w bok kijem od pugila, powodując, że Rudy wzleciał z piedestału i wylądował na ziemi z łoskotem. — Haha! Jestem Królem Świata! — Ty wiwatował, ale zapomniał, że stał na podwyższeniu, więc gdy zrobił krok do tyłu, również upadł na ziemię z łoskotem.

𝐤𝐢𝐜𝐤𝐢𝐧'𝐢𝐭 | 𝘧𝘦𝘮𝘪𝘯𝘢 𝘣𝘦𝘭𝘭𝘢𝘵𝘰𝘳Where stories live. Discover now