XXIII

1.2K 72 17
                                    

Tym razem polen

Pov. Peter

Zamknąłem oczy I już nie pozwoliłem łzą wypłynąć, znaczy chciałam nie pozwolić ale są silniejsze. Usiadłem spoworotem na ziemi i schowałem głowę w kolana. Jestem najgorszym siostrzeńcem w dziejach świata. A co gdyby ciocia May i wujek Ben mnie nie zadoptowali? Żyli by? Nie zniszczył bym im życia. Tego jestem pewien. Jestem potworem, powinnem umrzeć

Jaki sposób był by najlepszy? Może wiszenie z żyrandola? Podoba mi się ten pomysł

Wstalem I się otrzepałem, ostatni raz popatrzałem na grób, chciałem się obrócić i po prostu iść ale ktoś mnie złapał za ramię. Moje mięśnie się napięły i szybko złapałem tą osobę za szyję

Pov. Tony

Było tak blisko... tak blisko do tego jebanego cmentarza ale i też tak daleko. Coraz mocniej cisnęłem pedał gazu dopiero gdy moje dziecko (czyt. Samochód) przekroczyło prędkość 180 km/h Natasha ścisnela mi ramie i popatrzała surowym wzrokiem

- Tony do chuja spokojnie, jeżeli nie zwolnisz spowodujesz wypadek i przy cmentarzu nie wychamujesz. A mi się nie spieszy do tego drugiego świata - przez cały swój monolog wypalała dziurę we mnie. Mało mnie to trochę obchodziło, ale zwolniłem

W oddali zobaczyłem moje upragnione miejsce. Chciałem przyspieszyć ale Natasha miała rację. Nie wychamjuje, zjechałem na pobocze i odrazu wyłączyłem silnik. Szybko wyszłem ze samochodu i wbiegłem na cmentarz

KURWA WIECEJ WAS MATKA NIE MIAŁA?!

Tych grobów jest od zesrania. No moje oko jest około 10 tysięcy grobów jak nie więc więc mam jedną tysięczną procent że go znajdę. Doszła do mnie Nat I się uśmiechnęła lekko

- damy rade - popatrzała na mnie

- Bo nie jak my to kto? - Prychnąłem i zacząłem szukać. Przechodziłem koło różnych grobów i z czystej ciekawości patrzałem na daty śmierci różnych osób. Ile młodych... w końcu cmentarz miejsce każdego...

W oddali zobaczyłem chłopaka który stał nad grobem. W oddali zobaczyłem

May I Ben
Parker

To on... przyspieszyłem kroku. Niby się zbliżałem a wydawałoby mi się że byłem coraz dalej. Dzielił nas jakiś metr, ale nie mogłem wypowiedzieć ani jednego słowa, wiec tylko złapałem go za ramię. Wszystko nie poszło po mojej myśli. Niestety, złapał mnie za szyję I zaczął dusić...

Hello

Heheheh, wreszcie rozdział. Dla was bitch

Podobała się wam wcześniejszą wersja? Weil ich es tue :3

No to papatki, do stycznia może?

Zły numer | IrondadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz