🌙rozdział szesnasty🌙

157 4 0
                                    

Alek westchnął. Wstał z łóżka i nerwowym gestem przeczesał włosy dłonią. Poszłam w jego ślady odrzucając pościel. Zdałam sobie sprawę, że nie mam na sobie już swetra, a jedynie koszulkę wykończoną koronką, którą miałam pod spodem. Moje buty stały równo ułożone obok biblioteczki. Alek musiał mnie rozebrać, kiedy zasnęłam i przenieść do łóżka.

Czułam się skołowana i wymiętoszona.

-     Jeśli chcesz się wykąpać możesz skorzystać z łazienki - wskazał na jedne z dwojga drzwi w pokoju.

Przygryzłam wargę. Nie chciałam, żeby uciekła mi jedyna możliwość na poznanie prawdy. Alek jakby czytał mi w myślach.

-     Kiedy skończysz wszystko Ci wyjaśnię. Obiecuje.

Skinęłam głową. Chłopak podszedł do przesuwanych drzwi i zniknął w niewielkiej garderobie. Po chwili wrócił stamtąd z czarnym ręcznikiem i jedną ze swoich czarnych koszulek. Bez słowa skierowałam się do łazienki urządzonej niemal tak samo jak ta, z której korzystałam wieczorem. Różnicą była tylko duża wanna stojąca obok kabiny. Przekręciłam zamek w drzwiach i szybko zrzuciłam z siebie wczorajsze ubrania. Z westchnieniem ulgi przywitałam ciepłą wodę płynącą z prysznica oraz fakt, że Alek używał klasycznego, kremowego żelu pod prysznic zamiast kosmetyków o typowo męskim zapachu. Stojąc pod strumieniem gorącej wody starałam się jak najmniej myśleć o czekającej mnie rozmowie.

Szybko wytarłam się miękkim ręcznikiem i na bieliznę założyłam koszulkę Alka. Była na tyle duża, że z powodzeniem mogła uchodzić za krótką sukienkę. Mokre włosy osuszyłam ręcznikiem i spięłam w kok na czubku głowy. Szybko przejrzałam się w lustro i wypukałam z ust suchość korzystając z płynu stojącego na umywalce. Zanim wyszłam z łazienki wzięłam jeszcze trzy głębokie wdechy starając się uspokoić rozszalały puls.

Alka nie było w sypialni, ale zapach świeżo mielonej kawy zaprowadził mnie do kuchni, gdzie na stoliku przed sofą stały dwa parujące kubki z aromatycznym napojem.

Podeszłam powoli i chwyciłam kubek z białą kawą. Alek przeniósł na mnie wzrok i przez kilka sekund stał oniemiały mierząc moją sylwetkę od stóp do głów. Jego spojrzenie było tak przenikliwe, że musiałam spuścić głowę, czując jak na moje policzki wypełza zdradziecki rumieniec zawstydzenia. Opanował się dopiero, kiedy odchrząknęłam. Musiałam wziąć się w garść.

-     Zjesz coś? - zapytał

-     Daruję sobie. Chcę wiedzieć, Alek. Obiecałeś mi.

-     Powiedziałem Ci, że odpowiem na wszystkie Twoje pytania. Musisz jednak wiedzieć, że poznając odpowiedzi wchodzisz do całkowicie innego świata. Twoje wyobrażenia o życiu, śmierci i ludziach runą jak domek z kart. W tym co mogę Ci powiedzieć jest więcej rzeczy nieprawdopodobnych niż tych, w które można uwierzyć. Więc zanim odpowiem na któreś z Twoich pytań, Ty odpowiedz na moje. Czy jesteś gotowa na całkowitą zmianę swojego życia i tego jak postrzegasz świat? Bo w tym co Ci powiem, nie będzie niczego normalnego.

Jego obsydianowe oczy błyszczały niebezpiecznie, a ja czułam jak uchodzi ze mnie całe powietrze. Bezwiednie opadłam na kanapę i podciągnęłam kolana pod brodę obejmując je ramionami, jakby to mogło mnie w jakiś sposób uchronić. Bałam się, panicznie bałam się tego co mogę usłyszeć, ale już dawno domyślałam się, że Markowscy skrywają przed światem jakiś mroczny sekret. Ta myśl nie dawała mi spokoju, od kiedy podsłuchałam ich kłótnię w klasie, a kolejne dni spędzone w towarzystwie Alka tylko potwierdzały moje przypuszczenia. Wtedy tak bardzo chciałam odkryć ich sekret, a teraz miałam go na wyciągnięcie ręki.

-     Powiedz mi - usłyszałam własny głos. Nie wiedziałam czy nie będę żałować, ale czułam, że muszę wiedzieć. Przeniosłam wzrok na Alka. Chłopak przybrał dobrze mi znaną maskę. Wydawało mi się, że minęły całe wieki zanim w końcu się odezwał.

Magnis NoscutOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz