*•Zimne serce•*

123 11 1
                                    


˚✧₊⁎⁎⁺˳✧༚

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

˚✧₊⁎⁎⁺˳✧༚


OD INCYDENTU, PRZEZ który Kurumi miała ochotę zapaść się pod ziemię, minęły ponad dwie godziny. Od tamtego czasu nie odezwała się do Kapitana nawet jednym słowem, a ten wyglądał jakby jej unikał, co jeszcze bardziej ułatwiało jej owe zadanie. Mimo wszystko czuła się podle z tym, iż rozkleiła się przy kimś, dla siebie, obcym.

Tym bardziej, jeżeli był to Kapitan Kawalerii.

W tym momencie jednak, znów znajdowała się w bibliotece, wraz z Lisą i Noelle, która dołączyła do nich około piętnaście minut temu, z zadaniem „Sprawdzenia, czy Kurumi dobrze się trzyma". Sakumya słysząc to, zagryzła mocno wewnętrzną część policzka i rumieniąc się nieznacznie, przyswoiła sobie jej słowa. Spodziewała się, kto mógł ją do nich wysłać, jednak z całych sił wypierała ową myśl, sądząc, że ta jest nazbyt głupia. Zielonooka zaproponowała im mrożoną herbatę, na co Kurumi, jak i Noelle zgodziły się w tym samym momencie. Na dworze nadal panował okropny upał, a owy napój mógł chociaż trochę ulżyć im w przetrwaniu ponownego podwyższenia temperatury. W ten oto sposób skończyły siedząc przy okrągłym stoliku, popijając zarazem zimną herbatkę.

— I wtedy Diluc powiedział mi, że nie mogę tego zrobić, bo jestem zbyt „koślawa"! — Srebrzystowłosa oburzyła się, wymachując przy tym dłońmi — Co to w ogóle znaczy!?

Sakumya zakrztusiła się napojem słysząc słowa nastolatki, za to Lisa musiała zasłonić usta dłonią, by powstrzymać śmiech. Rozmawiały o wszystkim i o niczym, za to Kurumi przysłuchiwała się wszystkim ich tematom. Dziewczyny nie miały jej za złe, iż w ogóle nie udziela się w ich konwersacjach. Przede wszystkim chciały, jak najszybciej, odciągnąć ją od tego, co wydarzyło się wcześniej w ogromnej sali, gdy to była sam na sam z Kapitanem Kawalerii. Lisa czuła drobne wyrzuty sumienia, z tego powodu, iż to ona poleciła Sakumyi, by ta poszła do Albericha, ale odrzuciła swoje obawy w niepamięć, gdy doszła do wniosku, że mogło im wyjść to na dobre. Przecież w końcu Kurumi otworzyła się przed nim (nawet jeżeli wyglądało to, jak wyglądało), a sam Kaeya raczył się ją uspokoić. Zielonooka nie mówiła tego głośno, ale widziała, a wręcz była pewna, iż ta dwójka pasuje do siebie, jak dwa, idealnie złączające się elementy.

— Kochanie ty moje... — Zaczęła Lisa, zwracając się do Sakumyi, na co blondynka wzdrygnęła się delikatnie.

Nie była przyzwyczajona do czegoś takiego. Tym bardziej z ust obcej jej osoby (mimo wszystko jednak czuła, że polubi się z kobietą, która posiada wizję Electro).

— Używasz szczególnej broni? — Zapytała, kończąc swoją wypowiedź.

Na krótki moment, Sakumya poczuła, jak jej źrenice zwężają się, jednak w końcu spojrzała wprost na długowłosą, przegryzając delikatnie wargę. Nie wiedziała dlaczego, jednak w towarzystwie jej oraz Noelle czuła się... Przyjemnie. Tak jakby znała je od dziecka, mimo tego, że zna się z nimi jeden dzień.

𝐂𝐎𝐋𝐃 𝐊𝐈𝐒𝐒 || 𝐊𝐚𝐞𝐲𝐚 𝐀𝐥𝐛𝐞𝐫𝐢𝐜𝐡Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang