11. My

164 7 14
                                    

Lipiec 2018

Wyjazd nam się przedłużył o dokładnie 2 dni ale żadna osoba z nas nie miała planów więc mogliśmy wrócić trochę później. Ja ogarnęłam wczoraj wieczorem lekko nasz pokój i spakowałam większość rzeczy. Dziś dołożyłam tylko szczoteczki do zębów i takie tam.

Wyszliśmy z hotelu godzinę przed 12 czyli godzina do której musieliśmy oddać pokój. Dziś za kierownicą jedzie szyman więc znając życie Janek ze mną z tyłu.
Co do Janka, kupił mi misia na którym było przypadkowo J. Strasznie kocham pluszaki i można mnie nimi przekupić ale to było bardzo słodkie. Dzięki Jankowi tak naprawdę zrozumiałam trochę, że smierć mojej Babci nie jest moją winą bo przez ten czas bardzo siebie o to obwiniałam. Tak już się stało i trudno. Owszem jest mi bardzo źle z tego powodu ale mam nadzieje, że się przyzwyczaję. Ciekawiło mnie bardzo co u Olivki bo calutki czas spędza z Michałem. Szczerze mam nadzieje, że przez to ile czasu ze sobą spędzają, nie znudzą się sobą.

W połowie drogi zatrzymaliśmy się na stacji by szyman kupił se kawę, więc ja skorzystałam z okazji i poszłam do toalety a potem kupiłam se wodę. Znów weszłam do auta i pierwsze co zrobiłam to wzięcie telefonu do ręki i napisanie do Olivki. Siedziałam sama w aucie ze słuchawkami pisząc z Olivką gdy nagle do auta wszedł Janek.

— Cio robisz? - zapytał słodkim głosem

— Piszę z Oliveczką.

— Romansujesz z nią? - zaśmiał się

— No tak już od razu z tobą.

— No wiesz. - zaczął

— Nie Janek, nie rób se beki.

Pisałam z Olivka o wszystkim i o niczym. Dowiedziałam się, że nie gada z Michałem od wczoraj. Podobno się pokłócili. Ale to normalne to mam nadzieje, że Olivka ani Michał nie przejmują się tym jakoś bardzo.

Zostało nam 30 minut do Warszawy a ja dalej pisałam z dziewczyną. Michał przeprosił i jak się okazało strzelił focha. Odłożyłam telefon i zaczęłam konwersacje z Jankiem.

— Co będziesz robił po przyjechaniu do domku?

— Pojadę pewnie podpisywać kontrakt. - zdziwiła mnie jego wypowiedz.

— Jaki? - zaciekawiona spojrzałam na jego profil twarzy.

— Wszystko w swoim czasie młoda. - uśmiechną się do mnie. A ja tylko w przednim lusterku widziałam wzrok Kacpra który patrzy na nas jakbyśmy mieli się zaraz całować.

Dojechaliśmy do Warszawy i najpierw została odwieziona dziewczyna Kacpra a potem my. Tak my, ponieważ Janek jedzie ze mną do mojego mieszkania.

Wchodząc na klatkę zaczęłam szukać kluczy w plecaku a gdy je znalazłam wsadziłam je w zamek i zaczęłam nimi przekręcasz i rycząc po to by dać sygnał dla Olivki i Michała który jest u nas, że wróciłam bo znając ich obojga nie chciałabym słyszeć ich bliższych kontaktów a nie wiem czy do takich dochodzi między nimi.

——————————————————————————

Chłopacy już poszli więc zaczęłam rozmawiać z Olivką jak było i takie tam.

Gadałyśmy z dobre dwie godziny. Dowiedziałam się, że rodzice mojej przyjaciółki poznali już Michała. Podobno przyjeli ho bardzo dobrze.

O godzinie 24. Udałam się do swojego pokoju i przygotowałam se rzeczy by się umyć. Wchodząc pod prysznic prawie się poślizgnęła ale przeżyłam jakoś to. Nie wiem co za debil który się tu mył wcześniej wylał szampon na podłogę.

Gdy leżałam już w łóżku w mojej piżamce która składana się z topu na ramiączkach i krótkich spodenek nagle ktoś do mnie zadzwonił. Był to Janek. Szybko odebrałam telefon i jak się okazało chciał po prostu pogadać. Położyłam się na brzuchu i telefon miałam przed sobą. Gadaliśmy z dobrą godzinę, aż w pewnym momencie udawałam, że zasnęłam. Uśmiechałam się gdy usłyszałam charakterystyczny dziwek zrobienia zdjęcia ekranu i usłyszałam tylko ciche „śpij dobrze słodziaku" po czym się rozłączył. Po takiej rozmowie było mi o wiele łatwiej zasnąć oczywiście przytulona do misia od Janka i od babci. 

Ciężkie czasy || Jan-rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz