15. jestem Mateusz

133 8 21
                                    

Wrzesień 2018

Za dwa dni idę na rozpoczęcie roku szkolnego a najbardziej martwię się o Janka. Nie mamy kontakty od naszego wyjazdu do Krakowa. Nie chciałam pisać do chłopaka bo bałam się ze się narzucać ale postanowiłam dziś odwiedzić go osobiście.

Wychodząc z domu wzięłam ze sobą gaz pieprzowy, telefon i portfel. Standardowy zestaw gdy wychodzę z domu wieczorami by się przejść po zatłoczonej Warszawie. Kierowałam się powoli w stronę miejsca zamieszkana Janka. Nie mieszkamy daleko od siebie ale dziś poszłam na około. Chciałam się przewietrzyć i poznać Warszawę jeszcze raz. Chciałabym odkrywać ja od nowa, tak jakbym jej nie znała, każdy zakątek i każde miejsce odwiedzać po raz pierwszy.

Weszłam w odpowiednią Ulicę na której mieszkał Janek. Kierowałam się w stronę jego klatki przy której siedziało kilka starszych panów którzy byli by pierwsi w kolejce by mnie zgwałcić. Przechodząc obok nich zapięłam swoją bluzę, ponieważ miałam na sobie top który umówmy się za dużo nie zakrywał.
Usłyszałam jakieś komentarze, że mam im widoku nie zakrywać ale zignorowałam to i wbiegłam do klatki. Wbiegając na odpowiednie piętro zdążyłam się prawie wywalić ale dałam radę.

Stanęłam przed drzwiami blondyna z którym nie miałam kontaktu od paru tygodni. Nie wiedziałam jak wygląda teraz, nie pamiętałam już jego głosu. Jedyne co przypominało mi o nim to tapeta z nim i Filipem. Postanowiłam zapukać. Po chwili powtórzyłam swój czyn. Drzwi otworzyły się.

— Mogę wejść do środka? - zapytałam gdy zobaczyłam w nich Felipe. Nie znałam chłopaka za dobrze ale wiedziałam, że gdy jest on Janek pewnie pije lub pisze.

Filip nic nie powiedział tylko mnie wpuścił. Wiedział po ci tu przyszłam więc pokazał mi drzwi od pokoju Janka. Zapukałam i usłyszałam ciche proszę.

— Iga? Czego chcesz? - powiedział z zażenowaniem, że widzu mnie a nie kogoś innego.

— Czemu się nie odzywasz? - zapytałam i poczułam od Janka mocny zapach alkoholu.

W pokoju było strasznie gorąco więc rozpięłam bluzę i uchyliłam w nim okno.

— Janek co się dziej.

— Wypierdalaj Kurwa! - wystraszył mnie krzyk chłopka.

Zdziwiło mnie to nie powiem.

— Wyraziłem się nie jasno? Wypierdalaj.

— Ale czemu kurwa.

— Może dla tego, że zachowujesz się jak dziwka? - w tym momencie zabolały mnie jego słowa. - Chcesz ode mnie kasy czy co?

Tu mnie słowa Janka zdziwiły jeszcze bardziej bo nigdy nie chciałam jego pieniędzy i zawsze mu oddawałam jak coś mi kupił. W tamtym momencie po prostu poleciała mi łza z oka i patrzyłam pustym wzrokiem na Janka.

— Ojej mała dziewczynka się popłakała tak mi przykro. - w tamtej chwili wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami po czym zrobiłam to samo z drzwiami wejściowymi.

Wiedziałam, że Janek był pijany ale czemu to zrobił. To, że miał procenty w organizmie nie tłumaczy jego zachowania. Naprawdę zrobiło mi się przykro gdy uslyszałam to wszystko. Nie wiem co w niego wstąpiło ale wybrałam się na samotny spacer po Warszawie.

Spotykałam mnóstwo ludzi. Idących na imprezy, robiących zakupy na niedziele. Kupujących alkohol a nawet organizowane wesele. Chciało mi się ryczeć i nie wiem co jeszcze. Weszłam do pierwszego lepszego rossmanna którego zaraz zamykali i kupiłam żyletki. Może nie powinnam tego robić No bo był pijany ale po prostu uderzyło to we mnie bardzo.

Szkoda mi było Filipa. Obiecałam mu, że przyjadę kiedyś do niego a nie wiem jak to się potoczy teraz.
Udałam się jeszcze do żabki i kupiłam sobie pety, zdziwiło mnie to, ze pani nie zapytała mnie o dowód ale chciałam zapalić. Nigdy tego nie robiłam ale potrzebowałam to zrobić. Mój mózg mi wręcz kazał wykonać ten krok.

Udałam się za jakiś blok i podpaliłam pierwszego papierosa, aż jakich mężczyzna do mnie nie zagadał. Nie chciałam podnosić głowy do góry, lecz byłam do tego zmuszona kto próbuje ze mną rozmawiać. Zaniemówiłam. Był to Białas. Osoba której muzyki słucham na codzień sama do mnie podeszła i zapadała.

— Ile masz lat dziewczyno bo nie wydaje mi się byś mogła palić.

— No teoretycznie nie mogę. Ale to pierwszy raz.

— To zapraszam by palić ze mną, nie powinnienem dawać ci takiego przykładu ale trudno.

Zaśmiałam się na jego słowa i wstałam z krawężnika.

— jestem Mateusz. - podał mi dłoń.

— Iga, z resztą bardzo dobrze wiem kim jesteś, słucham cię regularnie. - odparłam.

— Miłe to usłyszeć ale co tu robisz o takich godzinach? Jeszcze w dodatku sama? Zapnij się dziewczyno proszę Warszawa jest niebezpieczna.

— Wiem Mateuszu. - pokazałam mu gaz pieprzowy który trzymałam w kieszeni bluzy. - a siedzę tu przez osobę która kiedyś może wstąpi do waszej wytwórni. - powiedziałam i kontynuowałam dalsza rozmowę z Białasem.

Mateusz zawiózł mnie do wytwórni i poczęstował herbatą. 

— Dziękuje bardzo.

— A nie masz za co Iga.

— Ja będę się zbierać. - powiedziałam

— Odwiozę cię.

— Jeśli to nie problem to bym prosiła.

Białas odwiózł mnie do domu. Wchodząc do mieszkania Olivka pierwsze co zrobiła to wypytywała mnie czemu tak nagle uciekłam z mieszkania, więc zaczęłam jej to wszystko opowiadać.

— Czekaj czy ty właśnie rozmawiałaś z Białasem? - Olivka była tak podjarana jak nie wiem co.

— Mam jego numer nawet i jak coś będzie się działo to mam dzwonić lub pisać.

Ciężkie czasy || Jan-rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz