18. Iga twoja mama

111 7 9
                                    

Ten rozdział jest kontynuacją poprzedniego

Wstałam później niż Janek a nie zdarza się to często. Postanowiła wstać z łóżka i zobaczyć gdzie jest blondyn. Przeszłam się po mieszkaniu i nigdzie go nie znalazłam.

- Aha zajebiście, zostałam sama. - powiedziałam sama do siebie i udałam się do łazienki.

Po chwili usłyszałam klucz który został bez błędnie wsadzony do drzwi, nie wiem jak Janek to robi ale nawet gdy jest pijany zawsze otwiera idealnie drzwi. Blondyn wszedł do kuchni w której siedziałam i pierwsze co zobaczyłam to torbę z maka.

- Chyba nie muszę pytać gdzie byłeś. - Zaśmiałam się

Janek zdjął kurtkę którą poszłam odwiesić, i udał się z torbami do salonu.

- Jak się spało? - zapytał po chwili.

- Z tobą zawsze dobrze Jasiu. - odpowiedziałam po czym chłopak dał mi buziaka w skroń.

Zjedliśmy śniadanie które kupił Janek i udaliśmy się położyć jeszcze trochę.

— Mówimy o nas dla Kacpra, Olivki i Michała? - zapytał Janek.

— Kurde dla Kacpra powiedz bo to twój przyjaciel jednak a ja powiem Olivce i niech ona powie dla Michała.

— Tak będzie najlepiej. - powiedział Janek.

——————————————————————————

Leżeliśmy sobie i oglądaliśmy serial, aż zadzwonił do mnie telefon. Był to mój tata. W tamtej chwili przeraziłam się bo nigdy bo mnie nie dzwoni.

— Halo, Iga - usłyszałam zmartwiony głos w słuchawce.

— Tato co się stało. - wstałam z łóżka i stanęłam przy oknie patrząc w dal.

— Iga twoja mama.

— Co z nią.

— Ktoś ją dzisiejszej nocy potrącił gdy wracała z nocnej zmiany do domu niestety nie żyje. - gdy usłyszałam słowa wypowiedziane przez mojego ojca zamarłam.

Tata się rozłączył.

— KURWA! - wydarłam się po czym ruszyłam do łazienki w której się nie zdążyłam zamknąć, ponieważ Janek złapał za klamkę No a nie oszukujmy się jest ode mnie silniejszy sporo. - Czemu kurwa ja? Nie tak dawno Babcia a teraz kurwa mama, pierdole to. Janek pamiętaj kocham cię. Powiedziałam patrząc w oczy blondynowi.

— Iga nie rób pochopnych ruchów. - gdy to powiedział ominęłam go w drzwiach i próbowałam wyjść z mieszkania co mi się nie udało bo już po chwili Janek miał mnie na rękach.

— Kurwa puść mnie. - próbowałam się wyrwać ale Janek położył mnie na łóżku po czym usiadł na mnie tak by nie zrobić mi krzywy ale jednak bym nie miała jak uciec.

Po chwili gdy Janek lekko wstał obróciłam cię na drugą stronę po czym wypłakała się w poduszkę.

Janek

Gdy Iga uspokoiła się trochę postanowiłem napisać do Olivki by przywiozła mi trochę ubrań z ich mieszkania bo wiedziałem, że najlepszym pomysłem będzie to jak Iga zamieszka na trochę u mnie i u Kacpra.

Olivka po godzinie przyjechała z rzeczami Igi. Pytała co się stało więc po krótce jej to wytłumaczyłem.

— Kurwa dziewczyna 17 lat a przeszła stratę dwóch najważniejszych osób w jej życiu. - powiedziałem - dobra Olivka dziękuję a ty już leć do Michała, będę pisać jak coś.

Gdy dziewczyna wyszła z mieszkania wróciłem do sypialni w której spała moja dziewczyna i położyłem się obok niej.

Iga

Gdy się obudziłam, Janek szybko mi wytłumaczył, że chwilowo będę z nim mieszkać. Trochę cieszyło mnie to lecz jednak nie umiałam wymazać sobie z głowy tego co się wydarzyło. Znów dostałam ataku paniki.

— Iga wszystko jest pod kontrolą. Spokojnie oddychaj, wdech, wydech, wdech, wydech.

— Janek dziękuje. - powiedziałam przez łzy.

— Cii. - Janek w tym momencie złączył nasze wargi na bardzo długi okres czasu.

Gdy oderwaliśmy się od siebie przytuliłam się do chłopaka i po prostu bawiłam się jego włosami.

— A Kacper wie? - zapytałam

— O czym?

— O nas i o tym, że zatrzymuje się na chwilkę u was.

— O nas nie wie a z tym nie będzie miał problemu na pewno.

— A co jeśli?

— Znam Kacpra i nie będzie miał nic przeciwko.

— Kocham cię Jasiu. - wyszeptałam mu w ucho.

— to brzmiało bardzo przyjemnie. - zaśmiał się.

— Może kiedyś usłyszysz coś innego w takiej formie. - odwzajemniłam śmiech.

Janek tylko wsadził mi swoją zimną rękę pod koszulkę i błądził nią po moich plecach a ja znów odlatywałam w krainę snów. Jedyne co jeszcze poczułam to rozpijanie mi stanika.

— Dobranoc promyku. - powiedział szeptem Janek po czym pocałował moje czoło i gdzieś się udał.

Kochałam go, kurwa jest najlepszą osobą na świecie jaką kiedykolwiek spotkałam. Najgorzej myślę, że będzie pogodzenie się snów ze starają tak bliskiej mi osoby. Nie miałam siły już dzisiaj płakać. Poszłam po prostu spać.

Ciężkie czasy || Jan-rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz