9. Poświęcenie

30 4 0
                                    

Ciężka torba zakupowa nie utrudniła im jednak powrotu z zakupów. Marinette i Alya właśnie wysiadły na przystanku, z którego parę chwil im zajęło, aby dotrzeć do miejsca zamieszkania Alyi. Kompletnie na ostatnią chwilę zaplanowały sobie wspólny wieczór z filmem, popcornem i innymi niezdrowymi przekąskami. Żadna z nich nie pamiętała, kiedy razem zrobiły nocowanie, tak właściwie, dlatego stwierdziły, że pora to nadrobić.

Po otwarciu drzwi zastały całe trio – Nino, Leon i Adrien, siedzących na kanapie i robiących do siebie głupie miny. Po zauważeniu blondyna Marinette przypomniała sobie swoje postanowienie z rana – musiała udawać, że nic się nie stało zeszłego wieczoru pomiędzy nią a Adrienem, kiedy to zaczęła nazywać go potworem.

– Oo, cześć wam – powiedziała Alya, gdy nagle Leon podbiegł i ją przytulił na przywitanie. Marinette zaś jedynie pomachała ręką. To było niezręczne. Bardzo niezręczne. Marinette wręcz poczuła, jak od środka zjada ją poczucie cringe'u.

Odkładając swoje buty, kątem oka dostrzegła, że Adrien się na nią patrzy, kiedy, jak wcześniej ona się na niego patrzyła, on unikał jej wzroku. Jednak było to do zrozumienia, w końcu obraziła go i opuściła. Jej wyrzuty sumienia się wzmocniły.

Marinette dołączyła się do „kanapowego kącika", a Nino i Alya poszli do kuchni razem przygotować przekąski dla gości. Leon jednak został z Marinette i Adrienem, aby pokazywać im różne sztuczki, jak na przykład fikołki, albo koślawą gwiazdę. Z każdym wykonanym trikiem dostawał gromkie brawa. Po chwili jednak podszedł do kuchni, aby zabrać talerze na stół. To był ten moment, gdy Marinette i Adrien byli sami.

– Przepraszam cię za to, co powiedziałam wczoraj, nie wiem, co mnie wzięło. Jak będziesz potrzebować pomocy, mów. – Powiedziała Adrienowi Marinette. Zdaje się, że zabrakło mu słów, więc się tylko szeroko uśmiechnął. Zdaje się, że jego humor właśnie stał się znacznie lepszy.

W tym samym momencie przyszli Nino, Alya i Leon z całą zastawą. Gdy Leon się najadł paluszków i ciastek, jego mama położyła go do spania. Kiedy Alya wróciła, zaczęli oni wymieniać się zasłyszanymi plotkami, a to widziano gdzieś Chloe, a to Luka szlaja się po podejrzanych ulicach i inne tam. Mieli dobry ubaw, do momentu, gdy musieli się pożegnać, ponieważ Leon do snu potrzebował absolutnej ciszy, dlatego Adrien i Marinette postanowili już wracać (niestety nocowanie nie doszło do skutku). Jednak wspólna droga powrotna zamieniła się w spacer po okolicy. Ponownie byli sam na sam. Obgadali razem parę przyziemnych spraw. W pewnym momencie Adrien przypomniał sobie o czymś ważnym.

– Prawie bym zapomniał, o czymś ważnym, co powinnaś wiedzieć. – Zaczął mówić, na co Marinette od razu zrobiła minę mówiącą „zamieniam się w słuch". – Rozmawiałem o tym z moją mamą i istnieje sposób, abym był ponownie stuprocentowym człowiekiem tak jak dawniej. – Marinette spojrzała na niego z niemałym szokiem. – Jednak wymaga to poświęcenia, oj dużo poświęcenia. Mówiłaś, że jak będę potrzebować pomocy, mam mówić. Więc oto mówię... – Marinette zaśmiała się cicho. – Potrzebuję w tej sprawie twojej pomocy.
– Zawsze bym ci pomogła, przecież wiesz. Nie ma potrzeby tak oficjalnie mówić, haha.

Zawędrowali do mieszkania Emilie, gdzie Marinette miała zostać wtajemniczona w szczegóły. Emilie już o wszystkim wiedziała, z racji tego, że Adrien wszystko na bieżąco jej relacjonował przez telefon (tak, nawet ten moment, gdy Marinette go sekretnie przeprosiła).

– Wybierzesz się w przeszłość, skąd zabierzesz Miraculous pawia oraz ćmy. Następnie będziesz musiała odnaleźć strażnika szkatułki, aby mu je oddać. Musisz to być ty, ponieważ ja jestem już zbyt stara, a Adrien nie powinien ingerować w swoją przeszłość, z racji tego, że może to być niebezpieczne. – Wyjaśniła trochę.

– A dla mnie to będzie bezpieczne?
– Nie, jednak w mniejszym stopniu. Gdybym ja z przeszłości lub Gabriel zobaczyli teraźniejszego Adriena, mogliby go rozpoznać, a ciebie by nie poznali wówczas. Dlatego lepiej, aby nieznajoma kobieta im coś ukradła, niżeli ich syn, nieprawdaż?

Marinette i Emilie dalej opracowywały plan, kiedy Adrien siedział na boku, słuchając ich. Ponownie się to działo, czuł się niepotrzebny, jak gdyby wszyscy musieli robić robotę za niego.

– Będę mógł jakoś pomóc? – Spytał się nagle Adrien, przerywając im rozmowę.
– Zaraz to opracujemy, na razie musimy się skupić na aspekcie odnalezienia strażnika, ponieważ nikt nie pamięta, jak on wygląda. – Odparła szybko Emilie.
– Ja wiem, gdzie on będzie. Tata napisał o tym w tym swoim notatniku, który mi dałaś. – Na te słowa Emilie stanęła jak wryta, będąc w szoku. – Ma na imię Wang Fu, często nosi czerwoną hawajską koszulę w kwiaty, ma siwe włosy, zakola oraz kozią bródkę. Zamieszkiwał kamienicę nieopodal nas.
– Ty to naprawdę przeczytałeś? – spytała zdumiona matka.
– Co do strony. To nie wszystkie przydatne informacje, jakie w nim są, tego jest więcej.

Paręnaście minut później wszystko zostało Marinette wytłumaczone. Dostała wybór, aby rozpocząć misję już teraz lub kolejnego dnia, a wybrała to drugie. Pomimo chęci, jak najszybszego wyruszenia, to jednak coś z tyłu głowy ją powstrzymywało. Fakt, obiecała Adrienowi, że pomoże mu w czymkolwiek, jednak to było więcej, niż była gotowa poświęcić. 

MIRACULOUS  ‖ KiedyśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz