ROZDZIAŁ 1

11.6K 320 0
                                    

DOBRA ŁAPCIE WCZEŚNIEJ, ZA BARDZO WAS LUBIĘ :D


– Elena paskudna jest ta sukienka, zmień na inną! – przyjaciółki ton nie wyrażał krzty entuzjazmu.

– Musisz mnie tak dołować? Dzisiaj jest wigilia, a my, zamiast wrócić do domu, to musimy spędzić je same bez naszych rodzin– burknęłam pod nosem niezadowolona.

Utknęłyśmy w Nowym Yorku, a nasz lot do Seattle odwołali. Z Niną pracowałyśmy w międzynarodowej firmie logistycznej wśród pieprzonych korpo szczurów. Chciałam odpocząć z dala od tego szybkiego życia, które było narzucone w tym mieście. Chciałam przemęczyć się z Niną jeszcze dobre pół roku zarabiając na wymarzone domy, które miałyśmy zbudować obok siebie.

Tylko pół roku nam zostało!

– Dobra weź, nie pierdol! Ubierz coś seksownego!

We firmie tylko łaziłyśmy w tych cholernych spódnicach za kolano i koszulach, gdzie nie mogłyśmy pokazać nawet kawałek dekoltu. Nasz szef, którego nie znałyśmy, był jakiś jebnięty. Serio.
Cholerną tajemnicą było, kim był ten goguś. Legendy głosiły, że był to podstarzały samiec, który niedługo wyzionie ducha. Tak głosiły legendy w pracy! To nie ja to wymyśliłam!

– Dobra – uniosłam ręce w geście poddania. – Masz rację! Przez tę pracę i ten ubiór, jaki musimy tam mieć, czuję, że mam z osiemdziesiąt lat. Chyba za bardzo się do tego przyzwyczaiłam.

–No, chyba taaa...

Nina szperała po mojej stronie szafy, którą miałyśmy wspólną.

– Patrz! – Wyciągnęła coś z końca, jakby znalazła skarb. – Sukienka, w której wyrwałaś Enrique, naszego miastowego ciasteczka.

–Weeź mi nawet nie przypominaj! – zaśmiałam się głośno. – Taki z niego był fifa rafa, a kiedy po randce wylądowałam z nim w łóżku, zrobił dwa pchnięcia i taki był finał. Rozumiesz? Całe szczęście, że byliśmy u niego i mogłam szybko wyfrunąć stamtąd. Słuchaj, wiesz, co było najlepsze? Jak to powiedział po wysunięciu swojego zwiotczałego kutasa ,,To był, najlepszy seks w moim życiu'' Rozumiesz? – Wtedy we dwie zaczęłyśmy się głośno chichrać, jakbyśmy były na najlepszej komedii w życiu, jaką widziałyśmy.

– Załóż ją, tematycznie, jest czerwona. Będziesz żoną Mikołaja, pasuje idealnie pod wigilię.

– Dobra dawaj.

Rzuciła we mnie skrawkiem sukienki, a ja ściągnęłam długą zieloną sukienką, którą miałam na sobie.

– Założyłaś taką seksi bieliznę, jakbyś wiedziała, że kogoś zaliczysz.

Założyłam biały koronkowy zestaw od Victoria Secret.

– We wigilię? Jak w barze będzie ktoś w naszym wieku, to postawię mu drinka.

– Dobra! Załóżmy się, jak będzie w miarę przystojny. Zarywasz do niego i musisz zdobyć jego numer – zatarła ręce i wyczekiwała na moją odpowiedź.

– No dobra, jeśli wygram, to do naszego pobytu tutaj sprzątasz mieszkanie, a jak ja nie wyrwę ciasteczka, o ile będzie jakiś, to ja będę sprzątać. Umowa stoi?

– O kurwa jasne. Teraz się modle, żeby ci się nie poszczęściło – chichrałyśmy znów, bo wcześniej wypiłyśmy butelkę prosseco na rozluźnienie.

Założyłam krótką obcisłą czerwonką sukienkę z dużym dekoltem. Upięłam włosy w kok, wypuszczając po boku dwa ciemne pasma, które smagały policzek.

– Usta na czerwone czy nie? Nie będę zbyt wyzywająca? Jednak dzisiaj wigilia.

– Pani Mikołajowa, musi być dzisiaj hoot. Mikołaj jest raz do roku, więc musisz się dla niego postarać, może dostaniesz dobry prezent, albo dobry orgazm? – Uniosła wymalowaną brew.

– W sumie...

Umalowałam usta na czerwono, a Nina wyprostowała swoje rude włosy, które miały w zwyczaju się kręcić.

GRZESZNE ŚWIĘTA [ONE SHOT] ☑️Where stories live. Discover now