ROZDZIAŁ 12

8.9K 338 6
                                    

– Dobrze się czujesz? Jesteś strasznie blada – powiedziała zbyt głośno, a wszyscy na nas spojrzeli, a szef, który coś mówił też zamilknął.

ŚWIETNIE. Wszyscy patrzyli na mnie jak na idiotkę.

– Panno Eleno. Dobrze się pani czuje? – zapytał Elliot bez jakiejkolwiek barwy.

ZABIJE GO I ZAKOPIE W NASZYM OGÓRDKU, a wtedy posadzę choinkę, gdzie będę wieszać co roku lampki. Oj taaaaak. Nawet jeśli nie będę tutaj mieszkać, będę co roku tu przylatywać, żeby powiesić te zasrane lampeczki.

– Ja? Jak się czuje? Wykrurwiście panie Elliocie! – spojrzałam na niego ze złością, a przez jego twarz przemknął uśmieszek.

– Uspokój się, przecież cię zwolni – powiedziała szeptem Claudia.

Miałam to w dupie.

– Proszę wszystkich o rozejście się, a panią Elenę, poproszę do mojego gabinetu. Natychmiast!

Wszyscy wstali, jak poparzeni, a na mnie patrzyli współczująco.

Sama sobie współczułam. Gnój wiedział, że byłam jego pracownicą.

Wstałam poprawiłam spódnicę, patrząc na niego z rozdrażnieniem, ale sukinsyn i tak wyglądał pięknie w szarym garniturze.

– Zapraszam – Pokazał dłonią na drzwi, które prowadziły do wyjścia.

Szłam, przed nim, bo wiedziałam, gdzie znajdował się jego gabinet. Każdy wiedział w którym miejscu, tylko nikt nie mógł chodzić tym korytarzem.

– W kodeksie pracy nie ma nakazu noszenia chust.

O ty dupku.

Odwróciłam się do niego, a on złapał mnie za dłoń wciągają. do pomieszczenia. Z tych nerw nie skapnęłam się, że zatrzymałam się właśnie obok jego drzwi do gabinetu.

– Mówiłem, że się spotkamy.

Chciał mnie pocałować, ale ja się odsunęłam.

– Ty chujku! Wiedziałeś, że jestem twoją pracownicą!

– Tak i co? Jesteś tak kurwa piekielnie gorąca, że chciałbym zerżnąć cię na moim biurku.

O nie, nie, nie to nie szło w dobrą stronę, bo zacisnęłam nogi.

– Spadaj na drzewo! – Wyminęłam go próbując wyjść, a on przygwoździł mnie do drzwi, że się z nimi stopiłam.

– Gdybym ci powiedział, że jestem twoim szefem, to spędziłabyś ze mną noc?

– NIE.

– No właśnie, złotko.

– Odkąd zaczęłaś tu pracować, byłaś moją jebaną obsesją. – Złapał za płatek ucha zasysając go, a mi momentalnie zmiękły nogi. – Nie mogłem patrzeć w kamerach, kiedy inni na ciebie patrzyli, więc wprowadziłem ten kodeks z ubiorem...Pękłem, kiedy jeden z pracowników zaglądał ci w dekolt. Miałem zasady i nie chciałem mieć romansu z pracownicą, ale we wigilię podniosłem niezdarną kobietę, która się poślizgnęła, a okazałaś się nią ty. W tej obcisłej sukience, która podkreślała twoje walory, chciałem wypić tylko z tobą drinka, ale te twoje przenikliwe gorące spojrzenie rozpalało mnie do granic możliwości. Chciałaś tego, jak ja i nie zaprzeczaj, że było inaczej – powiedział bez żadnych wyrzutów.

Jego bliskość mnie omamiała. Wypchnęłam tyłek, żeby się odsunął, a tylko wyczułam jego wybrzuszenie. Cholerny drań był już podniecony.

– Powiedz mi, nie podobało ci się?

Nie odpowiedziałam, bo byłam cholernie zmieszana. Nienawidziłam swojego szefa całym sercem, a okazał się nim facet, który zawładnął całym moim ciałem, robił ze mną takie rzeczy, które przez trzy dni stały się uzależniające.

– Odpowiedz.

– Podobało mi się panie Elliocie.

– Nawet nie wiesz, jak mnie kręci, kiedy mówisz do mnie pan...

– Przestań, zwalniam się w trybie natychmiastowym.

– Oj nie. – Odwrócił mnie do siebie, nie wypuszczając z objęć. – Zostajesz. – Pocałował mnie czule niespodziewanie.

– Jesteś postrzelony! Byłeś dla mnie tyranem, a ja z tobą się... – zawiesiłam się, bo aż mnie serce bolało.

– Prowokowałem cię, żebyś do mnie przyszła – posłał mi łajdacki uśmieszek. – Nie chciałem cię wzywać, bo trzymałem się swoich zasad, ale ty mimo tego byłaś taka wytrwała, a ja coraz bardziej chciałem ciebie.

– Ty gnido.

– Podobasz mi się, chciałbym z tobą się zacząć spotykać.

– Ty nie mówisz serio?

– Mówię serio – Spojrzał na mnie chłodniej. – Chce cię. Podobasz mi się, a seks z tobą był najlepszy.

I vice versa.

– Jak ty to sobie wyobrażasz?

– Normalnie, zaczniemy się spotykać, jak normalni ludzie? – spojrzał na mnie, jak na nienormalną. – Nie chcesz tego? – Przybliżył się do moich ust. – Ja bym chciał bardzo, żebyś była moją kobietą. Mikołaj postawił mi najlepszy prezent. – Znów mnie pocałował tylko, że wtargnął językiem do środka, a ja się poddałam.

Uzależniający drań.

– Jeśli nie chcesz, to zrozumiem, ale nigdy się już nie zobaczymy. To ci obiecuje.

Złapał za szal i go rozwiązał, nachylił się całując w miejscu, gdzie zostawił ślad.

– Nie podobały ci się nasze grzeszne święta? – zapytał ochryple, a mnie przeszły ciarki.

– Podobały – wyznałam szczerze, uśmiechając się szczerze pod nosem.

Zapach perfum z jego władczością mnie kręciły.

– Weźmiesz mnie na biurku? – zapytałam bez ogródek.

– Kurwa – Przetarł energicznie zarost. – Jesteś spełnieniem moich marzeń.

GRZESZNE ŚWIĘTA [ONE SHOT] ☑️Where stories live. Discover now