ROZDZIAŁ 3

8.9K 324 7
                                    

Dojechałam taksówką pod bar Cztery pory roku, zapłaciłam za dwudziestominutowy przejazd, a zaraz po tym wyszłam na zewnątrz. Mróz, jak i cholerne chłodne powietrze natychmiast omiotło moje ciało. Na sukienkę rzuciłam tylko płaszcz, a na nogi czarne szpilki. Nie, nie założyłam rajstop, bo w domu było zbyt gorąco, a po wypiciu takiej ilości alkoholu wydawało mi się, że wytrzymam. Głupia pipa ze mnie była. Z prędkością światła przemierzyłam chodnik, a wchodząc po oblodzonych schodach, poślizgnęłam się i fiknęłam dupskiem na chodnik.

– Do chuja! – przeklęłam, ale zaraz zamknęłam buzię, bo podnosząc głowę, ujrzałam męską dłoń wyciągniętą z pomocą.

Chwyciłam ją, a osoba podniosła mnie z lekkością, że nawet nie musiałam się wysilać. Stojąc na nogach, obciągnęłam sukienkę, bo przy upadku podwinęła się do góry, że było widać mi prawie całe zgrabne dupsko, które wyćwiczyłam żmudnymi ćwiczeniami.

Jako nastolatka, byłam chyba najgrubsza w szkole, mówili na mnie pączek, a teraz? Spokojnie mogłam chodzić po wybiegu z modelkami, które reklamowały bieliznę, jaką miałam na sobie. Samozaparcie z silną wolą doprowadziły mnie do takiej figury, chociaż nie powiem, lubiłam sobie zrobić z Niną piątkowy wieczorek obżarstwa z wypiciem, jakiegoś winka wytrawnego.

– Dziękuję naprawdę. Te schody są całe oblodzone – zabrałam głos, a wtedy uniosłam głowę, patrząc na twarz mężczyzny.

Jasny chuj. Ideał.

Pierwszy raz w życiu uroda mężczyzny mnie zawstydziła Serio.

Postawny wysoki facet z czarnymi włosami, a zieleń oczu była tak cholernie piękna. Ostre rysy twarzy pokryte ciemnym zarostem. Pulchne usta, które chciałoby się... O matulu. Skubaniec ubrany był w granatowy płaszcz, który był rozpięty, a pod nim dobrze skrojony czarny garnitur. Cholerny Michał Anioł. Może to faktycznie on był? W święta mi się objawił pomagając mojej osobie, a wygląd miał Boga? Jasny gwint!

– Nie ma za co. – Uśmiechnął się seksownie.

Dobra nogi mi zmiękły. Przeczesał zmierzwione włosy palcami, patrząc na mnie tymi cholernymi pięknymi oczkami.

– Może postawię panu drinka za pomoc? – odezwałam się jako pierwsza, a wtedy przypomniał mi się zakład z Niną. Musiałam zdobyć tylko jego numer, ale najlepsze by było, jakbym sobie z nim zdjęcie zrobiła. Będzie tego głupia krowa żałować, że się tak schlała.

– Właśnie miałem to samo pani zaproponować – zawiesił głos, od razu lustrując mnie spojrzeniem.

– To chodźmy. – Wskazał ręką na wejście od baru, w którym często z Niną przebywałyśmy.

Zawróciłam się w stronę drzwi, a on od razu położył wielką dłoń na moich lędźwiach. Asekurował mnie, abym nie ześlizgnęła się z tych cholernych pechowych schodach. Po wejściu do baru, jego dłoń zniknęła, a ja poczułam mrowienie w miejscu, gdzie mnie dotykał.

Dobra byłam wypita i napalona. Chciałam mieć, go dzisiaj nad sobą.

Tylko czy on będzie mną zainteresowany? Mógł mieć każdą. Naprawdę.

Zsuwałam płaszcz, a on od razu go wziął. Zaskoczona tym faktem, podziękowałam z lekkim rumieńcem na twarzy.
Ten człowiek mnie onieśmielał, czułam się taka mała przy nim. Jego władczość z aurą była tak silna, że człowiek go na jakiś sposób szanował i respektował, a mnie to pociągało, oj bardzo pociągało.


Laguje się cos wattpad do wieczora, powinny być wszystkie rozdziały GRZESZNE ŚWIĘTA! BUZIAKI

GRZESZNE ŚWIĘTA [ONE SHOT] ☑️Where stories live. Discover now