Rozdział 10

31 4 93
                                    

Teraz Dami już wie, czemu Hana zawdzięcza swoje przezwisko. Kobieta niczym prawdziwa torpeda wychodzi ze sklepu, trzymając w dłoni siatkę ze słodyczami. Jej oczy płoną i nim Seungcheol jest w stanie cokolwiek powiedzieć i odebrać swoją kartkę, z jej ust wyrywa się potok słów.

— To była ona! Ta baba, która wpakowała naszego Mingyu w kłopoty! — wyrzuca z siebie, na co Seungcheol unosi szeroko brwi.

Dami patrzy na parę szeroko otwartymi oczami, wcinając batona. Trybiki w jej głowie pracują na zwiększonych obrotach, gdy stara sobie to wszystko ułożyć.

Kobieta w sklepie, której rozmowę słyszały, to sekretarka, którą prezes Kim zwolnił z firmy. Co więcej, to z nią Mingyu, miał domniemany romans, co jak się okazuje, było zwykłym kłamstwem.

Dami kuli się nagle, kiedy zdaje sobie sprawę, że to z powodu tej kobiety, ona teraz znajduje się w tym związku małżeńskim. Mimo iż został on zawarty nagle i bez jej zgody, Mingyu wcale nie jest taki zły. Po wieczornej rozmowie zmieniła o nim zdanie, a teraz, kiedy ma już stuprocentową pewność, że to wszystko było ukartowane, jest jej bardzo żal mężczyzny.

— Złapię ją za te kudły i zaciągnę do firmy, aby się przed wszystkimi przyznała! — mówi Hana, na co Seungcheol wyciąga dłoń, kładąc ją na jej ramieniu, aby trochę ją uspokoić.

— Nerwami nic nie zwojujesz — odpiera łagodnie, na co kobieta prycha.

— Siedzeniem na dupie też nie. Idziemy Dami! — woła i nim mężczyzna jest w stanie jakkolwiek zareagować, obydwie podchodzą do wielkiego, sklepowego okna, aby zobaczyć, gdzie w tym momencie znajduje się była sekretarka.

Kang Jungrae wciąż rozmawia przez telefon. Stoi przy kasie i pakuje swoje zakupy do torby. Kiedy rusza w stronę wyjścia, Dami i Hana przebiegają na drugą stronę, nie chcąc wzbudzać podejrzeń.

— Właśnie wyszłam ze sklepu. Powiedz coś więcej o reakcji tego frajera. Znowu uciekł do łazienki? Biedny mężczyzna, nie potrafi znieść dotyku kobiety.

Była sekretarka śmieje się, idąc chodnikiem i kołysząc biodrami, na co Hana zaciska dłonie w pięści. Dami aż marszczy brwi, słysząc te słowa. Czyżby Mingyu naprawdę nie znosił dotyku tak jak ona? Ta wiadomość sprawia, że jakaś cząstka jej czuje pewnego rodzaju ulgę, że nie jest jedyna.

— Chodźmy za nią — poleca Hana, na co dziewczyna kiwa głową, ponieważ ona również chce dowiedzieć się więcej.

— Seungcheolu, wracaj do domu i na nas czekaj! — woła kobieta, obracając się przez ramię, by spojrzeć na stojącego jak słup soli, mężczyznę.

Hana nawet nie czeka na odpowiedź. Ściskając w dłoni reklamówkę ze słodyczami, rusza wraz z Dami za Kang Jungrae, która cały czas plotkuje w najlepsze o Mingyu.

— A pamiętasz jego reakcję, jak zmieniliśmy mu tapetę na komputerze? Biedaczek speszył się na widok ponętnej pani w bikini. Jak tak teraz myślę, ten ślub to musi być przykrywka. On i jego ojczulek próbują ocieplić jego wizerunek. Nie wiedzą jednak, że my też możemy wykorzystać jego głupią żonę? Mówiłeś, że to zwykła smarkula.

Te słowa sprawiają, że Dami ma ochotę zabrać Hanie reklamówkę z zakupami, zamachnąć się i uderzyć Kang Jungrae w tył głowy.

— Ona z kimś współpracuje — szepcze Hana, słysząc tę rozmowę.

Skoro Jungrae mówi o tym, co wydarzyło się w firmie, mężczyzna, z którą rozmawia, też musi tam pracować, co więcej ma dostęp do biura Mingyu i jego rzeczy.

Kobiety zatrzymują się nagle, kiedy była sekretarka podchodzi do przystanku autobusowego. Środek transportu od razu podjeżdża i Jungrae wchodzi do środka, przez co Hana i Dami nie mogą dalej prowadzić swojego śledztwa. Patrzą tylko jak autobus odjeżdża i wzdychają głośno.

YuanfenWhere stories live. Discover now