Rozdział 12

47 6 108
                                    

Rok później

Dami nuci cicho pod nosem, mając dziś bardzo dobry humor. Jej piankowe klapki śmiesznie klapią, kiedy idzie środkiem sklepu, pchając głęboki, dziecięcy wózek. Mijające ją starsze kobiety uśmiechają się, widząc ją i z zaciekawieniem podchodzą, aby zobaczyć z bliska drzemiącego malucha.

Kąciki ust idącego z boku Mingyu unoszą się wysoko, gdy wyraz twarzy kobiet szybko się zmienia, kiedy zaglądają do wózka. Szybko uciekają, na co Dami chichocze, nie przejmując się tym. Zaciska mocno palce na wygodnym uchwycie i pochyla się, cmokając cicho i uśmiechając się promiennie.

— Jaka grzeczna dziewczynka — mówi, na co siedząca w środku Bella przekrzywia główkę.

Może widok psa w dziecięcym wózku jest dość niecodzienny, ale Dami nigdy nie miała serca zostawiać Belli samej, kiedy szła na zakupy. Zawsze brała ją na ręce, a kiedy była z Mingyu, to on trzymał psa pod pachą. Chodzenie jednak po dużym centrum handlowym z buldogiem w ramionach potrafi być jednak męczące, tym bardziej, kiedy obładowanym się jest z każdej strony torbami z zakupami.

Dami zatrzymuje się nagle przed jedną z witryn sklepowych, patrząc szeroko otwartymi oczami na manekiny ubrane w piżamy dla par ze wzorem uśmiechniętych awokado. Dla pań połówka owocu jest z okrągłą pestką, natomiast dla panów bez. Widząc to dziewczyna od razu myśli o sobie i o Mingyu, jednak proszenie męża, by kupił im takie piżamy wydaje się być dziecinne.

Przez ten rok wiele się zmieniło w ich życiu. Mingyu znalazł pracę w innej firmie, gdzie szef bardzo sobie go ceni. W końcu nie musi harować za innych i wszyscy go szanują. Zarabia też całkiem dobrze i w ogóle się nie stresuje, tak jak w poprzedniej pracy. Dami natomiast w końcu zebrała w sobie odwagę i mając w mężu oparcie, poszła na studia artystyczne. Teraz cały pokój w ich mieszkaniu zawalony jest obrazami.

Mingyu wciąż rumieni się, kiedy wchodzi do tej małej sypialni i pierwsze, co widzi, to niewielki obraz zawieszony na środku ściany, który przedstawia Susuwatariego na zaokrąglonej powierzchni, która wygląda jak górka. Tak właśnie pomyślałaby każda osoba, patrząc na ten malunek i tylko Mingyu oraz Dami wiedzą, że to wcale nie żadne wzniesienie, a jego pośladek.

Ten rok był niczym kolejka górska. Czasem oboje płakali, czasem irytowali się, a czasem byli szczęśliwi. Te wszystkie emocje jednak pozwoliły im lepiej się poznać i zrozumieć własne limity i granice. Jedno jest pewne; Mingyu i Dami naprawdę się pokochali, mimo iż oboje nie potrafią jeszcze tego przed sobą otwarcie przyznać.

Mingyu od razu zauważa te lśniące oczy Dami, która patrzy w piżamy jak w obrazek. Mężczyzna uśmiecha się, ponieważ dobrze wie, co jej chodzi po głowie. Jej czerwone policzki zdradzają jednak, że nie potrafi poprosić go o ten zakup. Gdyby spytał ją, czy jej się podobają, pokręciłaby głową, nie chcąc, by wydawał na nią pieniądze.

— Spójrz Dami, jaka świetna, męska piżama — mówi nagle, stając obok niej i wskazując na manekina.

Dziewczyna obraca się w jego stronę i mruga. Po chwili kąciki jej ust unoszą się, a wtedy Mingyu czuje, jak w jego piersi rozlewa się przyjemne ciepło.

Przy Dami czuje się zupełnie inaczej niż przy Hanie. Coraz częściej łapie się na tym, że chciałby zgarnąć swoją żonę w ramiona i są to bardzo nagłe myśli, które aż go zaskakują, ponieważ będąc w związku z Haną, nie czuł tej pewności, kiedy trzymali się za ręce lub przytulali. Teraz jest jednak inaczej.

— Ale one chyba są kupowane w zestawie — mówi Dami, podchodząc do witryny i czytając doczepioną informację na dużej, czerwonej kartce o promocji dla par.

YuanfenWhere stories live. Discover now