✮20✮

916 56 72
                                    

Dzisiaj był dzień pogrzebu.

Bakugo już od rana był bardziej przytłoczony niż zwykle, dodatkowo chodził po mieszkaniu jakoś niespokojnie, bo wiedział, że będzie tam mnóstwo ludzi. W zasadzie to nie tylko zwykłych ludzi, bo będzie też prasa, czego bardzo się obawiał. Obawiał się pytań skierowanych w jego stronę, a także zażaleń i wyzywania...

Na dodatek musiał być w niewygodnym garniturze, bo przecież nie przyjdzie na pogrzeb w zwykłych ciuchach albo stroju bohaterskim

- Bakugo? Jesteś już gotowy? Za chwilę musimy wychodzić- zawołał Kirishima z salonu.

- Tak, możemy iść- odpowiedział.- Chyba...- dodał po chwili, ale już ciszej tak, żeby tylko on to słyszał.

Wsiedli do samochodu Kirishimy, który zawiózł ich na miejsce.

                   Trumna dotknęła ziemi, a z tą chwilą życie Katsukiego już nigdy nie będzie takie samo.

Słyszał z wszystkich stron płacz randomowych ludzi, sam nie płakał. Musiał się strasznie powstrzymywać przy nich wszystkich, bo przecież bohater nie może ukazywać słabości... Bohater nie może płakać... Bohater jest po to, aby wzbudzać nadzieję...

Zaczęło go to strasznie irytować, że wszyscy płaczą, nawet nie znając go osobiście.

- KURWA, MOŻECIE WRESZCIE PRZYMKNĄĆ MORDY!? NAWET GO NIE ZNALIŚCIE, DO CHOLERY!

Wrzeszczał na nich jeszcze długą chwilę, wpadł w jakąś furię. Z jego oczu wreszcie poleciały łzy, tak długo wstrzymywane.

- NIE MACIE, KURWA, ŻADNEJ PODSTAWY, ŻEBY TU BYĆ, KURWA! TO JA BYŁEM PRZY NIM, GDY PŁAKAŁ, TO JA GO USPOKAJAŁEM, GDY MIAŁ ATAKI I TO JA Z NIM BYŁEM, GDY CHCIAŁ SOBIE COŚ ZROBIĆ, I ZNIKNĄĆ Z TEGO CHOLERNEGO ŚWIATA!! NIE WYY!!! W DUPĘ SOBIE, KURWA, WSADZCIE TE ŁZY I WSPÓŁCZUCIE!

Niestety nie był wtedy do końca świadomy, co robi i jakie będą tego konsekwencje.

Ludzie to wszystko nagrali. Dodatkowo była tu przecież telewizja... bo nie mogli przegapić tak ważnego wydarzenia, jak pogrzeb bohatera nr 1.

Podczas ataku agresji na cmentarzu Kirishima podszedł do Bakugo i starał się po cichu mu powiedzieć, żeby się uspokoił, ale niestety mężczyzna był w transie, i nie docierało to do niego. Czerwonowłosy nie wiedział już, co ma zrobić, a ludzie nadal na to wszystko patrzyli... jak jego najlepszy przyjaciel przechodzi załamanie... Nie miał pojęcia, co w takiej sytuacji ma zrobić. W głowie miał jedynie to, żeby go stąd zabrać.

Chwycił go i zaczął ciągnąć do samochodu, ale ten strasznie się wyrywał, i na niego wrzeszczał.

- ZOSTAW MNIE, KURWA! MUSZĘ BYĆ TERAZ PRZY IZUKU! ZOSTAW MNIE, DO CHOLERY!

Do akcji przyłączyła się reszta Bakusquadu obecna na cmentarzu. Wspólnymi siłami udało im się dotargać go do samochodu. Oczywiście w trakcie nie obeszło się bez wkurwiających pytań reporterów, na co Bakugo jeszcze bardziej się wściekał i wyrywał.

Gdy wszyscy weszli do mieszkania Kirishimy, blondyn nadal był bardzo agresywny, a zarazem płakał.

Skończyło się na tym, że podali mu leki uspokajające i nasenne.

                     Kirishima, Mina, Denki i Sero siedzieli w salonie, każdy z nich był smutny.

- On... jest... jest bardzo źle...- powiedział żółtowłosy z czarną błyskawicą.

- Tak... jest bardzo... źle...- powiedział Sero.

Wszyscy nadal byli w szoku, widząc Bakugo w takim stanie.

Zniszczyłem go..Donde viven las historias. Descúbrelo ahora