Wprowadzili mnie do jakiegoś małego pokoju. Miał on tylko małe łóżko po lewej stronie.
-Przeszukać ją!
Podszedł do mnie jeden z zamaskowanych mężczyzn. I złapał mnie w tali, zaczęłam się wyrywać, lecz nie przestał podwinął suknię, wyją broń którą dostałam w aucie od Adriena i mnie puścił. Kiedy wyszli z pokoju położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Po kilku godzinach, a może minutach drzwi od pokoju ponownie się otworzyły. Wszedł przez nie Adrien.
Miał podbite oko i był cały we krwi.-Adrien czyja to krew?
-Moja... pomóż mi proszę.-Wyszeptał ledwo.
Pomogłam mu usiąść na łóżku i używając dołu od sukni która podarłam i zamoczyłam w zlewie. Fakt woda była brązowa lecz najważniejsze ze była. Przyłożyłam do rany Santana która była w okolicach ramienia.
-Co oni ci zrobili, czego oni chcą?
-Spokojnie...
-Jak możesz mi teraz mówić ze mam być spokojna, skoro ty krwawisz.-Przerwałam mu.
-Wiem ale Organizacja namierzyła ich już na pewno, i niedługo przyjdą po nas. Musimy tylko to wytrzymać.
-O mnie się nie mart, ale ty ledwo kontaktujesz jeśli w ranę wda się zakażenie będzie koniec.
-Wiem.
Usiadłam obok Santana który automatycznie położył mi się na kolanach. Zaczęłam gładzic jego włosy i przestalam dopiero kiedy poczułam ze zasnął. Patrzyłam jeszcze przez chwilę na chłopaka, po czym poczułam znużenie i sama usnęłam z wyczerpania. Może nie z wyczerpania, tylko ze strachu o siebie i Adriena.
Obudziłam się nie wiem czy była to noc czy może dzień poczułam ze nie jestem sama, obok leżał przytulony do mnie Santan.
-Cześć perełko.
-Cześć szatanie.
-Phy..
-Co?
-Na prawdę nie wiem jakim cudem wytrzymujemy ze sobą jesteśmy kompletnymi przeciwieństwami.
-Wiem, ale co ci przyszło że mówisz o tym teraz?
-Po prostu.
-Och o-okej.
Poczułam dziwne ukucie od środka, ale zignorowałam to bo przecież to na pewno od stresu przez porwanie.
Nagle drzwi otworzyły się i wszedł przez nie ten sam zielonooki oraz człowiek który wczoraj pobił Adriena.
-Czyli już wstaliście, dobrze. A wiec idziemy.
Pociągnęli nas i przystawili bron do skroni, szliśmy przez długi korytarz kiedy doszliśmy do czerwonych drzwi. Wyszliśmy na zewnątrz ujrzałam dużo oddziałów Organizacji a pośród nich moich braci i ojca.
-Niech nikt się nie rusza inaczej zarobią kulkę.
-Spokojnie chcemy tylko porozmawiać.-Powiedział jeden z ludzi Organizacji.
Poczułam dotyk na ręce to był Adrien, pokazał wzrokiem ziemie. Chciał mi coś powiedzieć a ja nie wiedziałam co, nagle załapałam miałam na znak upaść na ziemie. Czekałam na znak od Adriena i przysłuchiwałam się rozmowie bandziorów oraz ludzi Organizacji poczułam ponownie dotyk. To był znak, upadlam na ziemie, nagle poczułam Santana na sobie. Osłaniał mnie znowu. Rozległy się strzały i krzyki. Cały obraz przysłonił mi kurz.
-Hailie wszystko w porządku?.-Odkaszlną Santan.
-Tak.
-Chodź idziemy.-Wstał z ziemi i ruszył przed siebie, gdzie za chmurą kurzu powinni stać ludzie Organizacji.
Zobaczyłam tam moich braci Tonego i Shane którzy wypatrywali się w nas jakby zobaczyli ducha, Dylana który uśmiechał się i z wyraźną ulgą odetchnął, Will kiedy mnie zobaczył od razu do mnie podbiegł i przytulił nie przejmując się Adrienem Santanem obok oraz Vincent który stal dumnie i dostojnie jak zawsze podszedł do nas spokojnym krokiem i spojrzał prosto w moje oczy. Dałabym sobie rękę uciąć ze zobaczyłam w nich ulgę. Nagle przemówił:
-Dobrze ze nic wam nie jest.-Po chwili dodał patrząc na Adriena.-Dziękuje.
On zaś jedynie skinął głową i oddalił się do karetki, gdzie czekali na niego Grace i jego rodzina. Przez to wszystko nawet nie zauważyłam, że on też miał tu swoja rodzinę.
-Hailie chcemy cię przeprosić dobrze, że on był z tobą, obronił cię zapewne nie raz.-Powiedział Will a reszta przytaknęła.
Nie miałam siły odpowiedzieć tylko przytuliłam się do Dylana a reszta przyłączyła się do nas o dziwo nawet Vincent wraz z Tonym. Wiedziałam ze teraz wszystko się zmieni, ale nie wiedziałam jeszcze jak bardzo.
Love bay
CZYTASZ
He love first, but she love more- Adrien Santan x Hailie Monet #1
FanfictionJest to fan-fiction zrobiony z książki Rodzina Monet Weroniki Anny Marczak moje wyobrażenie romansu Halie i Adriena. Postacie należą do niej. Po prostu muszę napisać co siedzi mi w głowie od kąd zaczęłam czytać tom 4 na wattpad.