Rozdział 2

1.9K 31 6
                                    

Wychodziłam już z punktu odbioru bagaży, kiedy przed sobą zobaczyłam dobrze znaną mi postać, Adrien Santan we własnej osobie. Stał i szukał kogoś wzrokiem, więc podeszłam do niego.

-Cześć.

-Hej jak tam podróż, musisz być zmęczona może chodźmy do razu do samochodu co?

-Okej.-Odpowiedziałam kiedy zabrałam mi walizkę z rąk.

-Mogę sama ponieść mam ręce.

-Wiem, ale jesteś pewnie zmęczona, a poza tym nie byłem dzisiaj na siłowni, więc to będzie mój trening.

Nic nie odpowiedziałam, tylko podreptałam za nim do auta. Zachowywał się dziwnie jak na niego, był dla mnie zbyt miły nawet zapytał się czy nie jestem głodna. Gdy pojechaliśmy pod mój blok zaproponowałam, że pójdzie do mojego domu, a ja do sąsiadki po kota. Zgodził się. Odebrałam kota i ruszyłam w stronę mojego mieszkania.

-Adrien jesteś tu?-Zapytałam wchodząc do mieszkania.

-Tak w kuchni przyrządzam po kawie!-Weszłam do kuchni i zobaczyłam Adriena z dwoma kubkami kawy w rękach.

-Dla perełki Monet.-Podał mi kawę a ja upiłam łyk.

-Skąd wiedziałeś, że słodzę?

-To było oczywiste.- powiedział a ja wydedukowałam, że musiałam już pić kawę przy nim.

-Możemy pomówić o tej przysłudze.-Powiedział głaskając Daktyla.

-Dobrze, więc na czym ma polegać pójście na bal z tobą?

-Po prostu idziesz ze mną, stoisz przy mnie, i później rozchodzimy się, i więcej nie poruszamy tematu.-Powiedział jak do dziecka.

-Zgoda-Odparłam.

-A więc widzimy się za tydzień, wyślij mi zdjęcie sukienki, którą założysz bo będę musiał chodź trochę się do Ciebie dopasować.

Tych słowach szybko dopił kawę i wyszedł z mojego mieszkania a kilka sekund później dostałam wiadomość:

Szatan: Do zobaczenia perełko💋.

Hailie: Do zobaczenia szatanie

Love bay

He love first, but she love more- Adrien Santan x Hailie Monet #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz