wstęp

1K 37 16
                                    

LIST DO KOMENTUJĄCYCH CZYTELNIKÓW

Nie wiem, jakim cudem, do tego doprowadziliście, ale po czterech latach (tak, dobrze widzicie, to ma aż CZTERY lata, nie jest nowiutkie, nie potrzeba komentować odnośnie współczesnych realiów, oszczędźcie mi tego 🙏) czuję się winna dodać tu wstęp i wyjaśnić parę kwestii.

Nie jestem snoblistką, żeby mówić, że moje prace nie są dla wszystkich. Są utylitarne — to znaczy, że każdy może je czytać i komentować, jak chce. Nie wyznaję zasady „nie podoba się — nie czytaj". Spokojnie, nie podoba się? Skomentuj, napisz, jakie to głupie, jakie mam beznadziejne pomysły, chętnie poczytam i nie myślcie, że jestem pasywno-agresywna. Zachęcam do czytania, może się wyciągniesz, może Ci się spodoba, może się nawet, o zgrozo, zaśmiejesz.

Nie jestem z cukru, żeby się rozpuścić od łez po krytyce. Całkiem lubię te pracę, ale nie jestem przewrażliwiona na ich punkcie. Tak, jak romantycy, uwielbiam autoironię. Jeśli Was irytuję, to nic na to nie poradzę, J.K. Rowling też zmienić nie możemy.

Weźcie tylko proszę pod uwagę, że jeśli coś w tych pracach jest idiotycznie głupie, idiotycznie bezsensowne lub po prostu idiotyczne, to tak miało być.

To dosłownie PARODIA romantycznego stylu życia, myślenia, miłości i wszystkich innych uczuć, postaw, świata, dosłownie wszystkiego.

Postacie są chodzącymi hiperbolami, to schematyczni, przerysowani romantycy.

Podchodźcie do niniejszej pracy (a właściwie to ciągu trzech prac) z — słowo klucz — DYSTANSEM.

Pesymizm Norwida został zainspirowany STEREOTYPOWYM wyobrażeniem subkultury emo (to dlatego, że romantyzm cechował gotycyzm, fascynacja elementami grozy i fantastyki, a Cyprian Norwid napisał utwór o tematyce funeralnej — „Czarne Kwiaty").

Chociaż to właściwie Zygmunt Krasiński interesował się w większej mierze niż Norwid gotycyzmem. W Polsce był czołowym przedstawicielem tego nurtu.

Zaś implikowane uczucia między Słowackim i Mickiewiczem to po pierwsze parodia miłości romantycznej oraz przede wszystkim kontrast do ich historycznego sporu. Mało prawdopodobne, że cokolwiek łączyło ich w rzeczywistości, ale kto wie.

To samo tyczy się relacji Chopina i Liszta, która może nie jest czysto fikcyjna, ale nie ma obecnie tylu dowodów (albo po prostu o nich nie wiem), żeby jednoznacznie stwierdzić, co ich łączyło.

W każdym razie, nie jestem historykiem z prawdziwego zdarzenia. Nie dociekam prawdy. Niczego nie sugeruję. Wykorzystanie tych postaci, to swoisty kostium, mało subtelna aluzja do światopoglądu romantyków.

Wątki biograficzne poetów posłużyły mi jako dygresje, elementy humorystyczne i aluzje do dzisiejszej młodzieży. Tak, czasem ich postawy są nieprawdopodobne a czasem bardzo uniwersalne, bo przecież pisała je nastolatka dla nastolatków.

Dosyć, bo zanudzę Was na śmierć.

***

!!! OSTRZEGAM PRZED NIEŚCISŁOŚCIAMI !!!

Jak już wspomniałam wyżej, nie jestem niestety historykiem. Pomieszałam parę faktów na początku i już nie miałam jak ich zmienić.

Dlatego Zygmunt, Adam i Fryderyk są w jednakowym wieku. A Juliusz i Cyprian dwa lub trzy lata młodsi. To oczywiście pic na wodę, fotomontaż.

Uznałam, że będzie fajnie wsadzić ich do piekła, tzn. liceum. Bo kiedy to pisałam, to sama chodziłam do piekła, TZN. LICEUM.

Temat wchodzenia w dorosłość jest szczególnie bliski memu sercu, niczym adolescencja Cezarego Baryki sercu Żeromskiego.

Wierzę głęboko, że to wszystkie najważniejsze informacje, bez których nie można przeczytać tych dzieł na skalę miejsko-wiejską.

***

A tak naprawdę.
Czasem mi troszkę przykro, kiedy ktoś nie załapie mojego żartu i wyrazi swoje oburzenie.
Albo kiedy ktoś zarzuci mi niekompetencję, mimo że się staram, ale ciągle nawalam.
Albo kiedy uzna, że zgryźliwy komentarz jest ważniejszy od uczuć innych.
Ja też nie zawsze jestem dla wszystkich miła i kochana, często wyśmiewam jakieś cechy charakteru, niestety również i stereotypy oraz inne narodowości (głównie w niniejszych pracach, tylko w celach humorystycznych jako teatr absurdu).
Ale nic na to nie poradzę, mogę tylko napisać tę wiadomość i prosić o dystans do moich prac.

(jak mnie zhejtujecie teraz w komentarzach, to się chyba normalnie fochnę, macie moje słowo, będę obrażona na świat XDDDD)

P.S.

lol i jeszcze jedno zdaje się umykać Waszej percepcji. sprawdźcie sobie definicję „miłości romantycznej", powinno pojawić się tam słowo „ambiwalentny", jeśli go nie rozumiecie, też sprawdźcie w słowniku i najmilej proszę o rozpatrywanie wszystkich zachowań postaci w tym kontekście, zamiast wyzywania bohaterów od nie powiem czego, dziękuję za wyrozumiałość <3

𝐬𝐭𝐫𝐚𝐳̇𝐧𝐢𝐜𝐲 𝐫𝐨𝐦𝐚𝐧𝐭𝐲𝐳𝐦𝐮 | polski romantyzm chat auWhere stories live. Discover now