ROZDZIAŁ 9

881 42 54
                                    

#deathmatchwatt on twitter!

— Wchodź i się rozgość — rzuciłam zamykając za brunetką drzwi.

Po skończonych lekcjach Riven podwiózł mnie i Veronice do mojego domu. Młoda miała poczekać aż jej brat skończy pracę i ją odbierze.

— Może to nie luksusy, w których wy żyjecie, ale nie jest aż tak źle — dopowiedziałam rzucając się na kanapę i wzdychając.

Veronica usiadła na fotelu obok i niepewnie zaczęła rozglądać się po niedużym salonie połączonym z kuchnią. Nie mieliśmy dużego domu, był on wręcz mały, ale wystarczał nam na naszą trójkę. Salon z kanapą i jednym fotelem, kuchnia z małą wyspą po środku, czy kominek. Na dole znajdowała się mała toaleta, a po schodach w górę była sypialnia rodziców oraz dwa pokoje. Mój i Astorii. Moja starsza siostra nie mieszkała z nami od wielu lat, bo wybrała studia i pracę, ale jej pokój zawsze na nią czekał.

— Nie żyjemy w luksusach — zaprzeczyła, choć obie wiedziałyśmy jaka jest prawda.

Młoda Werner poprosiła mnie abym wytłumaczyła jej coś z literatury jeśli już się nudziłyśmy. Rozłożyłam w salonie moje i jej notatki oraz zrobiłam nam pizzę z zamrażarki. Przez najbliższą godzinę tłumaczyłam jej temat z jednej z książek, które na jej poziomie trzeba znać i które będzie musiała zdać. Akurat z literatury byłam dobra, więc było to dla mnie tylko przyjemnością.

— Jestem, córciu! — około godziny szesnastej usłyszałyśmy krzyk mojej matki z korytarza. Wychyliłam się na kanapie i jej pomachałam.

— Cześć! Jak w pracy? — zapytałam kiedy rodzicielka weszła do salonu. Na widok młodszej dziewczyny zmarszczyła brwi. — To Veronica, moja nowa koleżanka — posłałam jej uśmiech.

— Veronica Werner, miło panią poznać — przestawiła się.

Uśmiechnięty wyraz twarzy mojej mamy zmienił się w poważny, zrozumiały. Amy połączyła fakty i zrozumiała kim była dziewczyna siedząca u niej w domu. Moja matka doskonale znała rodzinę Wernerów. jako dziennikarka jednej z największych pras w stanie Kolorado miała szansę napisać parę ciekawych artykułów na temat tej rodziny. Connor Werner wiele razy przewijał sie n notatkach Amy podczas tworzenia fragmentu do gazety. Właściciel sieci restauracji w całym stanie, który podobno na boku prowadził szemrane interesy. Matka wiedziała o nim bardzo dużo, bo taki miała obowiązek - wiedzieć jak najwięcej i o tym napisać oraz nagłośnić. Kiedy ona trudziła się w wyłapaniu jakiegoś haka na rodzinę Wernera, który będzie ciekawił czytelników gazety oraz stronek internetowych, jej córka - czyli ja, kryła jego syna. Po prostu wspaniale.

— Mnie również — mruknęła zagadkowo kobieta. — Idę zrobić makaron. Vesper, możesz na chwilkę? — zapytała. Kiwnęłam głową do rodzicielki i odwróciłam się do siedzącej na kanapie Veronicki.

— Leć do mojego pokoju, zaraz przyjdę. Do góry i na lewo — pokierowałam ją. Brunetka kiwnęła na znak zrozumienia i uciekła do góry.

Podeszłam do mamy, która w kuchni szykowała produkty na obiad. Usiadłam przy wyspie i czekałam na rozwój akcji.

— To córka Connor'a Wernera. Twój ojciec pracuje u niego w restauracji, znaczy teraz u jego syna, ale wciąż jest to Werner... Vesper.. — tłumaczyła coś o czym dokładnie wiedziałam i byłam tego świadoma.

— Nie wiedziałam, że to jego córka, ani, że to siostra Harvey'a. Nie znam ich, skąd mogłam wiedzieć? — wzruszyłam ramionami, okłamując przy tym własną matkę.

— Córciu, ta rodzina nie powinna cię interesować. To niebezpieczni ludzie. A podobno młody Werner uczestniczy w nielegalnych wyścigach samochodowych.

DEATHMATCHWhere stories live. Discover now