ROZDZIAŁ 18

932 50 24
                                    

#deathmatchwatt on twitter

POV VESPER

Czasami może i popełniałam ogromne błędy. Miałam ciężki charakter i dzięki niemu dużo osób mi powtarzało, że kiedyś źle na tym skończę. Lubiłam postawić na swoim, a moja największą wada? Zdecydowanie to, że jeśli ktoś mnie podpuszczał ja musiałam mu pokazać, że dam radę i to wypełnię.

Tak też było wtedy.

Kiedy Harvey rzucił mi luźne wyzwanie, abym przyszła do niego w nocy, Bóg wie po co, ja musiałam unieść głowę ku górze i wypełnić to co zostało mi rzucone.

Wróciłam z tego dennego bankietu do domu już w pełni trzeźwa. Moją tajemniczą umiejętnością było to, że potrafiłam w ekstremalnie krótkim czasie wytrzeźwieć. Pomimo, że jakieś procenty alkoholu płynęły w mojej krwi, moja głowa była zupełnie czysta, a ja kontaktowałam ze światem. Cała filozofia. Wchodząc do domu o dwudziestej trzeciej u boku mamy i taty, nie wiedziałam sama co im powiedzieć.

Amy jak mnie zobaczyła w Vanity wczesnym wieczorem myślałam, że rzuci się na mnie jak drapieżne zwierze w zoo. Za to John dowiedział się od innych kelnerów, przez co dostałam już przedpremierowy opierdol w kuchni restauracji. Rodzice kazali mi usiąść na kanapie, a sami zajęli miejsce na przeciwko mnie. Dziękowałam Bogu za to, że byłam trzeźwa, bo w innym wypadku albo wybuchłabym śmiechem im w twarze, albo wybiegła do łazienki, wyrzucając z siebie każdy posiłek, który spożyłam tego dnia. Wraz z alkoholem oczywiście.

— Więc? — ponagliłam ich.

Chciałam aby to piekło się skończyło jak najszybciej. Za godzinę miałam być u Harvey'a, a póki co siedziałam gapiąc się na moich zmęczonych rodziców, którzy chyba byli mną zawiedzeni.

— Dziecko... powiesz nam co tam do cholery robiłaś? — zapytała mama uważnie mi się przyglądając.

— Mówiłam wam! Harvey zna chłopców i wiedział, że dorywczo kiedyś w wakacje pracowałam w lodziarni. Miał niepełny skład ludzi i poprosił mnie o pomoc. Nie wiem, skąd wziął mój numer... zapewne od Ashtona lub Riven'a, ale to tyle! — zaczęłam kłamać jak z nut. Przerażało mnie w jak krótkim czasie nauczyłam się tak perfekcyjnie kłamać wprost moim rodzicom.

— Vesper, mówiłam ci, abyś nie zadawała się z tym człowiekiem. Jest niebezpieczny i dużo starszy od ciebie. To, że zaprzestałam szukając informacji o nim w sprawie wyścigów, nie oznacza, że możesz się z nim zadawać — mówiła matka. Miałam ochotę prychnąć pod nosem i wyśmiać ją za jej własne słowa.

Jedyne co zrobiłam to zadanie pytania, które dręczyło mnie przez ostatnie tygodnie. Wchodząc w ten chory układ z Gottenem tak naprawdę nie znałam jego zamiarów. On wiedział co zrobić aby moja matka odeszła od sprawy wyścigów, a ja główkowałam nad tym jak zacząć szukać dokumentu potrzebnego mężczyźnie.

— Czemu zaprzestałaś tak nagle szukaniu informacji o tym?

Kobieta westchnęła i uciekła wzrokiem ode mnie. Sam ojciec wydawał się ciekawy tym tematem.

— W prasie zabronili mi w tym grzebać. Nie wiem czemu, ale odwołali zainteresowanie tym tematem, a wręcz zakazali o nim cokolwiek napisać w gazecie czy internecie — wyjaśniła, a ja czułam się usatysfakcjonowana jej odpowiedzią. — Ves, proszę cię, kochanie. Nie zadawaj się z młodym Wernerem. To dla twojego bezpieczeństwa.

DEATHMATCHWhere stories live. Discover now