Vlll

2K 54 2
                                    

Wiedziałem jak Hailie cierpi, chciałem jej trochę ulżyć. Postanowiłem nam urządzić wieczór filmowy.
-Prosze was o coś. Czy moglibyście przynieść chipsy, żelki, batony, gumy i wszystkie słodycze tutaj do mnie?- Zapytałem chłopaków, chyba byli zaskoczeni, ale i tak mieli szczęście, bo gdybym nie miał telewizora to by laptop jeszcze przynieść musieli. Gdy chłopcy wszystko przynieśli czekałem z cierpliwością jak obudzi się Hailie. Była chyba godzina około południa, wtedy zobaczyłem otwierające się zmęczone oczy ( zapewne od płaczu ) Hailie. Od razu skupiłem na niej wzrok co było błędem. Wystraszyła się i w tym samym momencie odskoczyła wpadając w róg ściany ( nadal była na łóżku ). Nie chciałem żeby się mnie bała.
-Hej malutka, to twój brat Will! Spokojnie- Na początku chyba mi nie wierzyła.
-Wiem co się stało. Nie musimy na razie rozmawiać, chciałem zrobić z tobą długi maraton filmowy. Patrz co mam!- Wskazałem jednym ruchem ręki 3 wory słodyczy.
-Co oglądamy?-  Hailie przysunęła się lekko do mnie, a ja z uśmiechem na twarzy Zaśmiałem się.
-Co tylko chcesz Malutka- Odzywała się do mnie! Było mi tak strasznie miło, że chciałem ją bardzo mocno wyściskać, ale wiedziałem w jakim jest stanie i nie miałem zamiaru jej bardziej przestraszyć. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie, jedząc słodyczę przez kilka godzin. Nagle do pokoju wparował Tony.

Pov:Hailie

-Vincent powiedział, że postara się o najgorsza karę o jakiej kiedykolwiek słyszał!! Jestem na tą dziewczynę tak zły, że gdyby nie Vince to niewiem co by się stało, bo...- Tony w ostatniej chwili zobaczył, że nie śpię. Swój wzrok od razu powędrował w moim kierunku. Zbliżył się o kilka kroków, ale ja dalej się bałam więc znowu wcisnęłam się w ten sam róg ściany co wcześniej. Will zauważając to od razu wyciągnął lewą rękę zatrzymując Tony'ego
-Ej czekaj, widzisz, że ona się boi!?- Krzyknął. Wystraszyłam się znowu, zapłakałam i wtulilam się w kolana, które przylegały do ściany. Tony tylko się spojrzał na Willa i tracił jego rękę. Podbiegł do mnie. Starałam się wejść jeszcze bardziej w ścianę, ale już nie mogłam.
- Ej dziewczynko nie bój się! Nie zrobię Ci nic- Will tylko się mu przyglądał i brakowało tylko 1% by wybuchnął. Tony chciał mnie chyba pogłaskać po głowie, ale się bardzo bałam i głowę odsuwałam tak jak tylko się dało. Will widząc to od razu wstał i złapał Tony'ego za koszulkę.
-Hailie chciałem cię przeprosić za moje wcześniejsze zachowanie, za to jak na ciebie nakrzyczałem, ale pamiętaj, że jesteś moją siostrą i bardzo cię...-Tony nie dokończył, bo Will ze złości wypchał go za drzwi. Bałam się...bałam się ich...Chciałam jak najszybciej zasnąć i nie musieć nikogo słuchać.
-Malutka, dokończymy nasze bajki? Proszę, nie mogę się doczekać kto do niego przyjdzie!- Aha czyli to tak się bawimy? On nie nie mógł doczekać się tylko pewnie Vince kazał mu tu ze mną być. Wzdychnęłam cicho. Nie chce nic oglądać, nie chce nic mówić, nie chce nic słuchać, chce do mamy. Nie miałam już siły  udawać, przewróciłam się na łóżko I zapłakałam jeszcze głośniej. Will był zdesperowany i od razu mnie przytulał.
-Nic się nie dzieje, oddychaj razem ze mną Malutka!- Właśnie, że się dzieje! Nie miałam zamiaru go słuchać -Proszę! Opowiesz mi co się stało? Postaram Ci się pomóc- Głaskał mnie po twarzy cały czas, ale ja tylko pokręciłam głową.
-Chce do mamy, tęsknię za mamą, zabierzcie mnie do niej, pozwólcie mi do niej iść, proszę!- Z mojej strony to nie był krzyk, ale piski. Długo Willowi zajęło załapanie o co chodzi, od razu się wystraszył.
-Malutka nie mogę! Proszę zrozum mnie! Nie chcemy cię stracić jesteś dla nas najważniejsza!

Rodzina MonetWhere stories live. Discover now