XV

1.7K 48 9
                                    

Will pamiętał uwagii Vince'a, dlatego złapał mnie I bardzo mocno przytulił, ale w taki sposób żebym nie mogła się ruszyć. Kopałam go i strasznie się wierciłam. W pewnym momencie za bardzo się pochyliłam i Się wywaliłam. Strasznie prze dziurawiłam(idk jak się pisze) sobie spodnie. Zaczęła mi lecieć krew, ale ja się tym nie przejmowałam. Biegłam ile sił w nogach. Może być dobiegła z powrotem do nagrobka gdyby nie ta nieszczęsna ławka. Potknęłam się i z całej siły uderzyłam o nią głową. Siedziałam tak z 3 sekundy. Zobaczyłam Willa, który znowu próbuje mnie wziąść na ręce. Powtórzyłam swoje czyny, ale i tym razem bez skuteczne. Mieliśmy taksówkę, więc długo nie czekaliśmy. Will usiadł ze mną z tyłu I trzymał mnie równie mocno co wcześniej, ale ja jeszcze bardziej płakałam.
-Już spokojnie, malutka- Próbował mnie uspokoić. Już przestałam wszystko kopać i się wiercić, ale nadal płakałam. Will zaczął mnie głaskać po głowie.
-Nie płacz...zaraz będziemy w hotelu, odpoczniesz.


******************
Kochani bardzo przepraszam, że musieliście tyle czekać i przepraszam, że taki krorozdział, ale następny będzie dłuższy📚❤️‍🩹
Możecie wpaść na tik toka @lubie..czytać :)) Będę bardzo wdzięczna.

Rodzina MonetWhere stories live. Discover now