4. Kolacja

458 28 1
                                    

- Perspicacity Martin.

Słowa wyszły z ust Hermiony, zanim klamka skończyła odbijać się od ściany. Przekroczyła próg sypialni Draco, unosząc cienki niebieski tom i potrząsając nim krótko, triumfująco.

Draco spojrzał na nią z ukosa, dalej owijając sobie wokół szyi wąskie kawałki białego materiału i krzyżując je jeden na drugim.

- Proszę wejdź do mojej prywatnej sypialni. Nie ma potrzeby pukać.

- Dziękuję.

Hermiona pchnęła drzwi, po czym przeszła przez pokój i usiadła na jego łóżku.

- Pan Martin – powiedziała. - Cassandra Longbottom wspomniała, że ​​studiował eliksiry w Oksfordzie, a ja nagle przypomniałam sobie, że kiedyś czytałam o nauczycielu, który prowadził naprawdę nowatorskie, bardzo kontrowersyjne eksperymenty z eliksirami.

Wcisnęła kolana pod spódnicę i zignorowała pełne wątpliwości spojrzenie Draco.

- To było absolutnie wieki temu. Nie mogłam sobie przypomnieć nazwy, ale zakradłam się na dół, kiedy Grix zabierał pana Martina na późny popołudniowy spacer, i rzuciłam okiem na półki. I oto mała sekcja dotycząca książek autorstwa niejakiego Perspicacity Martina z Mettleworth College.

Upuściła książkę na kołdrę Draco i stuknęła w nią dwa razy.

- Czy wiedziałeś - powiedziała konspiracyjnie - że z wyjątkiem kilku bardzo pomniejszych dokumentów, cała jego praca zaginęła? I to tutaj - właśnie tutaj - możemy wtulić się pod kołdrę i przeczytać to wszystko.

Palce Draco zatrzymały się w połowie.

– Chcesz, żebym wtulił się w ciebie pod kołdrą?

– Nie razem, dupku. Ale jest ich około ośmiu i gdybyśmy się wymienili, oboje moglibyśmy przeczytać je wszystkie w ciągu kilku dni.

- Granger, gdybyś siedziała na płonącym drzewie i ktoś podałby ci książkę, obawiam się, że byś zginęła.

Brwi Hermiony ściągnęły się w zamyśleniu.

- To możliwe. Dlaczego miałabym znaleźć się na płonącym drzewie?

- Twój umysł: zadziwia mnie. Proszę, spróbuj sobie przypomnieć, że jesteśmy spóźnieni o dwieście lat – powiedział, wracając do swojego skomplikowanego procesu z krawatem. Muszę przyznać, że chociaż lubię dobrą książkę tak samo, jeśli nie znacznie bardziej niż przypadkowy mężczyzna, czuję, że tracimy tutaj czas. A tak przy okazji, co ubierasz na kolację?

Hermiona spojrzała na siebie. Obecnie miała na sobie koszulkę i halkę.

- Margaret za chwilę przyniesie suknię. - Podniosła książkę, po czym odwróciła się, żeby położyć się na brzuchu na szerokość łóżka i zaczęła przeglądać strony.

Po chwili ciszy westchnęła.

– Mój Boże, Malfoy! Do diabła z naszą listą zadań, musisz to przeczytać. Same jego diagramy...

- Zatrzymaj wszystkie diagramy dla siebie. Wracając do tematu pilnych zadań, czy przypadkiem nie masz przy sobie Zmieniacza Czasu?

Hermiona przycisnęła dłoń do dekoltu i spojrzała na niego przez ramię z podejrzliwością.

- Jest tam, gdzie zawsze.

Draco przechylił głowę w jej stronę i mówił powoli.

- Czy mogę na niego spojrzeć?

- Odwróć się – poleciła.

Draco się nie poruszył.

- Szanuję, że od dawna podtrzymujemy zakaz omawiania ze sobą szczegółów naszego życia osobistego, ale czuję się bezpiecznie, naruszając go na tyle, by zapewnić ci, że widziałem już piersi. Nawet całkowicie odkryte. Nie mrugnę nawet okiem, jak będziesz wyjmować kawałek połamanego metalu spomiędzy twoich w tym całym stroju. - gestykulował w górę i w dół jej ciała.

Miłość i inne historyczne wypadkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz