9.

1 0 0
                                    

- Ale ja jestem głupia. N0! Ale głupota. - powtarzała sobie stukając się w czoło.

Rey tak zareagowała, bo zorientowała się, że popełniła ogromną głupotę. Bo jak przyszła wtedy do garażu do BB-8 to on jej powiedział, że wie, gdzie znajduje się Jan. Że ma informacje na swoim dysku a ona oczywiście z wrażenia musiała w ogólne nie zapytać się o to, gdzie się znajduje. Teraz nie ma bladego pojęcia, gdzie dalej iść po tym jak statek weźmie. Teraz będzie musiała wracać się kilkanaście kilometrów, bardzo długich kilometrów do BB- 8, bo to on o wszystkim wie. Zamiast po prostu pójść tam, gdzie Jan teraz przebywa. Bo teraz tak właśnie myślała i równocześnie zdała sobie sprawę z własnej głupoty, że lepiej by było, gdyby najpierw poszła do Jan, żeby sprawdzić czy na pewno znajduje się w tym miejscu opisywanym na dysku, tego którego nie widziała. Albo żeby sprawdzić czy jej jeszcze Porządek nie schwytał. A teraz będzie chodzić po tym targowisku i patrzeć, czy jest tam cokolwiek co ma 2 skrzydła i lata w międzyczasie stresując się czy nie przyleciała tu na darmo albo czy Jan nie siedzi gdzieś w piwnicy swojego domu zabarykadowana a nad jej głową nie chodzi dwóch szturmowców, którzy ją szukają. Głupia roztargniona ona, dlaczego o to nie zapytała, czemu nie wzięła od niego tego dysku z informacjami albo nie poprosiła go by zrobił kopie tylko od razu sobie poszła.

,,Dlaczego? Dlaczego?'' – zastanawiała się uderzając się w czoło. Jakby nie mogąc uwierzyć jak bardzo jest zakręcona. – no, DLACZEGO, no?

I teraz ta chwila będzie dręczyć Rey przez całą drogę, ale we niestety była za blisko celu i za daleko, żeby wracać. Należało iść i jak najszybciej skupić się na czymś innym, żeby jej to nie dręczyło. A z pewnością będzie dręczyć, tego typu kwestia. Pierdoła, którą później będzie rozpamiętywać przez całą misję. Pozostało jej tylko obrażać sama siebie jaka jest głupia, użalać się, układać w głowie scenariusz w którym powstrzymuje emocje i pyta BB o informacje. Ale i tak niczego by to nie zmieniło. Na pewno nie tego konkretnego wydarzenia.

A więc trzeba było znaleźć statek raz dwa. Minęło trochę czasu. Rey w tym czasie zdążyła trochę ochłonąć i pogodzić się z tym, że jest za daleko, żeby wrócić do tamtego domu. Wówczas emocje opadły i przestało jej się robić gorąco a zimny pot przestał spływać z czoła. Na początku dość mocno uderzyło jej własne zakręcenie i użalała się nad sobą, ale szybko przestała zaprzątać sobie tym głowę i ta kwestia stała się tylko nic nie znaczącą, pierdołą. Już pojęła w międzyczasie, że nie ma odwrotu i skoro coś zaczęła to musi skończyć. Powiedziało się ,,A'' to trzeba było powiedzieć ,,B''. Z resztą i tak za dużo czasu zmarnowałaby wracając do tamtego garażu. Tak się właśnie złożyło, że dzieliło ją zbyt mało kilometrów od targowiska a zbyt wiele do miejsca, z którego wystartowała, ale przynajmniej teraz miała bliżej do targowiska więc mogła zrobić to szybko. Wejść tam, kupić cokolwiek i będzie miała z głowy.

,,a właśnie, więc jest jakiś plus' - myśl ta przeleciała przez głowę Rey i lekko ją odciążyła od nieprzyjemnych odczuć, które towarzyszyły jej przez ten czas.

Odkąd mistrz Luke poświęcił się w walce o Crait wiele czasu spędzała na myśleniu. Głównie na takim pesymistycznym, o tym jak bardzo samotna jest, że jej się nie uda samej dokończyć treningu i zostać Jedi. Potem to myślenie przeszło w zastanawianie się nad tym jakim człowiekiem jest, konkretniej jak słabym człowiekiem jest. Tak właśnie do tego doszło, że zmarnowała wiele czasu, głównie przez to, że nadmiernie się bała i stresowała. Stresowała podczas rozmowy z nim, bała się ze będzie wytykał jej błędy a nie było o co się bać ani stresować. Szkoda, że pomyślała o tym dopiero teraz a nie wcześniej. Może nie miałaby tak trudno, bo czasami jak się nie myśli to niektóre rzeczy nie są aż takie straszne.

- ,,Może nie warto mieć obsesji''. - Pomyślała. Na myślenie miała wiele czasu.

Szkoda, że do tej pory tylko go marnowała? W imię czego? Strachu. Przykładowo bała się BB, że ten będzie na nią zły, że zatopiła statek i jego prawie zatopiła a o tym nawet nie wspomniał. Pewnie nawet nie myślał. Bała się, że Colar czyli mężczyzna z balkonu i korytarza poczuje się zniesmaczony, że nie uwierzyła mu, że akurat w tamtym garażu znajduje się BB-8 i postanowiła sprawdzić to na własne oczy. On też nie wspomniał o tym nigdzie w trakcie ich rozmowy. W zamian za to pokazał jej piękny kojący widok wodospadu i pięknej trawy oraz nieba, na które mogła spoglądać aż do teraz. Po raz kolejny nie było czego się bać. Bo kiedy zawołał do niej ochoczo to oznaczało, że pragnąłby spojrzała na te piękno.

Star Wars - Colin Trevorow   Udostępniam skasowany scenariusz epizodu 9.Where stories live. Discover now