10.

1 0 0
                                    

 Tak o to odczekała jeszcze jeden momencik i akurat dobrze wstrzeliła się w czas, albowiem właśnie rozpoczęli. Nagle wszystko zgasło i ucichło. Nie minęła chwila a czarna zasłona okryła całą scenę i w przeciągu minuty rozstąpiła się spod niej wyszli aktorzy. Dla Rey był to bardzo tajemniczy spektakl, gdyż o całej tej bitwie, którą świętowali oni wszyscy wiedziała naprawdę niewiele. Coś tam jedynie kojarzyła

I rozpoczął się spektakl – powiedział ktoś zza sceny. Był to narrator i z czasem na bieżąco opowiadał kontekst wydarzeń. Scena 1 to i to się dzieje i zaczyna się akcja.

Rozpoczęła się pierwsza scena, która pokazywała scenę, sekwencją scen w których ukazane zostały zmagania niewielkiego oddziału należącego do armii królowej. Z samą nią na czele.

- scena pierwsza wojsko królowej przedziera się przez bramę a Królewska służby nie dają szans ani litości żadnego z blaszanych droidów. - opowiadał narrator podczas gdy na scenie ucharakteryzowani odpowiednio aktorzy odgrywali scenę strzelaniny.

Zdaniem Rey sceneria i przebrania były piękne. Pomarańczowo - kremowe ściany i dwa ciemnoszare firany rozstawione po dwóch stronach sceny nawet wykonane z tektury a tło z papieru ściernego dawały dobry efekt. Taki lekki, przyjemny. Ładnie komponowały się w to buraczkowe stroje wojska i ich białych wykonanych z patyków blasterów i udawanych dźwięków wydawanych przez ludzi strzelających. Stanowiło to miły kontrast do aktorów przebranych za droidy ubranych w blado - brązowe kombinezony z podoczepianymi na kolanach, łokciach i innych częściach ciała tekturowe rekwizyty mające upodobnić ich do obudowy droida.

- ,,ale, chudzielce" – spostrzegła Rey. W istocie aktorzy grający droidów byli najchudsi na scenie. To też by tłumaczyło, dlaczego jedna z postaci na scenie nazywała droida ,, przeklęty chudy blaszak". -

Same blaszaki zaś nie mieli zbyt wiele do gry, oprócz udawanych dźwięków wystrzelanych pocisków musieli jeszcze nauczyć się tylko onomatopei dźwięków jakie wydawały droidy. Były to dwa i z czasem jak się okazało tylko dwa słowa ,,rozkaz, rozkaz'' wypowiadane od razu po sobie. Musieli też jeszcze odgrywać, kiedy po jakimś czasie walki się przewracają. Grali wtedy droidy bojowe rozcięte na kawałki przez miecze świetlne należące do dwóch rycerzy Jedi. Którzy na polu walki wyróżniali się bardzo przez ubiór i a tym bardziej charakterystyczne uzbrojenie przy pasie. Granie bycia jak to narrator ujął ,,rozciętym" polegało na tym, że Jedi uderzali swoją bronią o dowolną część ciała przeciwników a oni upadali. Na te słowa narrator rzekł.

- w tejże walce wojsko królowej mogło liczyć na wsparcie potężnych wojowników. Rycerzy Jedi. Byli to najcenniejsi wojownicy na polu bitwy. Oparcie się robotycznej straży nie sprawiło im problemu. Wolski zaś wiedząc, że za plecami mają tak świetnych wojowników nie bacząc na liczebność droidów stąpali pewnie przed siebie i szybko uporali się z drobinkami. – zakończył i zaraz po tym rozbrzmiał chór dźwiękonaśladowczych odgłosów z ust aktorów. Czy to odgłosy blasterów, czy też warkotów mieczy świetlnych lub też najlepiej ze wszystkich odegrany, dźwięk rozciętego mieczem droidów. Bo wtedy aktor wypowiadał kwestię ,,o – oł'' i to zmodulowany głosem robota. -

Takie zachowanie wzbudziło w Rey lekki śmiech. Bo dobrze wiedziała, że w kontakcie z prawdziwym mieczem świetlnym skończyłoby się to inaczej. Zakryła jednak usta paluszkami, bo byłoby to niegrzecznie śmiać się z czegoś co nie miało wzbudzać śmiechu. Poza tym, aktorzy się starali. Choć, jakby się tak zastanowić to skończyłoby się to inaczej, gdyby natrafili na miecz świetlny, ale nie zawsze musiałby to być Jedi. Wiedziała to, ponieważ w swoim życiu natrafiła na niejednego łowcę nagród który miał ochotę na jej miecz świetlny. Odbyło się na nią tyle polowań, że od teraz przy łóżku zawsze miała miecz świetlny jakby co. Wtedy Rey przeszła przez głowę myśl, że skoro na nią tak wielu się czaiło a nosząc ciemne podniszczone ubrania jakoś niespecjalnie rzucała się w oczy to ciekawe jak musieli radzić sobie Jedi za czasów, w których osadzone było przedstawienie, skoro jeśli wierzyć opowiadającemu ciekawostki narratorowi to brązowy płaszcz z kapturem, brązowe spodnie i jaśniejsza tunika włożona pod to i oczywiście pas z mieczem (w tym przypadku całym patykiem pomalowanym na kolory zielony i granatowy) było standardowym ubiorem rycerzy Jedi. Wręcz ich znakiem rozpoznawczym. A to by oznaczało, że każdy Jedi miał taki ubiór i każdy był narażony na wytropienie przez łowcę nagród. Bo raczej ciężko byłoby się wtopić w tłum, skoro każdy wie jak ty albo twój kolega z zakonu się ubiera. Jedi musieli być zatem niebywale pomysłowi i sprytni, skoro podczas swojej kadencji nie byli w stanie dać się zabić i ich kult przetrwał aż do teraz kiedy ona, kolejny rycerz Jedi patrzy na rekonstrukcję jednego z historycznych wydarzeń, w którym Jedi brali udział. Taka myśl jej przyszła, bo tak właśnie wyglądali aktorzy ubrani za Jedi, którzy z opisów narratora było w swoich pięknie białych szatach prezentowali się jak prawdziwi mistrzowie. Spektakl dalej trwał.

Star Wars - Colin Trevorow   Udostępniam skasowany scenariusz epizodu 9.जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें