Nad ranem poczulam dotyk na głowie. Zmrużyłam powieki widząc nad sobą bruneta. Gładził mnie po włosach przez chwilę ale ja nie miałam siły się podnieść.
- Przepraszam cię, Eli - wyszeptał ledwo słyszalnie a ja znowu przymknelam oczy tracąc kontakt z rzeczywistością.
Kiedy kolejny raz się obudziłam, chłopaka nie było już w mieszkaniu. I tak mijały kolejne dni, Pablo wracał pijany albo nie robił tego wcale. Nie uderzył mnie już potem ani razu, praktycznie sie nie widywaliśmy, ponieważ kiedy wracał ja siedziałam w łazience, a kiedy ten znikał za drzwiami sypialni, przenosiłam się do salonu.
Któregoś wieczoru źle się czułam, od rana mialam zawroty głowy i nudności. Potem odczuwałam pragnienie na zjedzenie czegokolwiek ale to wszystko i tak zwracałam.
Na początku myślałam o zatruciu pokarmowym więc nie przejęłam się tym zbytnio.
- Wychodzimy gdzieś na miasto?- usłyszałam w słuchawce głos Pedriego. O niczym nie wiedział, a ja nie chciałam go martwić.
- Troche słabo się czuję - powiedziałam.
- Co się dzieje?
- Nudności i zawroty głowy.. przejdzie mi - mruknęłam siedząc na krześle w kuchni.
- Elizaa.. wiem że to troche krępujący temat, ale robiłaś test ciążowy?- zapytał. Parsknęłam śmiechem.
- Śmieszny jesteś
- Serio pytam, kiedy ostatni raz spaliście ze sobą? Nie żeby mnie to interesowało ale jeśli w ciągu dwóch lub trzech tygodni to ja na twoim miejscu szykowałbym pokój - po jego słowach zamilkłam. Może miał rację, co jeśli..
- Przywieziesz mi test?- zapytałam nieśmiało.
- Będe za dziesięć minut - rozłaczył się a ja westchnęlam cicho. Po krótkim okresie czasu usłyszalam pukanie, wpusciłam go do środka i wzięłam małą torebkę.
- Dziewczyna za ladą mówiła żeby zrobić dwa dla pewności.. no i dziwnie na mnie patrzyła - powiedział żeby rozluźnić atmosferę.
- Dziękuję - powiedziałam i weszłam do łazienki. Kiedy wykonałam testy wyszłam z nimi do kuchni.
- I co?
- Trzeba poczekać piętnaście minut - mruknełam i usiadłam na krześle chowając twarz w dłoniach. - Pedri.. ja nie mogę być w ciąży
- Ale dlaczego? No jesteście co prawda młodzi, ale myśle że Pablo byłby wspaniałym ojcem
- On nawet nie potrafi być narzeczonym
- Co?- zapytal od razu zdezorientowany. - Co chcesz przez to powiedzieć?
- Przez ostatni czas wraca pijany do domu, wyżywa się na mnie nawet nie wiem dlaczego - powiedziałam- Raz zamknął mnie na noc na balkonie.. a drugi raz uderzył, nie chce tego ślubu jeśli tak to ma wyglądać
Pedri patrzył na mnie w szoku, w sumie mu się nie dziwiłam. Sama byłam zdezorientowama kiedy pierwszy raz zobaczyłam go w takim stanie. Po jakimś czasie spojrzałam na testy.
- Kurwa.. - jęknęłam a łzy momentalnie napłynęły mi do oczu.
- Hej, już spokojnie - chłopak wstał i podszedł do mojego krzesła, przytulił mnie do siebie i ucałował w czubek głowy. Trzymał mnie mocno widząc jak zaczynam panikować.
- Ja nie chce - wypłakałam tracąc oddech w płucach.
- Zobaczysz, że się ułoży - powiedział - Porozmawiam z nim, ustawię go do pionu, ale nie płacz - mówił. Spędziliśmy tak trochę czasu. Pedri nalegał aby zostać i jeszcze dziś porozmawiać z przyjacielem ale odradziłam. Sama chciałam to zrobić, liczylam że kiedy Pablo dowie się o ciąży, może coś przywoła go do porządku.
Kiedy usłyszałam otwierające się drzwi, już zastanawialam się co mu powiem i ciekawiło mnie w jakim jest stanie.
CZYTASZ
Only him
FanfictionKochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czas...