2.4

1.4K 90 19
                                    

Nad ranem poczulam dotyk na głowie. Zmrużyłam powieki widząc nad sobą bruneta. Gładził mnie po włosach przez chwilę ale ja nie miałam siły się podnieść.

- Przepraszam cię, Eli - wyszeptał ledwo słyszalnie a ja znowu przymknelam oczy tracąc kontakt z rzeczywistością.

Kiedy kolejny raz się obudziłam, chłopaka nie było już w mieszkaniu. I tak mijały kolejne dni, Pablo wracał pijany albo nie robił tego wcale. Nie uderzył mnie już potem ani razu, praktycznie sie nie widywaliśmy, ponieważ kiedy wracał ja siedziałam w łazience, a kiedy ten znikał za drzwiami sypialni, przenosiłam się do salonu.

Któregoś wieczoru źle się czułam, od rana mialam zawroty głowy i nudności. Potem odczuwałam pragnienie na zjedzenie czegokolwiek ale to wszystko i tak zwracałam.

Na początku myślałam o zatruciu pokarmowym więc nie przejęłam się tym zbytnio.

- Wychodzimy gdzieś na miasto?- usłyszałam w słuchawce głos Pedriego. O niczym nie wiedział, a ja nie chciałam go martwić.

- Troche słabo się czuję - powiedziałam.

- Co się dzieje?

- Nudności i zawroty głowy.. przejdzie mi - mruknęłam siedząc na krześle w kuchni.

- Elizaa.. wiem że to troche krępujący temat, ale robiłaś test ciążowy?- zapytał. Parsknęłam śmiechem.

- Śmieszny jesteś

- Serio pytam, kiedy ostatni raz spaliście ze sobą? Nie żeby mnie to interesowało ale jeśli w ciągu dwóch lub trzech tygodni to ja na twoim miejscu szykowałbym pokój - po jego słowach zamilkłam. Może miał rację, co jeśli..

- Przywieziesz mi test?- zapytałam nieśmiało.

- Będe za dziesięć minut - rozłaczył się a ja westchnęlam cicho. Po krótkim okresie czasu  usłyszalam pukanie, wpusciłam go do środka i wzięłam małą torebkę.

- Dziewczyna za ladą mówiła żeby zrobić dwa dla pewności.. no i dziwnie na mnie patrzyła - powiedział żeby rozluźnić atmosferę.

- Dziękuję - powiedziałam i weszłam do łazienki. Kiedy wykonałam testy wyszłam z nimi do kuchni.

- I co?

- Trzeba poczekać piętnaście minut - mruknełam i usiadłam na krześle chowając twarz w dłoniach. - Pedri.. ja nie mogę być w ciąży

- Ale dlaczego? No jesteście co prawda młodzi, ale myśle że Pablo byłby wspaniałym ojcem

- On nawet nie potrafi być narzeczonym

- Co?- zapytal od razu zdezorientowany. - Co chcesz przez to powiedzieć?

- Przez ostatni czas wraca pijany do domu, wyżywa się na mnie nawet nie wiem dlaczego - powiedziałam- Raz zamknął mnie na noc na balkonie.. a drugi raz uderzył, nie chce tego ślubu jeśli tak to ma wyglądać

Pedri patrzył na mnie w szoku, w sumie mu się nie dziwiłam. Sama byłam zdezorientowama kiedy pierwszy raz zobaczyłam go w takim stanie. Po jakimś czasie spojrzałam na testy.

- Kurwa.. - jęknęłam a łzy momentalnie napłynęły mi do oczu.

- Hej, już spokojnie - chłopak wstał i podszedł do mojego krzesła, przytulił mnie do siebie i ucałował w czubek głowy. Trzymał mnie mocno widząc jak zaczynam panikować.

- Ja nie chce - wypłakałam tracąc oddech w płucach.

- Zobaczysz, że się ułoży - powiedział - Porozmawiam z nim, ustawię go do pionu, ale nie płacz - mówił. Spędziliśmy tak trochę czasu. Pedri nalegał aby zostać i jeszcze dziś porozmawiać z przyjacielem ale odradziłam. Sama chciałam to zrobić, liczylam że kiedy Pablo dowie się o ciąży, może coś przywoła go do porządku.

Kiedy usłyszałam otwierające się drzwi, już zastanawialam się co mu powiem i ciekawiło mnie w jakim jest stanie.

Only himOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz