Rozdział 38

309 17 0
                                    


Dex wyciąga rękę po telefon, który leży na szafce nocnej, a ja układam głowę na swoim poprzednim miejscu. Z tej perspektywy widzę, że odblokowuje telefon pinem, który jest moją datą urodzin. Wytrzeszczam oczy, ale nic nie mówię. Wchodzi w galerię zdjęć i odszukuje folder ze zdjęciami, które mnie interesują.

Widzę pięć fotografii. Każde zdjęcie jest robione z jakiejś odległości i gdyby nie to, że pamiętam te momenty, w życiu bym nie podejrzewała, że to jesteśmy my.

- Słaby z niego fotograf, to nie jego ścieżka kariery. Jak robi takie zdjęcia May albo Sean'owi, to szczerze współczuję, nie ma co pokazać na social mediach.

Dex parska śmiechem.

- W sumie masz racje, nie nadaje się na fotografa.

Przyglądam się jednemu zdjęciu ze szczelnym naciskiem. Jest ono zrobione w Klubie, podczas pierwszej imprezy już jako para. Dex siedzi na kanapie, obok kilku jego braci, a ja siedzę a właściwie to śpię w jego ramionach. Na zdjęciu udało się wychwycić moment, kiedy Dex spogląda na mnie, a jego oczy aż promienieją.

- Tu byłem szczęśliwy, że ciebie mam – szepcze mi do ucha – teraz też jestem.

To co się działo przez następne sekundy, nie wytłumaczy mi nawet najszybszy człowiek świata. Momentalnie się podnoszę i siadam okrakiem na Dex'ie. W obie ręce łapie jego i twarz i nachylam się, delikatnie muskając językiem jego dolną wargę.

- Księżniczko, nie wystawiaj mojej silnej woli na próbę – syczy przez zaciśnięte zęby.

- Daj się ponieść chwili – mówiąc to moje ręce przechodzą z jego twarzy niżej i błądzą po bokach jego ciała. Wkradam się pod koszulkę i głaszczę go palcami.

Dalej liżę i ssę jego dolną wargę, aż poddaje mi się i uchyla usta, by mój niecierpliwy język mógł zacząć zabawiać się z jego. Niestety tyle z mojej dominacji nad nim. Dex szybko przejmuje dowodzenie nad pocałunkiem i to teraz ja się poddaję jemu. Nie tak to sobie wyobrażałam, ale w sumie efekt końcowy będzie taki sam, więc się tym nie przejmuję. Czuję jak mu coś w spodniach pęcznieje, z czego jestem cholernie zadowolona. Jego ręce, które początkowo były bierne i leżały wzdłuż ciała teraz lekko ściska moje pośladki. Mam nieziemską ochotę na seks z nim i tylko z nim. Już sięgam do klamry paska od spodni, ale właśnie w tym momencie Dex przerywa naszą słodką zabawę. Zabiera jedną rękę z moich pośladków i sięga nią między nami, zatrzymując moje poczynania przy jego rozporku. Na koniec jeszcze parę razy muskając moją wargę.

- Musimy przestać Księżniczko – mówi ochrypłym głosem.

Podnoszę głowę i patrzę mu prosto w oczy.

- Dlaczego? Zrobiłam coś nie tak? – pytam rozczarowana.

- Nie Księżniczko, wszystko robiłaś jak zawsze zajebiście, tylko ja sobie obiecałem, że następnym razem, kiedy będę miał cię pod sobą, to będzie ta chwila, kiedy będziesz tylko moja. Rozumiesz? Kurwa, cholernie cię pragnę, ale nie zrobię tego i pewnie mi fiut odpadnie przez to, ale chcę byś była moją Lady, bo zajebiście mi ciebie brakuje i jesteś jedną z najważniejszych osób w moim pojebanym życiu.

Rozumiem? Za cholerę nie. Przecież mnie pragnie, to dlaczego nie chce z korzystać z okazji jaka mu się nadarzyła. Od kiedy jest taki uczuciowy i się mną przejmuje. Jestem ważna dla niego i brakuje mu mnie? No nie wiem...

- Rozumiem – turlam się z jego wielkiego ciała na łóżku i leżę obok niego jak jakaś kłoda. Teraz to dopiero się dziwnie zrobiło. Całą atmosferę szlag trafił, a było tak dobrze.

- No właśnie widzę – dopiero teraz zauważam, że patrzy na mnie, a głowę ma podpartą na ręce.

- Naprawdę rozumiem, ale się boje Dex. Musisz to zrozumieć. Nie może być tak jak teraz jest? Jest dobrze między nami, świetnie się na razie dogadujemy i dobrze bawimy, po co to psuć?

Widzę, że zaciska szczękę i lekko przymyka oczy.

- Pieprzenie. Nie na tym ci zależy, chcesz mężczyzny, który zadba o ciebie, będzie twoją opoką, będzie stał za tobą murem. Ja chcę ci to dać, rozumiesz?

Ale o miłości nie wspomniał. Owszem trzy lata temu mówiłam mu jakiego mężczyzny szukam w życiu i do życia. Ale zapomniał o najważniejszym. Szukam mężczyzny, który mnie pokocha taką jaką jestem, a nie przez pryzmat mojej zamożności czy koneksji rodzinnych. Czyli wszystko jasne, ja go kocham jak wariatka, a on mnie nie. To już dużo tłumaczy i świadczy o tym, że to on chce się ze mną zabawiać, a nie ja z nim. Chciałam wejść z nim w układ friendzone, ale mi subtelnie odmówił. To chyba z nim jest coś nie tak, a nie ze mną. A ponoć „pokolenie Z" podchodzi do życia beztrosko. 

- Masz rację na tym mi zależy, ale nie wymagam tego od ciebie. Dlaczego nie możemy się dobrze bawić, bez tej całej otoczki Lady? Dex ja już nie mam szesnastu lat, wiem, jak ten świat funkcjonuje, ale jeśli chcesz, żebym była twoją Lady musisz się bardziej postarać, straciłam do ciebie zaufanie, nie powiem, że całkowicie, ale częściowo, głównie z tego aspektu, na którym mi najbardziej zależy. Muszę to przemyśleć, nie dam ci odpowiedzi dziś ani jutro, ale poczekaj cierpliwie. Nie wiem jaka będzie moja decyzja, bo ja sama tego nie wiem, jednak chcę żebyś dał mi czas.

Nachyla się nad moją twarzą, dosłownie milimetr dzieli nasze usta, ale żadne z nas nie przekracza tej niewidzialnej granicy. Choć ja osobiście bym ją przeskoczyła, ale sama siebie ganię w duchu. On źle na mnie działa. To znaczy dobrze na mnie działa, ale nie tak jakbym ja tego chciała. Dex zdaje sobie z tego sprawę, że jest pociągający, a jego pewność siebie i ego wychodzą poza skalę.

- Dam ci tyle czasu, ile będziesz potrzebować. A teraz jeśli moja Księżniczka pozwoli pójdziemy spać.

- Księżniczka wyraża zgodę na sen. Dobranoc Dex.

- Dobranoc Księżniczko.

Odwracam się plecami do niego i układam do snu. Jednak nie jest mi to dane, ponieważ Dex wciska rękę pod moją szyję a drugą pomaga sobie mnie obrócić o sto osiemdziesiąt stopni. Koniec końców leżę przy jego boku, a dokładniej głowę mam na jego ramieniu, a nogę przerzuciłam sobie przez jedną z jego nóg. Zaś jego ręka głaszcze mnie po plecach uspokajająco i to powoduje, że odpływam w sen.

Black Dragon. Błędy Dex'aWhere stories live. Discover now