4.„O co chodzi ?"

152 6 0
                                    

Oczywiście po obudzeniu się w domu . Domu czyli aucie . Nie chciało mi się ruszyć , ale mój ulubiony kolega  wyczuł kiedy się obudziłam i napisał sms'a .

Pan S :

  Masz 15 minut żeby pojawić się u mnie


Muszę się jeszcze poczesać  wzięłam szczotkę i przeczesała  swoje , długie , gęste , oreo włosy .  Wzięłam kluczyki  lamborgini . Stęskniłam się za nim . Przekręciłam kluczyki w stacyjce odwróciłam się do tyłu  i zaczęłam cofać.

*****

- o co chodzi ? - zapytałam widząc że wychodzi przez drzwi . Stałam w tym garażu w którym widziałam pierwszy raz te lamborgini , teraz też tu stało to lambo ale nie jego , tylko moje .
Oczywiście generałowie też byli . Stali przy filarach podtrzymujących cały ten budynek .

- Chodź , jedziemy - przeszedł obok mnie i wyszedł z garażu , wyszłam za nim . Wsiadł do dużego czarnego z działkiem na górze , wsiadłam za nim . Jezus co to za auto ? - jedziemy powybijać kilku ludzi

- mogłeś powiedzieć , ubrałabym sukienkę - przecież chyba się już domyślałam . Odwrócił głowę , i chyba zmierzył mnie wzrokiem . Bym chciała wiedzieć czy popatrzył ale nosi on jakąś zbroje . Ma ona dwa czerwone paski na barkach , na brzuchu ma jakiś malunek , na twarzy jest czaszka . Dziwne .

30 minut później

Dojechaliśmy do jakieś fabryki . Słyszałam od razu strzały z działka . Było tu kilkunastu ludzi ubranych w garnitury , a reszta miała jakieś brudne ciuchy .

- Wyłaź i wejdź do środka strzelać - tak też zrobiłam , jako iż mam na sobie kamizelkę kulo odporną , która nie jest pierwsza lepszą kamizelką  , tylko strasznie wytrzymałą ,  to nie bałam się . Weszłam do środka i zaczęłam strzelać . Po jakiś dziesięciu minutach na ziemi leżały wszędzie trupy , i było pełno krwi . No cóż taka praca - wskakuj do auta - nie no , to jest jakiś teleportujący się człowiek . Ale jak kazał tak zrobiłam . Robię wszystko co każe . Siedząc już w aucie wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać media społecznościowe .

Pan S już siedział obok mnie . Muszę z nim poruszyć pewny temat .

- Pamiętasz jak prosiłam cię o wypłatę ? - zapytałam

- Tak - ruszył autem

- Na lotnisku . Nie mogłeś mi pomóc ?

- Co ? - odwrócił głowę - ale w czym ?

- zostałam postrzelona . Nie dostałam od nikogo pomocy . Wołałam pomocy . Pieniądze dałeś mi pod auto a ja leżałam obok niego . - odwróciłam głowę w stronę szyby . Patrzyłam jak wszystko mija z prędkością .

- Nie ja dostarczałem ci pieniądze  . Wysłałem generała - wypuścił powietrze , Już byliśmy na miejscu . Stanął na parkingu - wyjdź i poproś kogoś aby zaprowadził cię do LLG

Wyszłam i pokierowałam się w stronę drzwi garażowych . Co to jest te LLG ?

- Macie mnie zaprowadzić do LLG - sama nie wiem co ten skrót znaczy . Ale wiem że pan S coś planuje . Osoba w niebieskiej zbroi odwróciła się i poszła  w głąb korytarzu . Poszłam za nią . Zeszliśmy po schodach i przeszliśmy z dobre dwadzieścia drzwi . I chyba byliśmy na miejscu ponieważ osoba która mnie prowadziła już nigdzie nie szła tylko stała . Byliśmy w laboratorium , także był  już tu pan S .

- Weź to - wskazał ręką na tace z trzema tabletkami . Wzięłam na rękę i wrzuciłam do buzi . Zakręciło mi się w głowie . Podtrzymałam się blatu .

-Dziękuje - odwróciłam się na pięcie i poszłam szybkim tempem do auta , próbując nie upaść na ziemie .

Siedząc już w aucie na jakimś poboczu przy drodze . Oparłam głowę o kierownice i powoli zamknęłam oczy .Leżałam tak z pięć minut ale  przed oczami pojawiło mi się stare opuszczone złomowisko . To coś znaczy ? Pojechałam tam to sprawdzić . Dojechałam dosyć szybko . Na miejscu było lamborgini , te same . Zamknęłam auto i wysiadłam . Zakręciło mi się w głowie . Oparłam się o maskę . I patrzyłam prosto przed siebie . Dopóki ...
Przede mną stanął on ...

No Hejcia ! Jak wam sie podoba ?

Chcielibyście żebym wstawiła wam jak wyglądają auta Julie ?

Miłego ranka/dnia/wieczoru/nocy🩵🩵

„Dzieli nas krew"Where stories live. Discover now