11.„Jest sprawa"

68 5 0
                                    

Na następny dzień wylądowałam w szkole . Od rana użerałam się na lekcjach . Na każdym kroku omijałam Dylana , wiec zostałam sama . Dochodziła pora lunchu , nie miałam zamiaru iść na stołówkę więc szukałam idealnego miejsca na przesiedzenie tej przerwy , znalazłam toaletę , pustą toaletę . Zadzwonił dzwonek więc wyszłam z pomieszczenia i pokierowałam się do sali 2J - sala matematyczna - była ona nie daleko mnie , miałam do niej jakieś dwie minuty drogi . Zajęło mi to troszkę mniej bo miałam szybkie tępo chodzenia . Gdy weszłam do klasy Pani Matematyczka zaczęła już sprawdzać obecność . Nie miałam zamiaru jej przepraszać wiec usiadłam na miejscu . Z plecaka wyjęłam tylko telefon , nikt tego nie zauważył bo siedziałam w ostatniej ławce .

- Kogo ja tu widzę - nauczycielka wstała od biurka - wagarowiczka zachęciła się przyjść do szkoły - podeszła do mojej ławki - Julie  mam nadzieje że twoi rodzice wiedzą o twoich wagarach .

Tak tak , wiem że sobie wyszłam z szkoły . A i nie mam rodziców - chciałam jej już odpowiedzieć ale się ugryzłam w język .

- Jesteśmy na lekcji matematyki czy luźnej rozmowie ? - odwróciła się do mnie plecami i podeszła pod tablice , zaczęła tłumaczyć jakieś rzeczy , nie interesowała mnie więc jej nie słuchałam . Włączyłam telefon i zaczęłam przeglądać media . Dosłownie tak praktycznie wyglądała każda moja lekcja .

- Julie chodź do tablicy - Matematyczka napisała na tablicy mi zadanie z klasy o rok wyższej , a to do mnie nie było trudne , sama się uczyłam nie miałam presji gdy byłam mała i tak wyszło że praktycznie wszystko wiedziałam - ciekawe jak ci z tym pójdzie - pewnie oczekiwała odpowiedzi „Tego jeszcze nie było" ale ja jej tej satysfakcji nie dałam . Rozwiązałam to w mniej niż pięć sekund . Jej oczy były większe niż orbita gdy zobaczyła że wykonałam je poprawnie . Usiadłam z powrotem na miejsce i nie powiedziałam ani słowa . Nauczycielka wpisała coś w komputerze i wstała , zaczęła znów swój monolog . Mój telefon w tej chwili zawibrował . Mogły to być tylko dwie osoby .Dwayne . Pan S . Jednak był to szynszyl . Kazał mi przyjechać w tej chwili , tylko jak ja miałam to zrobić gdy byłam w szkole .

Julie :
Jestem w szkole nie dam rady

Pan S :
To z niej wyjdź . Takie to trudne ? Masz jechać w tej chwili , inaczej będziesz mieć kulkę w głowie .

No nie miałam za bardzo wyjścia , musiałam iść . Wstałam od ławki , przeszłam przez całą klasę i gdy stałam już przy drzwiach Nauczycielka mnie zauważyła .

- A gdzie ty się wybierasz ? - odłożyła kredę do pudełeczka

- Ja ? - założyłam plecak na ramię - Ja... idę do pracy

- Julie , do ławki już - wskazała placem na ławkę

- Mam prace . Nie mogę o tak jej olać - chwyciłam za klamkę . Nauczycielka - której imienia dalej nie znam - dalej trzymała rękę wskazująca ławkę - a wie pani co ? - zapytałam - idę do pracy - wyszłam z klasy i trzasnęłam drzwiami

- JULIE !! - usłyszałam krzyk zza zamkniętych drzwi klasy .

Przemierzałam przez korytarz słysząc jak ktoś dalej mnie woła , zmierzałam do drzwi wejściowych przy parkingu . Nikt nie wyszedł za mną z klasy . Przyspieszyłam kroku myśląc jak wkurzony jest już szef , i jak przyspieszyłam to już stałam na parkingu . Idąc w stronę auta dostałam wiadomość .

Dwayne :

Załatwiliśmy ci dom

Lokalizacja gps

Nie dziękuj

I pomyśleć że kiedyś chciałam zabić  Quicka . Nie sprawdziłam gdzie jest to mieszkanie bo nie miałam już czasu . Odpaliłam auto , zamruczał choćby brakowało mu zabawy . Stwierdziłam że to prośba żeby troszkę przygazować , wiec przy gazowałam . Wyjechałam z terenu szkoły jak jakiś szaleniec motoryzacyjny , popędziłam za miasto . Lecz na długo nie byłam pewna siebie . Czarne auto . Jechało za mną od pewnego skrzyżowania , nie chciało mnie się puścić , zrobiłam słynne zakręcenie . Cztery razy w prawo na skrzyżowaniach , i tak jechał za mną . Dodałam gazu żeby być szybciej u szynszylka , wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer .

Jeden sygnał

Trzy sygnały

Za piątym odebrał

- słucham ? - głos po drugiej słuchawce się odezwał , kliknęłam znaczek głośnika i położyłam telefon na sąsiednim skórzanym fotelu .

- masz czas ? - zapytałam , potrzebowałam osoby która go teraz ma i ma ze sobą kartkę .

- Nie za bardzo , będę miał za jakieś dwie godziny - tak myślałam , i co teraz ? Julie myśl . Myśl , myśl .

- A z twojej ekipy ? - jak to nie wypali staje autem na stacji i robię zadymę . W dupie mam kto to .

- Em ... Quick jest wolny i siedzi w bazie - No to nie będzie zadymy , poczułam lekki nie smak że nie będzie wielkiego BUM .

- Podaj mu mój numer i powiedz że ma od razu zadzwonić - wzięłam wdech - TO WAŻNE - i się rozłączyłam , zostały mi jakieś 15 minut do szynszyla , trzeba było się pośpieszyć .

Telefon zawibrował . Nieznany numer . Quick .

- Teraz mnie słuchaj uważnie i notuj to gdzieś , możesz nawet na ręce - powiedziałam od razu jak odebrałam .

- mów - powiedział zachrypniętym głosem

- Za mną jedzie czarny Jeep nie wiem jaki model , zrobiłam manewr cztery razy w prawo i też to zrobił , zapisz rejestracje . Cvg3792 .
Zajmnij się kto to był i czego chciał , ja czasu niestety czy stety nie mam - rozłączyłam się . Ciekawe co z nimi zrobi . Albo od kogo oni są ? Wjechałam na teraz budynku , te auto nie zostało wpuszczone więc zawróciło . Miejmy nadzieje że znajdzie ich . Wyszłam z samochodu i pokierowałam się do ogólnego pokoju Pana S . Tam to dopiero był spokój .

- Jest tu ktoś ? - zapytałam , widząc że pokój jest pusty .

- tu masz zdjęcie i dane , osoby która ma zniknąć z tego świata - przekazał mi je do ręki , nie na stół a DO RĘKI . Nie wiem kłaniać mu się ?

- do kiedy jest czas ? - nie chce mi się na razie śledzić tego pajaca .

- miesiąc - zakrztusiłam się śliną . MIESIĄC ?! Na serio powaliło tego typa . Nigdy taki nie był . Tu daje rzeczy do ręki , tu daje miesiąc na zlecenie . Cud , po prostu cud .

•––————————————————————•

Hejcia ! Jak wam mijają wakacje a bardziej koniec wakacji :<

Chciałabym mieć większą aktywność tu i na tiktoku ale nie wiem co robię źle . Może byście coś poradzili ?:<

Miłego ranka/dnia/wieczoru/nocy 💜💜

M.🩷

„Dzieli nas krew&quot;Where stories live. Discover now