6.„Sen"

122 4 0
                                    

Obudziłam się , nie leżąc w łóżku w którym poszłam spać , tylko w swoim aucie . Auto stało na jakimś poboczu niedaleko od siedziby mojego szefa  , głowę miałam opartą o kierownice , moje długie włosy przysłoniły mi moją całą twarz .

- To był sen ? - zapytałam sama siebie - to był świadomy sen ? - zadałam następne pytanie .

Nie umiałam zrozumieć że to na serio był sen . Nie wiem czy miał coś znaczyć czy po prostu był to nic znaczący  sen , ale wiedziałam jedno ,  że  tajemniczy chłopak ma na imię Dywane, No dobra może nie wiedziałam ale byłam w takim przekonaniu .

***

Idąc przesz szkolny korytarz rozglądałam się na lewo i prawo w poszukiwaniu swojej szafki .
Zauważyłam , niebieska szafka z numerkiem 375 . Otworzyłam nią i wyciągnęłam wszytkie potrzebne mi książki . Zamknęłam szafkę i się odwróciłam , jakiś chłopak stał i patrzył na mnie , choćby chciał by mi powiedzieć że mam do niego podejść i tak było.

- Czego chcesz ? - zapytałam  stając już przy chłopaku .

- A bo mój kolega chce z tobą pogadać - uśmiechnął się - biało włosa - dodał po chwili . Wywróciłam oczami na te przezwisko .

- To ? Idziesz ? - Nie byłam przekonana do tego ale kiwnęłam głowa . 

Szliśmy przez korytarz w stronę sali gimnastycznej. Cały czas była niezręczna cisza . Chciałam się odezwać ale nie odważyłam się .

- Jak masz na imię ? - przerwał ciszę .

- A ty ? - nie będę pierwsza mówić .

- jestem - chwila zawahania czy powiedzieć - Alex

- Julie - on powiedział to ja też . Doszliśmy do jakiś drzwi , obok sali  gimnastycznej .

- Tam jest Dylan - wskazał palcem na drzwi . Weszłam do środka . Kurde to kantorek . Faktycznie był tam Dylan . Zaczęłam patrzeć mu prosto w oczy dopóki coś nie trzasnęło . Zamknęli nas w kantorku . Myślą ze się nie wydostane ? Jak tak to się mylą

- Co chciałeś ? - odwróciłam głowę w kierunku chłopaka - Dylan - dodałam

- Tan debil  powiedział ci moje imię ? - wypuścił głośno powietrze - zabije go - ta propozycja brzmi świetnie , uśmiechnęłam się .

- Czego chciałeś ? - zapytałam ponownie .

- Chciałem się poznać , ale ostatnio jak jechałem z tobą pogadać to stanęłaś na poboczu otworzyła drzwi zerknęłaś na mnie i pojechałaś dalej . Z tąd taki pomysł ... - faktycznie była taka sytuacja

-Jestem Ju- i tu mi przerwał wibrujący telefon - przepraszam - powiedziałam i wyciągnęłam urządzenie .

Pan S :
Przyjedź

To tylko tyle ? Mam przyjechać ? A co by się stało gdybym nie przyjechała ?

- Coś się stało ? - zapytał widząc ze ciagle patrzę w telefon . Ja tylko chciałam rozszyfrować o co mu chodzi - Ziemia do Ju ! - zaczął machać swoją ręka przed moimi oczami .

- podrzucić cię gdzieś ? - zapytałam , zapominając o tym że dopiero przyszłam do szkoły i jest pora lunchu .

- o tej porze ? - zdziwił się

- No wiesz wagary i coś w tym stylu - odpowiedziałam patrząc  w komórkę

- No w sumie mogę - spojrzał na drzwi - ale jak sie wydostaniemy? - to ja już miałam w małym paluszku . Prawdo podobnie dali krzesło pod drzwi . Drzwi były czerwone z duża szpara pod nimi .

- daj deskorolkę - powiedziałam dostałam przedmiot do ręki , wsadziłam w szparę i odsunęłam krzesło . Prosta sprawa - już - otworzyłam drzwi i wyszłam . Chłopak zrobił to samo , wyszedł .

Po przejściu przez korytarz i wyjściu z szkoły kierowałam się do auta . Mojego lambo . Chłopak rozszerzył oczy na widok takiego auta . Pewnie gdyby był w kreskówce to jego brązowe oczy byłyby piłeczkami do tenisa .

- to twoje ? - zapytał nie pewnie

- Nie , to auto pewnie jakiegoś debila bo przecież mam tylko szesnaście lat i nie mogę jeździć autem - zaczęłam szukać w swojej torbie kluczy .

- okej - odpowiedział podchodząc do auta i go podziwiając - stykać cię na takie coś ? - zapytał

-Nie - tym razem nie odpowiedziałam ironia . Wzięłam klucze i otworzyłam auto - wsiadaj - rzuciłam zamykając drzwi .

- to ? Skąd masz takie auto jak cię nie stykać ? - jego pytania mnie męczą a jeszcze szef mnie pewnie będzie wkurzał - twoi rodzice ci dali ?

Nie mam rodziców - odpowiedziałam w myślach . Na początku szkoły zastanawiało mnie co mam zrobić jak nie mam starych ? Wiec zmyśliłam ich . Podałam imię zmyślonej matki czyli Rose Candy Diamond i zamyślonego ojca czyli Nicolas Sean  screwdriver nie miałam pomysłu na nazwisko ojca  wiec coś wymyśliłam na szybko .

- HALO ! - chłopak krzyknął na mnie - zapytałem ciebie już piętnaście razy o to samo a ty nie odpowiadasz - szybko sie wytłumaczył .

- nie wiem - odpowiedziałam - gdzie cię rzucić ? - czekałam z dobre kilkanaście minut na jego odpowiedź , gdy ruszyłam ze świateł zapytałam ponownie .

- chce jechać z tobą Julie - głos nie był już od Dylana, nie brzmiał tak samo.  Szybko zahamowałam i spojrzałam w prawo ...

Nie siedział tu Dylan ...

Nie był to też Alex ...

Nie był to Quick Jay ...

Był to ...

—————————————————–——–———

Hejcia ! Dużo sie działo . Aktualnie jestem na wakacjach ale i tak wam wrzucę ten rozdział !

Miłego ranka / dnia / wieczora / nocy 🩷

M.💜

„Dzieli nas krew"Where stories live. Discover now