22.Rozdział dodatkowy

49 3 0
                                    

Minął miesiąc od tego całego zdarzenia, w mieście panował spokój a ja starałam się żyć jak osoby w moim wieku. Minął miesiąc od tego jak Aaron wyszedł i nie wrócił, mam gdzieś co robi, N I E obchodzi mnie on, w sumie Venus też znikł ale on mnie jeszcze bardziej nie obchodzi.

Mieszkałam w małej klitce na jakiejś „bezpiecznej" dzielnicy. Mieszkanie było nowoczesne, białe ściany, beżowy salon i biało-brązowa kuchnia. Toaleta jak toaleta, sypialnia była cała biała, a na środku jej było pojedyncze łóżko.

Mój brat i Dwayne wylecieli do innego miasta w jakiejś sprawie, jak wspomniałam nie wiem co dzieje się z resztą bo nie mam z nimi kontaktu. Tony - z którym przydarzyło mi się  kiedyś jechać autem   - wygrał wyścig, spotykaliśmy się od czasu do czasu. Ostatnio pokłócił się z swoim kumplem i przyjechał do mnie myśląc że jestem w domu. Nie było mnie w nim, a kiedy przyszłam zauważyłam chłopaka  siedzącego na ziemi  z podkulonymi kolanami pod brodę. Siedział obok moich drzwi, choćby na mnie czekał. Było późno po północy a on siedział pod moim mieszkaniem, czekając na mnie.

Przybliżyliśmy się do siebie bardziej po pewnej sytuacji. Byliśmy na klubach, wypiłam zbyt dużo i chłopak odwiózł mnie do mieszkania, gdy kazał mi usiąść na łóżku zaczęłam płakać, on nie wiedział o co chodzi więc chciał wyjść ale ja zaczęłam go błagać coraz mocniej żeby został ze mną nie chciałam znów być sama chłopak zrobił tak jak prosiłam, nie pamietam co mu mówiłam ale wiem że rzuciłam mu się na szyję gdy usiadł obok mnie. Od tej pory nie jesteśmy znajomymi, tylko przyjaciółmi. Te moje „życie nastolatki" znów miało wrócić do starego.

W ostatnich dniach dostałam telefon od Dwayne'a że mam się pakować i że na następny dzień wylatuje do Las Vegas, czyli tam gdzie oni teraz byli. Podobno coś było na rzeczy. Ale wtedy jeszcze nie wiedziałam że Julie powróci a Ava zostanie w Los Angeles. Miałam zostać tam na zawsze.

Coś nie tak było z zaginionym Aaronem, podobno mają jakieś poszlaki. Powróciło zabijanie ludzi, i powróciło moje szczęście gdy widziałam cierpiących wrogów. Kiedy dowiedziałam się że mam zostać w Las Vegas na dłuższy czas niż przewidziano, byłam tak wkurzona że udałam się w miejsce  w którym nie powinno mnie być. Weszłam do bazy, nie takiej zwyczajnej. Było w połowie to laboratorium, a w połowie archiwa. To tu powstaje nanotechnologia Dwayne'a. Wtedy dalej nie zdawałam sobie sprawy w co wpakował mnie Sasa. Nie wiedziałam że Aaron już nie będzie taki sam. Nie wiedziałam co ja ze sobą zrobiłam.

Lecąc na jeden dzień do swojego domu- Los Angeles- miałam kilka planów. Pierwszym było pożegnanie się z Tony'm, drugi udanie się na cmentarz, trzeci pozbierania swoich starych rzeczy.

Pożegnanie z przyjacielem nie było najgorsze, obiecaliśmy sobie że będziemy się odwiedzać co jakiś czas. Z drugim planem było gorzej bo na cmentarz udałam się z pewna rzeczą. Weszłam na cmentarz jako ta cała „Ava" a wyszłam jako stara dobra Julie. Ona wróciła. Nagrobek znikł. Ostatnie swoje ciuchy spakowałam do swojego samochodu jaki mi został w tym mieście, czyli supra. Wyjeżdżając z tego miasta zrobiłam sobie zdjęcie z góry, którą kiedyś uważałam jako swój „dom".

Teraz moim domem były bliskie mi osoby. To one pojawiły się w moim życiu i go jeszcze bardziej zmieniły.

Ale ten dom był inny niż ten co był kilka miesięcy temu. Brakowało tu czegoś, a raczej kogoś...

Bo nie ma miejsca jak dom..

Brakowało w tym składzie Aarona. Brakowało mi mojego współlokatora który potrafił przegrać całą noc. Który nie miał problemu że śpię w jego łóżku podczas burzy.

Nasz dom znikł po tym co się stało, po tym jak mój brat K A Z A L mi zmienić imię, wtedy gdy przybiegłam wesoła do nich -bo tak miałam się zachowywać według brata- to wtedy Aaron wyszedł nic nie mówiąc. Wtedy każdy był przekonany że on wróci.

Mieliśmy nadzieje że wspominany nam dom wróci. Ale nie wrócił. Nawet jeśli byśmy go znaleźli to nie będzie taki sam.

Sasa wprowadził chaos tam gdzie nie powinien. To przez niego to wszytko się rozpadło. A teraz już tego nie naprawimy.

Kochani wrzucam wam taki krótki dodatkowy rozdział po epilogu bo narazie nie mam ochoty pisać drugiego tomu. Myśle nad pisani tego drugiego tomu i Ściganych. Tylko bym musiała nadrobić ściąganymi troszkę bo ma ona powiązać się z dokładnym czasem co tu jest.

Dziękuje bardzo za te 1,1k wyświetleń🫶🏽

Dziękuje także że ktoś mnie wspierał przy tej książce.

Jak będę brać się za drugi tom dam wam znać🫶🏽

Ps.bardzo się ucieszyłam widząc liczbę wyświetleń❤️❤️

„Dzieli nas krew"Where stories live. Discover now