8. Demony przeszłości wracają

4.4K 211 136
                                    

POV: Aiden

Rzuciłem swoją marynarkę na łóżko a sam rozłożyłem się na kanapie rozciągając ręce i opierając głowę. Nie zaświeciłem nawet światła. Jedynie światło lamp na podjeździe przedzierał się przez szklane drzwi prowadzące na balkon. Cisza którą tak lubię, teraz piszczał mi w uszach.

Co ja dzisiaj wygadywałem? Ta gadka o poznawaniu i ocenianiu... Jestem ostatnią osobą, która może kogokolwiek umoralniać. A ta historia z dziadkiem? Po co jej to powiedziałem? Pewnie pomyślała, że nie jest żadnym wyjątkiem i takie historie chodzą po ludziach. Jaki ze mnie idiota.

Na dodatek przedstawiłem ją rodzicom jako swoją dziewczynę. Świetnie kurwa.

Udawanie w szkole to jedno. Ci debile i tak by nic nie ogarnęli nawet jakbym wypisał sobie prawdę na czole. Ale rodzice? Mój ojciec wywęszy kłamstwo z kilometra. Takie zboczenie zawodowe.

Ja pierdole. Powinni na mnie odprawić egzorcyzmy bo coś mnie opętało.

Albo ktoś

-Pamiętaj że to tylko zabawa - powtarzałem w myślach

Ale ta jej sukienka...

Zachowam się jak ostatni kretyn jeśli nie przyznam, że wyglądała pięknie. Pierwszy raz mogę podziękować temu kretynowi Jake'owi, bo gdyby nie on nie wiem ile bym tak stał. Buty zlały się z podłogą i ani drgnęły.

Jego widok uświadomił mi że dalej jestem na ziemi, bo przecież gówno po raju nie biega.

Mógłbym komuś dopłacić, żeby jeszcze raz zobaczyć jego minę, gdy objąłem Cassie. Zamknąłem oczy a tedy znowu dotarł do mnie jej zapach. Jak tamtej nocy gdy mnie pocałowała.

Nagle telefon w kieszeni moich spodni zaczął wibrować. Wyciągnąłem urządzenie nie podnosząc głowy z oparcia kanapy.

Numer nieznany

Wypuściłem ciężko powietrze po czym przesunąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem Iphona do ucha.

-Halo -rzuciłem obojętnie znów zamykając oczy a drugą ręką ścisnąłem grzbiet nosa.

- No młody! Dawno się nie widzieliśmy. Już myślałem, że cię kropnęli - odezwał się gruby głos mężczyzny

Ten głos poznam wszędzie. Będzie mnie prześladował do końca moich dni a gdy to nadejdzie to odnajdzie mnie również w każdym zakamarku piekła.

Tylko nieliczni znali jego imię. Inni mówili na niego Ghost.

Może dlatego, że również nieliczni wiedzieli gdzie go szukać. Mistrz pracy w białych rękawiczkach.

Ja wolałbym nie znać jego imienia.

Mniej wiesz to krócej cię przesłuchują.

- Czego chcesz Diego? - warknąłem ściszając głos, aby nikt nie usłyszał z kim rozmawiam. Wstałem z kanapy i podszedłem bliżej drzwi balkonowych.

- Co ty młody taki spięty? Pewnie dawno nie poruchałeś! Spoko, zaraz to załatwimy. Tylko najpierw musimy się spotkać

Jego głos był taki jak zwykle - luźny ale pewny

Taki, któremu się nie odmawia

-Mówiłem ci, że z tym kończę -wychrypiałem. Zacisnąłem dłoń w pięść do tego stopnia że moje knykcie pobielały.

-O tym to ja zdecyduje - zakomunikował ostrzej -Za pół godziny tam gdzie zawsze.

Nim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć, połączenie się skończyło. Wkurwiony rzuciłem telefonem, który na szczęście spadł na łóżko i wylądował w poduszkach. Wplotłem palce we włosy i zacząłem je szarpać.

Divine Destiny // ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now