2. Zakłócić spokój

1.5K 62 0
                                    

Powrót do domu nie zajął mi dużo czasu, ale po drodze wstąpiłam do małego marketu po butelkę wina, które kochałam mimo, że nie było jakieś drogie czy świetne jakościowo.. mi ono smakowało. W planach miałam po powrocie do domu ogarnąć sobie ponownie relaksacyjną kąpiel, której aktualnie pragnęłam najbardziej. Byłam zmęczona tą całą akcją. Czekałam też na informacje od mojego kuriera czy paczka dotarła do mojego ojca i jak na nią zareagował. Dzięki temu, że był względem mnie lojalny to nawet załatwił sobie małego szpiega w środowisku Rivery. Cóż współczułam tylko trochę bo było to przykre, że jego własni ludzie potrafią na niego donosić mimo, że nie jest to nic wielkiego, ale jednak. Ja na jego miejscu dobrze bym przeselekcjonowała ludzi.. dobrze, że nie poszłam w jego ślady.

Ja byłam rozsądniejsza.. nie potrzebowałam całej armii by się bronić.. nie potrzebowałam nikogo. Kurierem był mój dawny zleceniodawca więc tylko dlatego znaliśmy się w jakiś sposób, ale nic więcej. Nie znał mojego aktualnego imienia.. adresu w sumie nie wiedział nic. Miał mój numer służbowy, na który przychodziły mi wiadomości ze zleceniami i podaną kwotą za nie. A ja musiałam odpisywać tylko czy przyjmuje czy nie. Cała filozofia opierała się na tym.

Ponownie znalazłam się w swoim mieszkaniu.. Od razu skierowałam się do łazienki by przygotować kąpiel.. na puściłam wody i ściągnęłam brudne ciuchy po czym wrzuciłam je do kosza na brudy. W międzyczasie wróciłam po moje wino i kieliszek oraz stoliczek i Ipada by wrócić do oglądania kolejnego sezonu " Dynastii ". Po powrocie do łazienki zapaliłam świeczki i światełka ledowe, które były umiejscowione wokół lustra. Światło mniej raziło mnie w oczy dzięki czemu przyjemniej się brało kąpiel, a przy okazji dawało wystarczająco światła aby wszystko było widoczne. Zanurzyłam swoje ciało w niemal gorącej wodzie, bo tylko takie kąpiele uwielbiałam. Branie zimnej kąpieli nie było dla mnie.. ja lubiłam kiedy woda parzyła moje ciało.

Kiedy tak siedziałam dostałam wiadomość o kolejnym zleceniu. Przyjęłam je, ale wiedziałam, że mam czas by ogarnąć temat bo na zlecenie miałam trzy dni. Niestety mój spokój został ponownie zakłócony przez kolejna wiadomość.

Kurier

- Dobry wieczór. Chciałem powiadomić o tym, że Pani ojciec jest całkowicie wkurwiony. Raczej nie ucieszył się z prezentu. - Cóż kto by się ucieszył. - I niestety lub stety dowiedziałem się, że już wynajął kolejnego płatnego mordercę, który ma to samo zadanie co każdy z poprzednich. - stwierdziłam, że to nic takiego.. bo przecież od siedmiu lat ta gra nie ma końca.

Lilianna

- Dobry wieczór. Dziękuję za wiadomość, a co do mojego ojca to jakoś się tym nie przejmuje.. skoro od siedmiu lat nie potrafił znaleźć nikogo kto chodź trochę się wysili by mnie złapać to jakoś wątpię by teraz coś się zmieniło. A pieniądze za twoja robotę zostawiłam tam gdzie zawsze.

Kurier

- Dziękuję. Jednak tym razem wynajął kogoś bardziej kompetentnego. Ponoć jest jednym z lepszych płatnych morderców. Niestety nie udało mi się nic więcej ustalić.. bynajmniej na razie. Postaram się coś ogarnąć i dam znać gdy czegoś się dowiem. - Nie ukrywam byłam pod lekkim wrażeniem, że tego człowiek potrafił podnieść poprzeczkę. Cóż czekałam na jego ruch.

Lilianna

- Dziękuję. Miłej nocy. - pożegnałam się z moim kurierem, ale nie ukrywam humor lekko mi się popsuł.

Siedziałam wciąż w wannie, ale moje myśli krążyły wokół informacji o nieznanym mi mężczyźnie, któremu zostało zlecone złapanie mnie żywej lub martwej. Domyślałam się kim mógł być.. ale słyszałam o nim tylko z różnych plotek.. nie znałam jego imienia ani nie wiedziałam jak wygląda. Był jedną wielką niewiadomą. Wiedziałam jedynie, że nie bierze byle jakiś zleceń.. że musi mu się to opłacać.

Nim się ogarnęłam minęła mi prawie godzina, a woda zaczęła robić się chłodna.. butelką z winem stała się pusta. Więc to był czas aby wyjść i ogarnąć się do spania.

A może wyjść na imprezę?

Szybko skarciłam się za tę myśl.. bo mimo, że był weekend i czasem imprezowałam to dzisiejszy wieczór był naprawdę męczący. Włączyłam muzykę i już miałam zamiar przebrać się w piżamę, a raczej po prostu założyć majtki i paradować tak po mieszkaniu. Jednak moją uwagę przykuła sukienka, która kupiłam jakiś czas temu.. w sumie z myślą, że założę ją na jakąś imprezę.

Może w sumie fajnie byłoby wyjść.. wypić i znaleźć kogoś na jedną noc ?

Głowiłam się przez jakieś dziesięć minut nad tym czy faktycznie nie pójść na imprezę. W końcu postanowiłam się ogarnąć.. ale ogarnąć do wyjścia. Zrobiłam szybki makijaż chodź i bez niego moja twarz wyglądała pięknie, ale lubiłam go robić żeby zakryć tym swoje zmęczenie. Włosy wysuszyłam i zakręciłam lokówką.. z garderoby wyciągnęłam czarną seksowną sukienkę, która po założeniu sięgała mi do połowy uda. Miała cudowne wycięcie na plecach dzięki czemu było widać mój tatuaż. Miałam ich kilka na swoim ciele.. większość w miejscach mniej widocznych na codzień. Do tego dobrałam czarne klasyczne szpilki z wyższa platformą i czarną marynarkę. Założyłam na ramię jeszcze swoją małą torebkę, do której wrzuciłam tylko najbardziej potrzebne mi rzeczy.. czyli telefon, portfel i klucze od mieszkania.

Cóż przyszło mi ruszać samej.

Nigdy nie byłam zwolenniczką przyjaźni ani związków. Na imprezach szybko nawiązywałam kontakt z ludźmi, ale tylko tymi, którzy mnie nie irytowali. Jednak zawsze były to kontakty na jedną noc tak abym nie siedziała sama. Z mężczyznami również tak było.. jeśli ktoś był warty mojej uwagi to mu ją poświęcałam, a później kończyło się to tylko przelotną nocą i kontakt się urywał. Nie chciałam się nigdy w nic angażować.. jednym głównym powodem było to, że mało kto zaakceptował by prawdę.. drugim powodem było to, że nie chciałam nikogo narażać na niebezpieczeństwo, a trzecim to, to, że nie potrafiłam nikomu całkowicie zaufać i często raniłam ludzi. Więc dla spokoju wybierałam opcje chwilowej zabawy i nic więcej. Nigdy nie brałam twardych narkotyków. Czasem zdarzyło mi się zapalić trawkę. Na imprezach wolałam wypić, ale gdy byłam tam w celach innych niż impreza to wtedy nie piłam albo udawałam, że to robię. Zdarzyło mi się mieć kilka zleceń, które musiałam realizować w takich miejscach, a dokładniej po imprezie i no cóż zawsze wszystko miałam dograne idealnie tak aby nikt mnie nie powiązał z żadnym zabójstwem.

Czekałam właśnie na ubera, który miał pojawić się za jakieś dziesięć minut.. nie jeździłam sama po alkoholu. Byłam rozsądna wiedziałam, że wiele mogę przez to stracić. Więc mimo niechęci i tego, że kochałam swój motor całym sercem musiałam się posłuchać i wybierać rozsądek. No cóż taksówkarz o dziwo się nie spóźnił i faktycznie pojawił się po dziesięciu minutach.

- Dobry wieczór. Dokąd taka śliczna Pani się wybiera o tej godzinie? - zapytał kierowca. Na co miałam ochotę przewrócić oczami. Był to starszy mężczyzna coś około piedziesiatki i widać było, że szuka młodszej dziewczyny na jakiś numerek. Jego uśmiech nie był ani trochę przyjemny, a zielone oczy pełne takiego cynizmu i kpiny.

- Dobry wieczór, poproszę do najbliższego klubu. - odpowiedziałam zdawkowo dając jasny sygnał mężczyźnie żeby sobie odpuścił.

Po kolejnych dwudziestu minutach parkowaliśmy pod klubem, który znajdował się najbliżej. Dawno w nim nie byłam więc miło było się tam wybrać. Podziękowałam za przejazd i zapłaciłam. Miałam nadzieję, że nie będę musiała nigdy więcej jechać z tym mężczyzną. Jakoś nie bardzo do mnie przemawiał. A nie chciałam mu uszkodzić jakiejś części ciała tak całkiem przypadkiem i w samoobronie.

Przekraczając próg klubu zderzyłam się z jakimś mężczyzna na oko miał jakieś dwadzieścia siedem może dwadzieścia osiem lat, ale tylko to udało mi się zapamiętać bo szybko się oddalił, a ja ruszyłam w głąb klubu. W sumie pierw zahaczając o bar.. miałam ochotę wypić i to w sumie trochę więcej. Chciałam odciąć myśli od tych wszystkich zleceń od sprawy z moim ojcem.

Czas zacząć zabawę.

Buziaczki :** i do następnego. Jeśli się spodoba zagłosujcie i możecie zostawić jakiś komentarz ♡

NIM ON ZŁAPIE MNIE Where stories live. Discover now