34. Klatka

900 38 8
                                    

                      ♤ Melodii ♤

Powrót do hotelu okazał się przyjemną drogą mimo, że jechałam ubrudzona czyjąś krwią, a ludzie patrzyli na mnie bynajmniej jakbym kogoś zabiła.

A no tak zabiłam.. no i co w tym takiego dziwnego?

Paryż był naprawdę śliczny, szczerze wspólna jazda na motorach przez miasto oglądając całą jego panoramę, przyglądając się ludziom, którzy mimo późnej pory spacerowali chodniakami rozkoszując się rześkim powietrzem i całą romantyczną aurą.

Japierdole co ja gadam? Ja i romantyzm to nie idzie w parze, ale to samo po prostu przyszło mi na myśl widząc dookoła cały ten obraz.

Poczułam jak ktoś się we mnie wpatruje, oczywiście był to Apollo. Jechał skupiony.. może nie koniecznie całkiem na drodze, ale starał się. Czułam, że się uśmiecha, mimo, że kask przysłaniał mi jego przystojną twarz. Byłam ciekawa co wymyślił, trochę żałowałam, że z jego niespodzianki nic nie wyszło i nie dowiedziałam się nawet co nią było, ale teraz byłam równie ciekawa tego co planuje zrobić ze mną w hotelu.

Oby pokoje były dźwiękoszczelne.

Do hotelu mieliśmy jeszcze jakieś pięć minut drogi, zerknęłam w niebo, a moim oczom ukazały się konstelacje gwiazd. Były od siebie tak daleko, a zarazem tak blisko. Od razu do głowy wpadła mi myśl, że tak samo jest między mną, a Apollo. Oboje jesteśmy sobie w jakiś sposób bliscy, a zarazem tak dalecy. Tym czymś się zajmujemy zbliża nas do siebie, ale i oddala. Przez to, że zawsze byliśmy sami i polegaliśmy tylko na swojej osobie nie potrafimy zaufać.. pokazać większych uczuć, emocji, bo to wydaje się słabością. Kiedy jesteśmy blisko siebie czujemy się bezpieczni, jesteśmy dla siebie ostają, ale również i huraganem, który potrafi zmieść wszystko z powierzchni ziemi. Ciężko jak kolwiek ująć w słowa to co jest między nami. Rozumiemy się w wielu kwestiach bez słów, widzę również to, że ten mężczyzna o oczach czarnych jak noc próbuje przekonać mnie, że mogę mu zaufać, że mnie nie zdradzi.

Ale czy na pewno? To on wciąż pracuje dla mojego ojca.

Te myśli krzątały mi się po głowie, nie pozwalały o siebie zapomnieć i być czujną. Nigdy nie ufałam nikomu poza sobą i pierwszą osobą, która to zmieniła była Natalii, później Veronica. Jednak jeśli chodziło o bruneta, wciąż miałam zawahanie. Bałam się rozczarowania i zdrady, które zawsze cholernie mocno bolały. Chciałam pozwolić mu na to by mnie poznał i sama również chciałam go poznać. Mówię tutaj o poznawaniu się w każdej strefie naszego ciała, umysłu, życia. Jeśli mieliśmy coś zbudować wspólnie, to musiałam się przemóc albo chociaż spróbować to zrobić i dać mu ten kredyt zaufania.

Może będę tego żałować.. może złamie mi to resztki mojego serca i może ruszy to moje sumienie, chociaż i jego już nie posiadam, ale przy nim każda cząstka, która dotychczas była złamana scala się ze sobą ponownie. Zdrada zawsze jest najgorszym co może nas w życiu spotkać, bo zdradzić można na wiele sposób nie tylko cieleśnie i zazwyczaj bywa tak, że właśnie ta zdrada nie cielesna uderza najmociej.

W końcu dojechaliśmy pod nasz hotel, w wiadomościach huczało od informacji na temat śmierci właścicieli jednego z bardziej słynnych klubów. Z Apollo przystanęliśmy w hotelowej recepcji przyglądając się tym informacją.

~ — Dzisiaj w nocy doszło do wielkiego pożaru w jednym z bardziej słynnych klubów nocnych. Większość ludzi zdążyła się ewakuować i nie odniosła żadnych obrażeń. Kilkoro osób skarżyło się jedynie na ból głowy lub na ewentualne poparzenia, które na całe szczęście nie były bardzo poważne. Z i formacji, które dostaliśmy właściciele owego klubu spłonęli żywcem, po tym jak ogień rozszedł się na dole budynku, a ich drzwi od biura automatycznie się zatrzasnęły uniemożliwiając im wyjście. To jest dla nas wszystkich bardzo przykra informacja. — Przekazywała kobieta w wiadomościach, kiedy miała już kończyć, jakiś facet do niej podszedł podając jej karteczkę i ponaglając do czytania.

NIM ON ZŁAPIE MNIE Where stories live. Discover now